Archive | 2017/10/25

Izraelscy Arabowie przełamują milczenie

Izraelscy Arabowie przełamują milczenie

Ben-Dror Yemini
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Poglądy członków delegacji nie są poglądami małej i wyalienowanej mniejszości. Sondaże pokazują, że 51 procent Arabów jest dumna z bycia Izraelczykami. (Pierwsza z prawej to Dima Tayeh, drugi to Bassam Eid, słynny palestyński dysydent, do którego żaden dziennikarz “Gazety Wyborczej” nigdy nie zdołał dotrzeć.)

Poddawani groźbom i zastraszaniu, delegacja młodych Arabów włącza się do walki przeciwko BDS, reprezentując milczącą większość izraelskich Arabów, którzy stali się integralną częścią Izraela w każdej niemal dziedzinie. Dzięki nim walka o równość, sprawiedliwość społeczną i pojednanie między narodami ma lepszą szansę na zwycięstwo.

W niedzielę delegacja młodych Arabów izraelskich dołączyła do walki przeciwko kłamstwu o apartheidzie i oszczerstwom BDS. Ta delegacja – z ramienia Rezerwistów na Służbie, organizacji, która już jest aktywna na amerykańskich kampusach – jest zdecydowanie odświeżającą zmianą, która wywołuje nie tylko zaciekawione i przyjazne reakcje, ale także groźby i kampanię oszczerstw. Jeden z członków delegacji musiał opuścić swój dom rodzinny, a inny był bliski wycofania się z powodu nacisków.

Kto reprezentuje izraelskich Arabów? Czy są to członkowie Knesetu, tacy jak Hanin Zoabi i Jamal Zahalka, którzy podważają istnienie państwa Izrael i z którymi przewodniczący Partii Pracy, Avi Gabby odmawia współpracy w przyszłej koalicji, czy też są to ci młodzi ludzie, którzy postanowili przełamać milczenie?

Z jednej strony większość izraelskich Arabów głosuje na Wspólną Listę, w której skład wchodzą podżegacze konfliktu. Z drugiej strony ta sama większość arabska integruje się na rynku pracy, w coraz większych liczbach wstępuje do armii – chociaż podżegacze konfliktów nazywają tych wolontariuszy „trędowatymi” – a także odrzuca jakąkolwiek opcję przeniesienia się do państwa palestyńskiego, jeśli zostanie ono założone. Arabowie w Izraelu mogą chcieć być definiowani jako Palestyńczycy, ale nie chcą być częścią państwa palestyńskiego. I wiedzą, dlaczego.

Poglądy, jakie członkowie delegacji zaprezentują na amerykańskich kampusach, nie są poglądami małej i wyalienowanej mniejszości. Wręcz przeciwnie. Szereg badań, od sondaży przeprowadzonych przez profesora Sammy’ego Smooha do sondaży zamówionych przez Izraelski Instytut Demokracji, pokazują podobne wyniki. Na przykład, 57 procent Arabów w Izraelu określa swoją sytuację jako dobrą lub bardzo dobrą, a 58 procent czuje się częścią państwa i jego problemów. Najbardziej znaczące jest to, że 51 procent Arabów jest dumnych z bycia Izraelczykami. Ni mniej, ni więcej tylko dumni!

Kim są Arabowie, którzy zajmują centralną scenę w publicznym dyskursie w Izraelu? Znamy odpowiedź. Dziewięćdziesiąt dziewięć procent komentarzy w Izraelu i na świecie reprezentuje radykalny, mały ułamek tych, którym jest blisko do Zoabi i szejka Raeda Salaha. Są to na ogół kłamliwe i wrogie artykuły, zawierające bezpodstawne argumenty, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

Na przykład, trwa proces zmniejszania się różnicy dochodów i wykształcenia izraelskich Arabów i Żydów. Do diabła jednak z faktami. W końcu, oszczerstwo o apartheidzie ma entuzjastyczną publiczność w mediach i kręgach kulturalnych i akademickich na całym świecie. Zawsze znajdzie się więc ktoś, kto dostarczy towaru.

W praktyce Arabowie w Izraelu są w znacznie lepszej sytuacji niż jakakolwiek muzułmańska mniejszość w Europie i w zdecydowanie lepszej sytuacji niż Arabowie w sąsiednich krajach. Są tego świadomi. Dowodzi tego każda analiza mierzalnych parametrów. Mają znacznie więcej wolności i równości, i mogą walczyć o jeszcze większą równość. Ale ci, którzy otrzymują główną platformę – na świecie i w Izraelu – zajmują się nieustannym kłamstwem. Potrzebują przecież pieniędzy od George’a Sorosa i z Europy. Muszą więc wyklinać. To jest zyskowna inwestycja.

Można było spodziewać się zastraszania i gróźb wobec członków delegacji. Radykalna mniejszość zawsze dominuje w mediach społecznościowych. Nie ma powodu do paniki. Młodzi muzułmanie w Europie, którzy walczą z antysemityzmem, także muszą czasami ukrywać się z powodu gróźb ekstremistów. Mimo tych gróźb członkowie delegacji reprezentują pod wieloma względami uciszaną większość izraelskich Arabów, większość, która stała się integralną częścią Izraela we wszystkich niemal dziedzinach.

Nie jest tak, że nie ma żadnych przypadków dyskryminacji. Oczywiście, że są, bo Izrael – podobnie jak każdy kraj na Zachodzie – ma radykalną mniejszość i istnieją resztki instytucjonalnej dyskryminacji. Ale Izrael, także przy obecnym, prawicowym rządzie, czyni starania o podniesienie równości przez olbrzymie inwestycje w arabską populację.

Rząd popełnia błędy. Ustawa Narodowa, na przykład, jest niepotrzebna. Pozytywne rzeczy całkowicie jednak przeważają nad negatywnymi.

I jeszcze jedno. Młody Arab z Galilei, syn mojego dobrego przyjaciela, cztery lata temu pojechał do Francji, żeby nauczyć się języka i zacząć studia na Sorbonie. Słyszał tam wiele fałszywych opowieści o Izraelu. Od czasu do czasu próbował mówić, że te historie są nieprawdziwe. Gwałtowne reakcje pokazały mu, że lepiej jest milczeć. Poddał się i wrócił do kraju.

Teraz są młodzi ludzie, którzy chcą zabierać głos mimo gróźb i zastraszania. Zasługują na podziw. Walka o równość, sprawiedliwość społeczną i pojednanie między narodami ma lepszą szansę na zwycięstwo dzięki takim młodym ludziom jak oni.


Ben-Dror Jemini

(ur. 1954 w Tel Awiwie) jest prawnikiem, historykiem i publicystą wielu izraelskich dzienników (m.in. Maariw, Jediot Achronot), a także wykładowcą, który zajmuje się m.in. wpływem antyizraelskiej propagandy.
Pochodzi z rodziny Żydów wypędzonych z Jemenu.
Ben-Dror Yemini jest zwolennikiem pogłębiania dialogu z Palestyńczykami. Od wielu lat opowiada się za niepodległym państwem palestyńskim.


twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com

 


Przeciwko amerykańskiemu nacjonaliście seminarium Święta Niepodległości

AJC przeciwko amerykańskiemu nacjonaliście na seminarium z okazji polskiego Święta Niepodległości

Shapiro Silverberg AJC Central Europe Office


Richard B. Spencer, fot. Vas Panagiotopoulos – https://www.flickr.com/photos/vas/30910084580/, CC BY 2.0,

24 PAŹDZIERNIKA 2017

Agnieszka Markiewicz, dyrektor AJC Central Europe, wystosowała apel w sprawie obecności Richarda B. Spencera na seminarium organizowanym przez Kongres Narodowo-Społeczny w ramach obchodów Narodowego Święta Niepodległości. Poniżej publikujemy jego treść.

Nienawiść, którą głosi Spencer i jego zwolennicy, to zagrożenie dla wszystkich, którym bliskie są wartości praw człowieka i demokracji

Od kilku lat z niepokojem obserwujemy, że napawające słuszną dumą wydarzenie, jakim jest Narodowe Święto Niepodległości, stwarza okazję do promowania się przez organizacje nacjonalistyczne i skrajnie prawicowe, w swej publicznej aktywności często nawołujące do nienawiści na tle rasowym i światopoglądowym. Z tym większym zaniepokojeniem dowiadujemy się o planowanym udziale Richarda B. Spencera w seminarium mającym towarzyszyć obchodom Święta Niepodległości. Taka informacja udostępniona została na profilu społecznościowym organizatora – Kongresu Narodowo-Społecznego. Patronem medialnym seminarium ma być m.in. skrajnie nacjonalistyczne pismo „Szturm”.

Kim jest Richard B. Spencer?

Richard B. Spencer, supernacjonalista, przywódca skrajnej, neonazistowskiej prawicy w Stanach Zjednoczonych, wielokrotnie publicznie głosił hasła skrajnie antysemickie i rasistowskie. Był również obecny w Charlottesville w czasie tragicznych wydarzeń, które doprowadziły do śmierci Heather Heyer. Richard B. Spencer był także współorganizatorem zaplanowanej na październik 2014 r. konferencji poświęconej przyszłości „białej” Europy, która miała się odbyć w Budapeszcie. Decyzją węgierskiego ministra spraw wewnętrznych zgoda na organizację konferencji została cofnięta, a sam Spencer został zatrzymany i po kilku dniach aresztu deportowany z terytorium Węgier.

Spencer i jego zwolennicy to zagrożenie

Poglądy Spencera uderzają nie tylko w społeczność żydowską czy inne grupy mniejszościowe. Nienawiść, którą głosi Spencer i jego zwolennicy, to zagrożenie dla wszystkich, którym bliskie są wartości praw człowieka i demokracji. Wzywamy organizatorów, by wykreślili jego nazwisko z listy uczestników planowanego seminarium, a władze do wsparcia tego wezwania. W pełni świadomi tego, że rozpowszechniane przez Spencera poglądy stoją w jawnej sprzeczności z wartościami, na straży których stoi polskie prawo, uważamy za konieczne, aby kompetentne władze wysłały jasny, mocny sygnał, że zaangażowanie w działalność Richarda B. Spencera jest nieakceptowalne. Z pewnością obchody Święta Niepodległości są najgorszą z możliwych okazji, przy jakich postać ta powinna się pojawiać.

American Jewish Committee (AJC) od wielu lat wspiera Polskę i inne kraje regionu jako ważny podmiot w relacjach transatlantyckich i stawia jako przykład przemian demokratycznych, które w roku 1989 zainicjowała „Solidarność”. Wspieraliśmy dążenia Polski do członkostwa w NATO. Angażowaliśmy się w rozwój dialogu polsko-żydowskiego i czynimy to dziś.

Wraz z otwarciem nowego biura AJC Central Europe w Warszawie mamy nadzieję umacniać relacje polsko-amerykańskie oraz wartości, na jakich są one zbudowane.


twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com

 


Takiego porównania jeszcze nie było: KOD powinien być jak polski Hamas


Takiego porównania jeszcze nie było: KOD powinien być jak polski Hamas

Tomasz Lis, Tomasz Wołek, Wiesław Władyka u Jacka Żakowskiego


Wg Jacka Żakowskiego, porównanie ruchu przeciwników PiS do palestyńskiej organizacji ?jest może ryzykowne, ale efektywne?. – Z różnych względów mam nadzieję, że KOD nie będzie Hamasem – odpowiadał Tomasz Lis.

 

Komitet Obrony Demokracji zrobił pierwszy krok w stronę zinstytucjonalizowanej polityki. Powołano koalicję z ugrupowaniami opozycyjnymi, m.in. Nowoczesną, Zielonymi, SLD. – KOD musi być obywatelski, ale jest nieuniknione, że taki ruch musi nabrać charakteru politycznego – ocenił Tomasz Lis w “Poranku Radia TOK FM”. Wg redaktora naczelnego “Newsweeka”, “bez tego komponentu obywatelskiego szeroko rozumiana opozycja wyborów nie wygra”.

– Wyobrażałem sobie, że Komitet Obrony Demokracji będzie czymś w rodzaju…polskiego Hamasu – ruchem społecznym, który buduje przedszkola, szpitale i uzyskał tożsamość polityczną dopiero mając społecznie masowy charakter. Dziś problemem KOD jest to, że to elitarna grupa – stwierdził Jacek Żakowski.


twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com