Archive | 2017/07/12

Bliski Wschód – niespójna polityka USA

Bliski Wschód – niespójna polityka USA


A. Savyon i Yigal Carmon


W ostatnim okresie nastąpił znaczący rozwój sytuacji w konflikcie/rywalizacji między, z jednej strony, Arabią Saudyjską i osią sunnicką, jaką utworzyła, a z drugiej strony, Iranem i „osią oporu”. Ten rozwój dotyczy nie tylko sił w regionie, ale także USA i Rosji. Oba te obozy ubiegają się o poparcie Stanów Zjednoczonych, które na tym etapie starają się o porozumienie i negocjacje z Iranem i, według źródeł irańskich, już mają z nimi tajne kontakty; dzieje się to, podczas gdy USA – chwilowo – godzą się z ekspansją Iranu w regionie. Wszystko to wpływa na przekształcenie Bliskiego Wschodu, jak również relacji sił między wiodącymi elementami w regionie. Obecny kryzys katarski jest nowym przejawem walki geopolitycznej sunnicko-szyickiej saudyjsko-irańskiej oraz rezultatem polityki administracji USA, w której można wyróżnić dwa obozy. Jednym jest prezydent Trump i jego bliscy doradcy popierający Arabię Saudyjską i oś sunnicką, a drugim sekretarz stanu USA, Rex Tillerson i sekretarz obrony, James Mattis, którzy wykazują sympatię dla Kataru i działają na rzecz zachowania pro-irańskiego status quo z epoki Obamy.

Niniejsze opracowanie jest przeglądem rozwoju wypadków i ich ramifikacji:

Najnowszy rozwój wydarzeń w walce sił między Arabią Saudyjską a Iranem

Od kiedy prezydent Donald Trump objął urząd, było kilka istotnych wydarzeń:
Inicjatywa saudyjska stworzenia bloku państw sunnickich przeciwko Iranowi pod przywództwem saudyjskim na szczycie w Rijadzie w dniach 20-21 maja, wraz z nieudaną próbą pozyskania wsparcia USA dla tego kroku. Nastąpiło to po latach wsparcia administracji Obamy dla Iranu i prób zmuszenia Arabii Saudyjskiej do “zrównoważonych stosunków” z szyickim Iranem oraz zaakceptowania regionalnej ekspansji Iranu jako części “eksportowania” przez ten kraj jego rewolucji islamskiej.

28 lutego 2017 r. członek Narodowego Komitetu Bezpieczeństwa Madżlisu, Dżavad Karimi Kadousi, ujawnił, że irański minister spraw zagranicznych, Dżavad Zarif, wysłał list do sekretarza stanu USA, Rexa Tillersona, z czterema postulatami: by administracja USA nie działała w kierunku anulowania JCPOA; by “Departament Stanu USA mianował specjalnego przedstawiciela ds. JCPOA” i by były sekretarz stanu John Kerry otrzymał to stanowisko, ponieważ ma dobre i pozytywne stosunki z irańskim zespołem negocjacyjnym; by otworzyć tajny dwustronny kanał komunikacyjny Iran-USA; by zorganizować tajne spotkanie w Stambule.[1]

Mahmoud Nabavian, były członek Madżlisu z obozu ideologicznego, który był sekretarzem specjalnej komisji do analizowania JCPOA i członkiem głównej grupy organizującej kampanię wyborczą kandydata na prezydenta, Ebrahima Raisiego, który był rywalem prezydenta Hassana Rohaniego w wyborach w maju 2017 r., ujawnił 29 maja 2017 r., że USA uzależniły realizację Grupy Specjalnej ds. Przeciwdziałania Praniu Brudnych Pieniędzy [Financial Action Task Force on Money Laundering (FATF)] i nawiązanie stosunków bankowych z Iranem od wydania USA dowódcy Siły Kuds Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej Iranu (IRGC), Kassema Soleimaniego i wielu innych generałów oraz że minister spraw zagranicznych Zarif zgodził się to zrobić podczas swoich kontaktów z Amerykanami.[2]

Przeciek tej informacji przez Nabaviana jest poparty faktem, że kilku oficjeli irańskich wyraziło niedawno pogląd, że USA muszą wycofać się ze swoich żądań związanych z IRGC. Na przykład, gazeta reżimu, “Kayhan”, wyjaśniła 28 czerwca 2017 r. w artykule redakcyjnym, że “Zachód chce wysłać komunikat do rządu i ludności Iranu, że ‘jeśli chcecie odnieść korzyści ze stosunków ze światem i nie natknąć się na nowe zagrożenia, musicie zdystansować się od IRGC’”. W poprzednim tygodniu, 20 czerwca 2017 r. groziła, że jeśli USA będą działały na rzecz określenia IRGC mianem grupy terrorystycznej i zaszkodzą ekonomicznej działalności IRGC sankcjami, region nie będzie bezpieczny ani dla USA, ani dla ich sojuszników: “Atak IRGC pociskami balistycznymi [18 czerwca 2017 r. w Syrii] wysyła wyraźny komunikat Ameryce i jej sojusznikom w Europie i w regionie, że jeśli region nie będzie bezpieczny dla irańskiej działalności ekonomicznej i handlowej [tj. prowadzonej przez IRGC], nie będzie powodu ani logiki w tym, by region był bezpieczny dla wyraźnych wrogów Iranu – ludzi Zachodu, Arabów i Hebrajczyków – i jest jasne, że ta niepewność musi zostać narzucona także wrogom Iranu”.[3]

Sekretarz Rady Celowości, Mohsen Rezai, były dowódca IRGC, wyjaśnił, że Ameryka stoi przed “żądaniem, by zgodziła się, że IRGC broni honoru narodu irańskiego i [dlatego] nie jest możliwe wymierzanie sankcji przeciwko niemu. [Amerykanom] nie opłaca się obierać go [jako cel], żeby pokazać swoją siłę przeciwko niemu, ponieważ wynik spowoduje[że USA] pożałują [zrobienia tego]”.[4] Równocześnie oficjele irańscy podkreślili rolę IRGC w walce przeciwko Państwu Islamskiemu (ISIS) jako dodatkowy powód, dla którego USA muszą wycofać się ze swoich zamiarów przeciwko niemu.

Zapytany 29 maja 2017 r. o rozmowę Tillersona z Zarifem rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych, Bahram Kassemi, powiedział: “Nadal nie ma planu ani decyzji o tym, ale trzeba zwrócić uwagę na fakt, że dyplomacja jest bardzo rozległa i wszystko może stać się któregoś dnia”.[5]

5 czerwca 2017 r. “Kayhan”wyjaśniła rządowi Rohaniego, że “przesłanie pocisków IRGC zostało najwyraźniej przyjęte [przez Zachód i dlatego] nie ma potrzeby, by oni [tj. rząd Rohaniego] siedział przy stole negocjacyjnym [z Amerykanami] pełni strachu i niepokoili się o zniesienie napięcia. Jest nadzieja, że od teraz będą polegać na potędze [irańskich] sił zbrojnych i przyjdą do każdego stołu negocjacyjnego ze zwiększoną siłą”.[6

Na początku czerwca 2017 r. Saudyjczycy i Arabowie Zatoki (wraz ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, Bahrajnem i Egiptem) i inne kraje sunnickie zdecydowały się izolować Katar. Dlaczego kryzys katarski zdarzył się w tym właśnie momencie, patrz niżej.

Podwójne posunięcia militarne Iranu, na lądzie i pociskami, na arenach irackiej i syryjskiej:

Posunięcie na lądzie – nazwane “posunięciem strategicznym” przez irańskiego najwyższego przywódcę, Alego Chameneiego, i kierowane przez dowódcę Siły Kuds, Kassema Soleimaniego – zmobilizowało kontrolowane przez Iran milicje szyickie w Iraku i w Syrii do granicy iracko-syryjskiej, tworząc ciągłość terytorialną pod kontrolą irańską, która rozciąga się od Teheranu do Morza Śródziemnego. Stało się to w tym samym czasie, w którym Amerykanie zostali zepchnięci do regionu Al-Tanaf, gdzie w zasadzie poddali się. Patrz MEMRI Badania i analizy Nr 1320, http://www2.memri.org/polish/sily-osi-oporu-groza-bezposrednio-usa-jestesmy-na-krawedzi-wojny-na-granicy-syryjsko-irackiej-usa-drogo-zaplaca-jesli-podejma-akcje-przeciwko-nam/9029 , 14 czerwca 2017.

Sprawa pocisków – wystrzelenie sześciu pocisków balistycznych średniego zasięgu na cele ISIS w Syrii – było, zdaniem oficjeli irańskich, skierowane przeciwko USA (i nazywane “policzkiem” wobec nich) i było przedstawiane jako strategiczne przesłanie do administracji Trumpa[7] w dzień po tym, jak Senat USA uchwalił dodatkowe sankcje na Iran z powodu jego programu rakietowego. To przesłanie należy rozumieć jako nacisk militarny w ramach tajnych negocjacji USA-Iran i w odpowiedzi na zamiar USA uznania IRGC za organizację terrorystyczną – co jest główną kwestią w tych negocjacjach.Do tego podwójnego posunięcia militarnego Iran dodał jawne groźby zaszkodzenia interesom amerykańskim oraz Europie. 25 czerwca 2017 r. “Kayhan” napisała, że Amerykanie “Muszą zrozumieć, że jeśli popełnią błąd, nawet najmniejszy, wszystkie interesy Ameryki na całym świecie doznają szkody, a Tel Awiw i Hajfa zostaną zrównane z ziemią… Amerykanie muszą wiedzieć i z pewnością wiedzą, że ten ‘policzek’ jest tylko małą częścią potęgi narodu irańskiego. Amerykanie wiedzą bardzo dobrze… [że] pociski Sedżil i Szahab mogą przenosić dwie tony materiału wybuchowego i mają zasięg od 2 do 5 tysięcy kilometrów… Nie tylko pokrywają całą okupowaną ziemię palestyńską, ale także część regionów Europy… [Wewnętrzne kręgi w Iranie] powinny już w pełni rozumieć, że to Iran może grozić wszystkim interesom Ameryki i Europy na całym świecie jedynie przez wystrzelenie kilku pocisków”. 19 czerwca 2017 r. zastępca szefa sztabu armii irańskiej, Mohammad Reza Pourdestan, także mówił o zagrażającym potencjale pocisków Iranu: “Świat musi wiedzieć, że nasz palec jest na spuście i nasza stopa jest gotowa do marszu w celu obrony naszych celów i naszych wartości – obrony, która nie ogranicza się już do geograficznych granic Iranu. Każde miejsce, gdzie jest zagrożenie, jest naszą areną działań”[8].

Należy podkreślić, że ta sytuacja, w której Iran i USA są bliskie konfliktu, nie została stworzona przez politykę USA zmierzającą do powstrzymania Iranu przed ekspansją na region. Chociaż pozycja sił USA w terenie istotnie częściowo przeszkadza tej ekspansji, nie było to intencjonalne ze strony USA; to Iran stworzył tę sytuację swoim strategicznym posunięciem ustanowienia korytarza lądowego, jak napisano powyżej.
Dlaczego kryzys katarski zdarzył się właśnie w tym czasie?

Należy wyjaśnić, że inicjatywy saudyjskie – utworzenie sunnickiego obozu antyirańskiego oraz izolowanie Kataru – przedstawia się jako głównie skierowane na walkę z terroryzmem, nie zaś przeciwko ekspansji Iranu w regionie. Jednak końcowe oświadczenie szczytu w Rijadzie poświęca specjalny dział, dział nr 3, Iranowi:
“Przywódcy krajów całkowicie odrzucają działania reżimu ……

czytaj dalej tu: Bliski Wschód – niespójna polityka USA


twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com

 


Nikki Haley to Visit Israel for First Time Next Week

Nikki Haley to Visit Israel for First Time Next Week

JNI Media


“For the day of Hashem is near upon all the nations; as thou hast done it shall be done unto thee; thy dealing shall return upon thine own head.” Obadiah 1:15 (The Israel Bible™)

US ambassador to the UN Nikki Haley speaking at the AIPAC conference on March 27, 2017. (Screenshot)

US envoy to the UN Nikki Haley on Friday wrote in a Washington Post op-ed the UN Human Rights Council (UNHRC) is singling out Israel for relentless condemnations, while truly heinous regimes such as Venezuela and Cuba go scot-free because they are members of the Council.

“When the council passes more than 70 resolutions against Israel, a country with a strong human rights record, and just seven resolutions against Iran, a country with an abysmal human rights record, you know something is seriously wrong,” the ambassador wrote.

In fact, Haley reminded her readers, “In 2014, Russia invaded Ukraine and took over Crimea. This illegal occupation resulted in thousands of civilian deaths and injuries, as well as arbitrary detentions. No special meeting of the Human Rights Council was called, and the abuses continue to mount.”
Haley will visit Israel for the first time as UN ambassador next week, presumably to help celebrate the 50th anniversary of the Six Day War. But on her way over she will stop in Geneva, Switzerland, to address the UNHRC. It’s a crucial visit for the vehemently anti-Israeli world body, because President Trump has threatened to leave. In fact, Haley has stated that she plans to make her recommendations to the President on staying in or quitting the UNHRC based on her discussions in Geneva.

Incidentally, Haley’s successor, Obama appointee Samantha Power, was similarly critical of the way the UNHRC treated Israel.

Haley detailed her plans for next week’s Geneva visit: “I will outline changes that must be made. Among other things, membership on the council must be determined through competitive voting to keep the worst human rights abusers from obtaining seats.”

She envisions changes in the method of picking new members: “As it stands, regional blocs nominate candidates that are uncontested. Competition would force a candidate’s human rights record to be considered before votes were cast.”


twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com

 


US ambassador to Israel, not welcome in Ramallah


US ambassador to Israel, not welcome in Ramallah, joins peace talks against Palestinians’ wishes

World Israel News Staff


US Ambassador to Israel David Friedman (AP)

A meeting between Trump’s negotiating team and Palestinian officials took place in Jerusalem instead of Ramallah because of the PA’s refusal to host the US ambassador to Israel.

In an unusual occurrence, United States Ambassador to Israel David Friedman attended a meeting with Palestinian Authority (PA) officials alongside President Donald Trump’s Special Representative for International Negotiations, Jason Greenblatt, at Jerusalem’s King David Hotel on Tuesday.

Explaining the unexpected inclusion of Friedman, a senior White House official was quoted by the Jerusalem Post and Times of Israel as saying, “The administration believes that in order to give everyone the best chance to reach an ultimate deal, it is critical to have negotiators that are close with the president.”

While Friedman had served as Trump’s personal lawyer, Greenblatt previously had the role of executive vice president and chief legal officer at the Trump Organization. Trump’s son-in-law, Jared Kushner, is also a close adviser to the US president on Israel and the peace process.

Fatah Central Committee Member Azzam al-Ahmad said on official PA television, “We do not want one of the members of the [American] delegation to come to us. Why? Because he is the ambassador of America in Israel and the purview of his work is in Israel.”

Greenblatt and Friedman were joined by the US consul general in Jerusalem, David Blome. The PA officials reportedly included chief negotiator Saeb Erekat, PA General Intelligence Chief Majid Faraj and PA President Mahmoud Abbas’s economic adviser, Muhammed Mustafa.

On Monday, Israeli Defense Minister Avigdor Liberman urged the Trump administration to abandon a bilateral peace process with the PA and instead adopt a regional approach.


twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com