Archive | January 2018

Obchody XIII Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu (29.01.2018)

Obchody XIII Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu (29.01.2018)

   Fundacja Shalom



Pod Pomnikiem Bohaterów Getta odbyły się warszawskie obchody XIII Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, ambasad, organizacji społecznych oraz wyznaniowych, złożyli kwiaty i wieńce. Pochód delegacji zamykali organizatorzy i współorganizatorzy warszawskich obchodów: Fundacja Shalom oraz Teatr Żydowski im. Estery Rachel i Idy Kamińskich – Centrum Kultury Jidysz.

realizacja video: Janusz Paliwoda/Fundacja Shalom


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

 


Irena Lasota – Uniwersytet Warszawski nie zaprosił na obchody 50 rocznicy Marca’68.

Dla wolności podeptała ławkę

GRZEGORZ SIECZKOWSKI


[ webmaster: Kiedyś w PRL’u manipulowano,  usuwając z historii niewygodne
dla własnej “interpretacji” osoby. Tradycja ta jak widać nie zanikła. ]


Uniwersytet Warszawski nie zaprosił Ireny Lasoty na obchody 50 rocznicy Marca ’68. Podobno ze względu na ton jej obecnej publicystyki. Pół wieku temu podczas słynnego wiecu na UW to właśnie Lasota odczytywała petycję wzywającą do przywrócenia na uczelnię Adama Michnika. Potem jednak wielokrotnie ostro krytykowała redaktora naczelnego „Wyborczej”.

Są osoby, z którymi zawsze jest problem. Bez wątpienia do takich należy Irena Lasota, która od pół wieku działa na rzecz demokracji w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej. Irena Lasota to jedna z najważniejszych postaci Marca 1968 roku. Kiedy mówimy o tym, co wtedy działo się w Polsce, jej nazwisko jest jednym z tych, które pada najczęściej. I to nie tylko dlatego że wymienił je podczas słynnego przemówienia z 19 marca 1968 roku na spotkaniu z aktywem robotniczym Władysław Gomułka, I sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

Gdzie podziało się hiszpańskie złoto

Irena Lasota, wówczas 22-letnia studentka filozofii Uniwersytetu Warszawskiego, była aktywną uczestniczką tamtych wydarzeń. Zasiadała wśród rozemocjonowanej publiczności na ostatnim spektaklu „Dziadów” 30 stycznia, a po zdjęciu przez PRL-owskie władze tego spektaklu, uczestniczyła w zbieraniu podpisów pod petycją domagająca się przywrócenia wystawień tej inscenizacji dramatu Adama Mickiewicza. Pod petycją podpisało się ponad trzy tysiące osób. W połowie lutego 1968 roku Irena Lasota przesłała ten protest do marszałka Sejmu.

Trzy tygodnie później, 8 marca 1968 roku, podczas słynnego wiecu na Uniwersytecie Warszawskim, odczytuje petycję wzywającą od przywrócenia Adama Michnika i Henryka Szlajfera, wcześniej relegowanych z uczelni, oraz do zaprzestania represji wobec studentów.

Entuzjastkę filozofii i Leszka Kołakowskiego aresztowano i osadzono w warszawskim więzieniu na Rakowieckiej, a następnie kolegium do spraw wykroczeń skazało ją na dwa miesiące pozbawienie wolności za to, że podeptała butami publiczną ławkę. Na tę ławkę weszła, żeby odczytać tekst marcowej rezolucji. I ta ławka stała się symbolem tego studenckiego protestu. Tak jak jedną z twarzy Marca’68 jest Irena Lasota.

Do niej samej – jak mówiła po latach w jednym z wywiadów – to, że uczestniczy w tworzeniu historii dotarło dopiero podczas pobytu w więzieniu na Rakowieckiej, kiedy 20 marca przeczytała w dzienniku, a był to „Żołnierz Wolności”, jedna z najbardziej obrzydliwych gazet w PRL, przemówienie Gomułki, w którym padało także jej nazwisko.

Irena Lasota Źródło: archiwum prywatne

Zaliczana do tak zwanych „marcowych komandosów” sama mówi, że zapewne do tej formacji przypisano ją już w 1966 roku, kiedy na jakimś spotkaniu Związku Młodzieży Socjalistycznej z sowieckim ambasadorem zadała pytanie o to, co się stało ze złotem rewolucyjnej Hiszpanii, którym to „zaopiekował się” Związek Sowiecki.

Córka dąbrowszczaka

To, co zawsze charakteryzuje Irenę Lasotę to gotowość, nieprzeparta chęć do zadawania trudnych pytań, stawiania niewygodnych tez, czy też po prostu do mówienia prawdy. Również w sprawach, które dotyczą ją osobiście. Jej ojciec podczas wojny domowej w Hiszpanii brał udział w XIII Brygadzie Międzynarodowej im. Jarosława Dąbrowskiego. Jednak kiedy w połowie kwietnia 2007 roku na łamach „Gazety Wyborczej” ukazał się „Apel Antygony” przeciwko wymazywaniu z historii Polski pamięci o Dąbrowszczakach i podpisany przez wybitne osobistości oraz potomków uczestników walk w Hiszpanii, pod tym apelem zabrakło podpisów właśnie Ireny Lasoty i jej brata, Jean-Pierre Lasota-Hirszowicza.

„Nasze adresy, telefony i e-mejle są dobrze znane wielu autorom apelu, a mimo to nikt się do nas w jego sprawie nie zgłosił. W przypadku siostry podejrzewamy, że nie chciano, aby jej podpis zbeszcześcił ten wzniosły dokument, gdyż jest ona znaną antykomunistką i na dodatek od lat nawołuje do dekomunizacji i lustracji w Polsce. W przypadku brata, który jest prostym astrofizykiem, powody wykluczenia są mniej jasne – pisali potem w blogu Ireny Lasoty „Sawanarola z Ameryki”. Jesteśmy jednakowoż dziećmi Dąbrowszczaka i mamy prawo zabrać głos zarówno w samej sprawie pamięci o Dąbrowszczakach, jak i w sprawie apelu i niektórych na niego reakcji”.

Listu – jak piszą autorzy – nie chciały opublikować liczące się w Polsce dzienniki. „Trudno natomiast uwierzyć – pisali dalej – że »Apel Antygony« został napisany w XXI stuleciu, a nie w latach trzydziestych wieku ubiegłego. Zachłystując się “no pasaran !”, jak gdyby nie było wiadomo do czyich (zbrodniczych) celów wykorzystywano Brygady Międzynarodowe, autorzy apelu zapominają o najważniejszym, to znaczy o tym, że nie tylko stalinowcy i pachołki Rosji jechali w 1936 roku do Hiszpanii.

 

Ku naszemu zdumieniu nie przypominają o tym, ze dąbrowszczacy, generałowie Hibner i Komar w 1956 bronili Warszawy przed oddziałami Armii Sowieckiej (choć wzmianka o tym pojawia się w podpisie Michała Komara) i że generał Pál Maléter, bohaterski dowódca powstania węgierskiego 1956, powieszony przez Sowietów po jego upadku, był weteranem Brygad Międzynarodowych.

Dąbrowszczacy, przed wycofaniem z Hiszpanii, przysięgają wierność sprawie Republiki. Fot. Wikimedia

Ochotnicy walczący po stronie Republiki nie są skazani na wieczne potępienie! Ale oczywiście w odpowiedzi na apel Antygony przypomniano tylko sowiecką marionetkę Erno Gore i mordercę Andre Marty. Polemiści powołujący się na wartości chrześcijańskie zapomnieli, że prześladowca może się nawrócić i nawet zostać męczennikiem, a polemiści lewicowi nie chcą uwierzyć że komunista może obrócić się przeciwko Związkowi Sowieckiemu, a nawet zostać antykomunistą”.

Zoologiczny antybolszewik

Kilka lat temu w rozmowie z Robertem Mazurkiem na łamach „Plusa Minusa”, dodatku „Rzeczpospolitej”, Irena Lasota opowiadała o swojej przyjaźni z Januszem Szpotańskim, którego poznała w 1962 roku. Szpotański, poeta i satyryk, to postać ważna dla historii i literatury polskiej, za swoją twórczość został w 1967 roku aresztowany i w 1968 skazany przez władz PRL na trzy lata więzienia. „Ujął mnie swoim nieprawdopodobnym poczuciem humoru – wspominała. – Przypuszczam, że to także dzięki niemu mam dużo większe wyczucie ironii niż Michnik czy Blumsztajn, wtedy zresztą bardzo młodzi i niedojrzali”.

Adam Michnik w 40. rocznicę wydarzeń roku 1968 r. podczas konferencji Institiute for Polish-Jewish Studies w ambasadzie Polski w Londynie. Fot. PAPElżbieta Walenda

Irena Lasota przypomina zawsze, że środowisko „marcowych komandosów” nigdy nie było grupą jednorodną, czego najlepszym przykładem jest ona sama i jej droga życiowa. Śmieje się, że była tą pierwszą walczącą z Adamem Michnikiem, któremu zarzuca, że ma „totalitarną mentalność, z nim nie można prowadzić dialogu, tylko wysłuchiwać” . „Były podziały towarzyskie. Jednak jeszcze w 1969 roku, przed wyjazdami, zaczęły się deklarować podziały na tych wiernych lewicy i tych którzy, jak ja, stają się antykomunistami. To o mnie Michnik powiedział »zoologiczny antybolszewik«, który przypomina bolszewika” .

Nakładał się na to inny podział: ja byłam zwolenniczką otwarcia na inne środowiska, bardzo przywiązana do pluralizmu, a Michnik był bardzo elitarny – mówiła w rozmowie z Mazurkiem. – To się nasiliło, kiedy powstał KOR. mnie i moim przyjaciołom podobało się, że były też inne inicjatywy, z kolei Michnik bronił KOR-u w ten sposób, że innych zwlaczał”.

Irena Lasota zmuszona do emigracji, opuściła Polskę w 1970 roku. Na stałe osiadła w Stanach Zjednoczonych, mieszka w Waszyngtonie. Obecnie współpracuje m.in. z portalem tygodnik.tvp.pl, w bieżącym wydaniu jest jej tekst podsumowujący rok prezydentury Donalda Trumpa. Przez lata z emigracji wspierała krajowe inicjatywy, nie tylko jako publicystka, zakładając między innymi grupę Amnesty International na Europe Wschodnią oraz organizując Institut for Democracy in Eastern Europe (IDEE). Opowieść o działaniach, jakie prowadziła na obczyźnie walcząc o sprawy polskie, o demokrację i wolność w bloku wschodnim, to temat na oddzielny, bardzo długi tekst.

Rok temu przyznano jej medal „Wolność i Odwaga”. „Boli ją niesprawiedliwość, przemoc i dyktatura; interweniuje wszędzie, gdzie może – mówił podczas uroczystości wręczenia medalu Bronisław Wildstein. – Działała w cieniu, nie wysuwała się na plan pierwszy (…) Nie prezentowała siebie, gdy organizowała tę pomoc. Cechował ją nonkonformizm, również wobec własnego środowiska”.


Zdjęcie główne: Wiec w Krakowie potępiajacy protesty studenckie, marzec 1968. Fot. PAP/Stanisław Gawliński


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

 


Why Non-Jews Should Be Proud Zionists

WATCH: Why Non-Jews Should Be Proud Zionists

J-TV: The Global Jewish Channel


(Shutterstock)

Many people remain in the dark about the true nature of Zionism, relying instead on false soundbites which often promote a viciously anti-Israel agenda. The word “Zionism” has been turned into an insult, distorted and abused by anti-Israel zealots. Many people now view it as a word that represents oppression and subjugation.

“Zionist” is also as a convenient synonym used by anti-Semites to mask their hatred for Jews. But this isn’t what Zionism is about, at all.

Luke Akehurst, who serves as director of “We Believe in Israel” and is not Jewish, explains what the word really means and why Jews and non-Jews alike should be proud to call themselves Zionists.

 


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:

webmaster@reunion68.com

 


2 Torah scrolls stolen from Hawaiian synagogue

2 Torah scrolls stolen from Hawaiian synagogue

By JTA


One of the sacred items, each valued at around $50,000, was written in the 1850s and survived the Holocaust.

Illustrative: An open Torah, with hand-carved pointer. (Courtesy Wendy Graff)

Torah scrolls, valued at about $50,000 each, were stolen from a synagogue on the Hawaiian island of Oahu.

The scrolls were taken over the weekend from the sanctuary of the Chabad of Hawaii, located in the Ala Moana Hotel, according to local reports. One was written in the 1850s in Lithuania and survived the Holocaust.

Other valuable items, such as silver ritual objects, were left in the sanctuary, according to reports.

In the fall, the Jewish center was targeted with anti-Semitic epithets spray-painted on the sidewalk outside the building.

Chabad is offering a $5,000 reward for the return of the Torah scrolls.

“We’re horrified and shocked and saddened that someone would steal something this sacred,” Chabad director Rabbi Itchel Krasnjansky told a local TV station. “That someone would steal in itself is a terrible thing, but to steal a Torah scroll is really shocking.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

 


świat żyje, jakby nie przyswoił sobie lekcji Auschwitz

świat żyje, jakby nie przyswoił sobie lekcji Auschwitz

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)


Piotr Cywiński. Fot. PAP/J. Bednarczyk

Świat coraz bardziej żyje tak, jakby tragedia Holokaustu i obozów koncentracyjnych niczego go nie nauczyła; pokolenia powojenne nie radzą sobie z doświadczeniem przekazanym im przez świadków – ocenia szef Muzeum Auschwitz-Birkenau Piotr Cywiński w “Kommiersancie”.

Rosyjski dziennik publikuje w piątkowym wydaniu i na stronie internetowej artykuł Cywińskiego, poświęcony przypadającej 27 stycznia 73. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.

“Wydawało się, że po wojnie świat zostanie przemyślany na nowo. Tragiczna śmierć, którą poniosło tak wielu ludzi, uczyniła tę wojnę absolutnie wyjątkową, niepodobną do żadnej innej. I Auschwitz stało się najbardziej widocznym tego symbolem” – pisze dyrektor Miejsca Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau.

Jednocześnie jednak – dodaje Cywiński – “nie wystarczyło śmiałości na prawdziwą sprawiedliwość. Spośród mniej więcej 70 tys. esesmanów pracujących w obozach koncentracyjnych i obozach śmierci tylko około 1650 poniosło po wojnie karę. Przy czym w większości przypadków ta kara była dość łagodna – kilka lat więzienia, najczęściej w zawieszeniu”.

Cywiński podkreśla, że obecnie świat nie jest już w stanie skutecznie reagować na nowe przejawy ludobójstwa; w najbiedniejszych rejonach świata szerzy się handel bronią i eksploatacja praktycznie bezpłatnej siły roboczej. “Nasze demokracje doświadczają wzrostu populizmu, egoizmu narodowego i nowych form ekstremistycznego języka wrogości” – ostrzega dyrektor muzeum. Wspomina też o widocznej “remilitaryzacji stosunków między narodami”. Zastanawia się: “Czy tak bardzo zmieniliśmy się w ciągu ostatnich dwóch-trzech pokoleń?”.

W obszernym eseju Cywiński porusza także problemy mechanizmów demokracji i rynku we współczesnych państwach. “Czy jest dopuszczalne, by niedostatek prawdziwych działaczy państwowych doprowadzał do pojawienia się głosów niewystarczająco dojrzałych, by poradzić sobie z własną odpowiedzialnością? Czy tym, co stale dyktuje nam nasz wybór, stały się rezultaty badań opinii społecznej albo memy? Czy naprawdę rynek potrzebuje tylko tych, którzy są przekonani, że należy im się prawo do wygód, ale nie rozumieją, że mają także obowiązki?” – pyta szef muzeum.

Cywiński pyta także: “Czy naprawdę uzasadniona jest obecna proporcja pomiędzy liczbą lekcji matematyki a liczbą (lekcji), na których uczy się etyki, mądrego korzystania z mediów, praw obywatelskich, wiedzy o zagrożeniach społecznych? (…) Czy naprawdę aż w takim stopniu będziemy budować naszą przyszłość na całkach? I dlaczego historia, którą wykładamy, jest taką bezpieczną nauką o przeszłości, a nie porównaniem i przedstawianiem wyraźnych korelacji ze światem obecnym i coraz bardziej niebezpieczną przyszłością?”.

Ocenia, że “nie chcemy odpowiadać na te pytania”, bo “łatwiejsze jest odsunięcie ich, wyśmianie albo zdyskredytowanie”.

“Nasze dzieci, które – jak się wydaje – są wszystkim, o co powinniśmy się martwić, dowiedzą się o ofiarach, szlachetności, odpowiedzialności i ideałach z nowego odcinka +Gwiezdnych Wojen+ a nie od nas i nie z tego, czego są uczone w szkole. Apatia ogarnęła nas nie tylko dlatego, że nie widzimy już wielkiej przyszłości, ale dlatego, że odgrodziliśmy się od obrazów naszej wspólnej i nawet najbliższej przeszłości” – wskazuje Cywiński.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com