Archive | 2020/03/05

Żydzi?! Dobrzy Polacy nie chcą mieć jakichkolwiek związków z tym strasznym słowem

Żydzi?! Dobrzy Polacy nie chcą mieć jakichkolwiek związków z tym strasznym słowem

Paweł Smoleński


Mirosław Tryczyk (Fot. Łukasz Giza)

Za co do piachu? Za męczeństwo Pana Jezusa. Za krew na macę. Dla zysku, wzbogacenia się, wreszcie dla przyjemności i władzy, nawet tej leżącej tuż wyżej progu całkowitego upodlenia. Każdy człowiek – który ma rozum i serce – wie, że takie pojmowanie świata to zbrodnicza brednia.

Wszystko już wiemy. Niewiedzą niczego nie uda się wytłumaczyć. Podmieńmy Różę na Sarę, a nawet na swojską Zosię czy Basię. Zamieńmy Joska na Chaima, Jurka lub Stasia, a i tak niewiele się zmieni. Zamiast Szczuczyna weźmy Radziłów lub Jedwabne, zmieńmy Mazowsze na Podlasie lub Podkarpacie, Lubelszczyznę.

Zawsze to będzie łąka za wsią, lasek, stodoła. Poorane lub młodzieńcze twarze kobiet i mężczyzn. Dzieci stojące opodal, niektóre płaczą, zapamiętają na całe życie. Dłonie sękate, wygięte ciężką pracą, choć niemal zawsze, najczęściej w drugim rzędzie, są łapki jakiegoś proboszcza lub wikariusza, którzy z Ukrzyżowanym (tak myśleli) podobno nie mają żadnego problemu, natomiast z narodem jego i rodzicielki, w końcu Królowej, ale też Matki Bolesnej – jak najbardziej. Na wszystko patrzy uśmiechnięte słonko nad Polską. Ruscy – bezbożnicy – weszli i wreszcie wyszli (1941 r.), Niemcy – herody – weszli i wreszcie wyszli (1944 r.), znów Ruscy weszli (1944 r.), jakoś wyjść nie mogą, ale, chwalmy Opatrzność, przecież są puste domy, dobre garnki, pierzyny, świeczniki (może srebrne?), a w ziemi złote zęby, pierścionki, carskie, złote świnki.

Do kompletu musi być urąganie, szarpanie za włosy, pejsy i brody, plucie i bicie. Gwałt nie zaszkodzi, może być nad zbiorową mogiłą, na chwilę przed strzałem, bo kobiety to zawsze trofeum paskudnych czasów. Potem jest żagiew, obrzynek, siekiera, kłonica, szpadel. W łeb, do piachu, co chętnie suflują z ambony (często nie wprost, a czasem bez ogródek), w gazetach, w politycznych przemówieniach i w szepcie sąsiedzkiej plotki.

Za co do piachu? Za męczeństwo Pana Jezusa. Za krew na macę. Dla zysku, wzbogacenia się, wreszcie dla przyjemności i władzy, nawet tej leżącej tuż wyżej progu całkowitego upodlenia. Każdy człowiek – który ma rozum i serce – wie, że takie pojmowanie świata to zbrodnicza brednia. Ale co zrobić, kiedy podobnie myślą bliscy. Kiedy w dziejach familii wychodzi jakaś rysa, zaprzeczają, kluczą, lecz nade wszystko boją się, żeby sąsiedzi, koledzy, sklepowa czy listonosz nie nazwali ich, choćby za plecami, tym okropnym słowem na „Ż”. Najpewniej o tym jest książka Mirosława Tryczyka.

Prof. Joanna Tokarska-Bakir nazwała ją reportażem „z frontu pamięci”. Akurat się mylisz, droga Joanno. To zapis „frontu niepamięci”, wyparcia, celowego zapomnienia. Dobrzy ludzie nie chcą mieć jakichkolwiek afiliacji ze słowem na „Ż”. Bo są dobrzy, nic nie zrobili, a w końcu śmierć na krzyżu Joszki Dawidowicza też swoje waży.

Na dodatek ten Tryczyk jest tak bardzo współczesny. Skąd wiem? Pisze – to w końcu prawda, ale prawda najpewniej pozbawiona celu, zupełnie bez sensu, taka prawda, że za bardzo prawdziwa i dlatego nie nasza. Styl dzisiejszego życia publicznego, ciężkie położenie ekonomiczne, a ponadto specjalna wrażliwość dzisiejszej młodzieży na sprawy publiczne – powodują w sumie, że stan podniecenia nastrojów trwa w permanencji. Hasła radykalnie narodowe wniknęły już zbyt głęboko i szeroko w rzesze tej młodej generacji – pisał w 1937 r. cytowany przez Tryczyka sanacyjny wojewoda białostocki, urzędnik reżimu, który za Żydami co najmniej nie przepadał.

Jak to dobrze – powiem cynicznie – że jednak wojewoda białostocki umarł.

Dobrze dla niego, bo dzisiaj nie zrobiłby kariery. Zamiast ostrzegać przed hasłami radykalnie narodowymi, musiałby cieszyć się z powołania na stołek wiceministra cyfryzacji Adama Andruszkiewicza, pucołowatego młodzieńca, wcześniej szefa „judeosceptycznej” Młodzieży Wszechpolskiej. Andruszkiewicz to akurat koleżka z Grajewa (to obszar zainteresowań Tryczyka, gdzie lubiano pogonić Żydów), więc może jest coś na rzeczy w bzdurnym powiedzeniu o „antysemityzmie wyssanym z mlekiem matki”? Musiałby dać wywiad do państwowej telewizji, jak bardzo podobają mu się młode rodziny z dziećmi idące w hołdzie Niepodległej, a faszystów tam ani, ani, tylko żwawe, wygolone osiłki patriotyczne.

Mirosław Tryczyk napisał książkę o ludziach, którzy mają odwagę pamiętać. Uwaga, panowie i panie. Jeszcze mogą dać wam popalić.


Drzazga. Kłamstwa silniejsze niż śmierć‘, Mirosław Tryczyk, Znak Literanova Fot. materiały wydawnictwa

Mirosław Tryczyk – doktor nauk humanistycznych, filozof. Autor książki Miasta śmierci.

Dziadkowie brali udział w zbrodniach. Rodzice milczeli. Wnuki muszą o tym opowiedzieć, by ich dzieci tego nie powtórzyły.

Mirosław Tryczyk odkrył, że jego dziadek, ten sam, któremu uwielbiał siadać na kolanach, uwikłany był w zbrodnie na niewinnych osobach. Jak się uporać z taką prawdą?

Autor rusza w Polskę śladem osób sobie podobnych. Które odkryły grzechy przodków i szukają języka, by o nich opowiedzieć. Trudno przyznać się do tego, że nie radzimy sobie z prawdą o naszej historii, o naszych najbliższych. Jak kochać tych, którzy zabijali?

To książka o ludziach, którzy mają odwagę pamiętać i nie chcą już milczeć. Bo wyparte poczucie winy jest jak drzazga, która jątrzy ranę.

Tryczyk przyznaje, że członkowie jego rodziny uwikłani byli w mordy na Żydach. Zrywając w ten sposób z przyjętym w Polsce decorum, ustanawia niespotykany w naszym piśmiennictwie standard szczerości, umożliwiając wypowiedzenie prawdy zablokowanej przez fałszywe lojalności. Jego postawa udziela się rozmówcom, zachęcając ich do podobnej otwartości. To reportaż „z frontu pamięci”.

prof. Joanna Tokarska-Bakir


Paweł Smoleński, pisarz, publicysta, reporter „Gazety Wyborczej”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Erdogan’s Attempts to Blackmail Europe are Doomed to Fail

Erdogan’s Attempts to Blackmail Europe are Doomed to Fail

Con Coughlin


  • If the current crisis facing Turkey is entirely of Mr Erdogan’s own making, that has not prevented the Turkish president from trying to deflect attention away from his own mishandling of the conflict by seeking to provoke a new migrant crisis in Europe.
  • When Turkey took the controversial decision last year to purchase Russia’s state-of-the-art S-400 anti-aircraft missile system, Mr Erdogan calculated that it would herald new era of friendly cooperation with Ankara’s long-standing rival in Moscow even if, by pressing ahead with the deal, the Turks risked jeopardising their relationship with NATO, which bitterly opposed the deal.
  • Russians now find themselves in a direct confrontation with Turkish forces in Idlib province, where the Turks are trying to protect a number of Islamist militias committed to overthrowing the Assad regime… [A]s the recent escalation in fighting has demonstrated, the Russians’ main priority is to support the Assad regime.
  • Mr Erdogan is also about to discover that there has been a hardening of attitudes among European leaders about dealing with unwanted migrants since the Turkish leader last used his blackmail tactics five years ago…. These days, senior politicians in Mrs Merkel’s centre-right Christian Democrats take a more hard-nosed approach to the migrant issue, with one senior party member warning the migrants this week, “There is no point coming to Germany. We cannot take you in.”

If Turkish President Recep Tayyip Erdogan believes he can bully European leaders by provoking a fresh migrant crisis in southern Europe, then he would be well-advised to think again. (Photo by Adem Altan/AFP via Getty Images)

If Turkish President Recep Tayyip Erdogan believes he can bully European leaders by provoking a fresh migrant crisis in southern Europe, then he would be well-advised to think again.

Ankara’s announcement that it is once again opening the floodgates to allow millions of refugees from Syria’s brutal civil war to travel to south-eastern Europe in search of refuge has been taken to persuade European leaders to back Turkey’s increasingly desperate situation in Syria.

Having launched an ill-considered military offensive against the Assad regime in northern Syria, Mr Erdogan now finds himself facing the consequences of his action, with regime forces, backed by Russia and Iran, waging a highly effective campaign against the Turks, which has so far resulted in the deaths of scores of Turkish troops.

In addition, Turkey’s decision to deploy thousands of troops to Idlib province in northern Syria has resulted in a fresh wave of refugees fleeing across the border into southern Turkey, where Turkish officials are already struggling to cope with the estimated four million Syrian refugees that have already sought sanctuary in the sprawling refugee camps.

One of the main reasons that Mr Erdogan now finds himself facing this difficult predicament is that he has badly underestimated the nature of his relationship with Russian President Vladimir Putin.

When Turkey took the controversial decision last year to purchase Russia’s state-of-the-art S-400 anti-aircraft missile system, Mr Erdogan calculated that it would herald new era of friendly cooperation with Ankara’s long-standing rival in Moscow even if, by pressing ahead with the deal, the Turks risked jeopardising their relationship with NATO, which bitterly opposed the deal.

There was certainly an expectation in Ankara that improved relations with Moscow would result in better cooperation between the two countries on the post-conflict settlement in Syria, especially regarding Turkey’s desire to establish a safe zone in northern Syria.

Yet, as the recent escalation in fighting has demonstrated, the Russians’ main priority is to support the Assad regime in its attempts to regain control of the last remaining rebel stronghold in northern Syria. Thus the Russians now find themselves in a direct confrontation with Turkish forces in Idlib province, where the Turks are trying to protect a number of Islamist militias committed to overthrowing the Assad regime.

If the current crisis facing Turkey is entirely of Mr Erdogan’s own making, that has not prevented the Turkish president from trying to deflect attention away from his own mishandling of the conflict by seeking to provoke a new migrant crisis in Europe.

Mr Erdogan used this tactic to great effect five years ago when, in response to Turkey’s decision to allow more than a million Syrian refugees to travel to Europe, he succeeded in persuading the European Union to pledge six billion euros to Ankara in return for allowing the refugees to remain on Syrian soil.

Yet, to judge by the initial response from European leaders to Mr Erdogan’s latest attempt to blackmail them, it seems that, this time around, the Turkish leader’s ploy is unlikely to deliver the desired result.

For a start, a meeting of NATO ambassadors called last week to discuss the increasingly vulnerable position of Turkish forces in Syria ended with expressions of sympathy for the Turks, but little else. Other NATO member states are simply not interested in getting involved in a conflict that might result in them being involved in a direct military confrontation with Moscow.

Mr Erdogan is also about to discover that there has been a hardening of attitudes among European leaders about dealing with unwanted migrants since the Turkish leader last used his blackmail tactics five years ago.

At a meeting of EU ambassadors this week to discuss the migrant crisis, officials expressed their outrage at Ankara’s behaviour.

Nor can Mr Erdogan expect any support from Germany, where German Chancellor Angela Merkel responded to the last migrant crisis by opening Germany’s doors to an estimated one million refugees, a decision that seriously undermined her political popularity.

These days, senior politicians in Mrs Merkel’s centre-right Christian Democrats take a more hard-nosed approach to the migrant issue, with one senior party member warning the migrants this week, “There is no point coming to Germany. We cannot take you in.”

Europe might have fallen for Mr Erdogan’s bully-boy tactics in the past. But all the evidence from the latest migrant crisis suggests they are not about to do so again.


Con Coughlin is the Telegraph‘s Defence and Foreign Affairs Editor and a Distinguished Senior Fellow at Gatestone Institute.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


TV7 Israel News 04.03.20

Battles in Syria intensify; Israel-U.S. launch joint military drill – TV7 Israel News 04.03.20

  TV7 Israel News


1) With a final and formal outcome of Israel’s national elections imminent, Israeli Prime Minister Benjamin Netanyahu’s right wing-Ultra Orthodox bloc drops one mandate in favor of main political rival, Blue and White Chairperson Benny Gantz.

2) Fierce battles continue to plague the war-torn northwestern Idlib region, the Turkish military is backing Jihadist Sunni-Muslim militants in efforts to repel an advance by the Syrian army, which is backed by Shi’ite-Muslim Iranian proxies and Russian aerial support.

3) Greece warns that the current migrant crisis “is no longer a refugee problem,” but rather “a blatant attempt by Turkey to use desperate people to promote its geopolitical agenda and to divert attention from the horrible situation in Syria.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com