Archive | 2017/12/18

Niesprawiedliwie o Izraelu

Niesprawiedliwie o Izraelu

Rafał Maszkowski


KHALIL HAMRA/AP

Jednostronna propaganda szkodzi. Ci, którzy interesują się tematyką Izraela i Autonomii Palestyńskiej, nie będą zaskoczeni, ale większość nie wie albo nie chce wiedzieć, że Palestyńczycy nie zawsze są niewinni, a Żydzi nie zawsze winni.

W „Gazecie Wyborczej” z 8-9 lipca 2017 r. został opublikowany wywiad Wlodka Goldkorna z Amosem Ozem „Ale klawo, teraz to my mamy kij”. Zawarta w nim krytyka Izraela w niektórych punktach nie jest sprawiedliwa. Podobne zarzuty pojawiają się w „Gazecie Wyborczej” (i innych mediach) nie tylko w tekstach publicystycznych, więc tym bardziej warto je skomentować.

Moją uwagę zwrócił wstęp, którego autor pisze o miastach od Betlejem do Hebronu jako o miastach… jordańskich! Czasem pisze się o działalności Jezusa w Judei anachronicznie jako o działalności w Palestynie (nazwa Syria Palaestina została nadana Judei ponad 100 lat po jego śmierci). Z tekstu wynikałoby, że była to działalność w Jordanii, która naprawdę miała z Judeą tyle wspólnego, że przez 19 lat (1948-67) ją okupowała. Z tej okupacji została nam inna nazwa Judei – Zachodni Brzeg nadana jako obszarowi nielegalnie zaanektowanemu przez Jordanię w 1950 r. Mamy jeszcze nazwę kolonialną: Cisjordania („po tej stronie Jordanu”) i izraelską: Judea i Samaria.

Rozmówcy nieprecyzyjnie, a nawet myląco mówią o wypędzeniu Palestyńczyków z Izraela w czasie wojny arabsko-izraelskiej w 1948 r. Przede wszystkim z Izraela uszli nie Palestyńczycy, tylko Arabowie, bo nazwa „Palestyńczyk” nie oznaczała wtedy narodowości, ale mieszkańców Palestyny, a więc zarówno Żydów, jak i Arabów. Zmiana znaczenia tego słowa nastąpiła później. Poza tym wypędzona została tylko niewielka część Arabów. Większość z ok. 700 tys. Arabów, którzy opuścili wtedy Izrael zrobiła to z własnej woli, na wezwanie państw arabskich, żeby ułatwić im oczyszczenie Izraela z Żydów. Po arabskiej wygranej czystka zapewne byłaby totalna, łącznie w synagogami, jak na Zachodnim Brzegu, który w wyniku tej wojny wpadł pod okupację jordańską. O tej okupacji wspominają rozmówcy, ale warto dodać, że Żydzi zostali wypędzeni również z samej Jordanii, a także z większości krajów arabskich, w sumie były to setki tysięcy osób.

****

Inne wątpliwe, a nacechowane emocjonalnie określenie używane przez Goldkorna i Oza to okupacja. Obecność Izraela na Zachodnim Brzegu nie jest okupacją w sensie prawa międzynarodowego, czyli zajęciem terytorium innego państwa. Żeby zrozumieć stan prawny tych ziem, trzeba zadać sobie pytanie, do jakich państw należały przedtem i co określa ich granice. Po Imperium Osmańskim rządzili tam Brytyjczycy, którzy otrzymali mandat Ligi Narodów do tymczasowego zarządzania pozostałością imperium.

Brytyjczycy byli zobowiązani do utworzenia na terytorium Brytyjskiego Mandatu Palestyńskiego żydowskiej siedziby narodowej, ale już w 1921 r. przeznaczyli 3/4 terytorium Mandatu na Emirat Transjordanii, czyli dzisiejszą Jordanię. W 1947 r. ONZ zaproponował podzielenie pozostałej 1/4 między Arabów i Żydów. Propozycja ta nie została przyjęta przez Arabów.

Po opuszczeniu tej części Mandatu przez wojska brytyjskie w 1948 r. Żydzi ogłosili powstanie Izraela, a Egipt, Syria, Transjordania, Liban, Irak, Arabia Saudyjska, Jemen i Liga Państw Arabskich rozpoczęły wojnę. W jej wyniku Izrael wywalczył jednak tereny większe, niż proponował ONZ, ale Strefa Gazy wpadła pod okupację egipską, a Cisjordania, w tym część Jerozolimy – pod jordańską. Walki toczyły się długo, w 1949 r. zostało zawarte zawieszenie broni między Jordanią a Izraelem. Na tę linię zawieszenia broni z 1949 r. powołuje się Rada Bezpieczeństwa ONZ, m.in. w rezolucji z grudnia 2016 r., twierdząc, że „nie uzna żadnych zmian linii z 4 czerwca 1967 r. (…) poza uzgodnionymi przez strony w wyniku negocjacji”.

Jest dla mnie zagadkowe, dlaczego linia zawieszenia broni z 1949 r. jest dla RB ONZ tylko „linią” i dodatku z 1967 r. Być może chodzi o stworzenia wrażenia, że to ustalony od dawna stan, który ma mało wspólnego z Jordanią. W ten sposób linia zawieszenia broni (bo nawet nie rozejmu) ma się stać granicą terytorium palestyńskiego, ale nie poprzez logiczne argumenty, tylko machanie rękami, bo „linia z 4 czerwca 1967 r.” przestała istnieć już 5 czerwca, kiedy wybuchła kolejna wojna.

Po kilku dniach, 8 czerwca 1967 r., ta sama RB ONZ wezwała strony do zawieszenia broni, które już wieczorem „w wyniku negocjacji”, jak żąda RB obecnie, uzgodniły zmianę: nową linię zawieszenia broni pokrywającą się z granicą Jordanii.
Można mówić o słusznych żądaniach Palestyńczyków utworzenia państwa na zamieszkiwanych przez nich terytoriach, ale nieistniejąca od 50 lat linia zawieszenia broni nie jest formalną granicą, a obecność tam Izraela nie jest okupacją w sensie prawnym. Neutralne określenie stanu tego obszaru to tereny sporne, administrowane przez Autonomię Palestyńską i Izrael.

****

Jednak Izrael w znacznym stopniu uznaje palestyńskie roszczenia. Umowy z Oslo przewidują przekazanie Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu przyszłemu państwu palestyńskiemu. Efektem przekazania Strefy Gazy w całości pod zarząd palestyński była wojna wszczęta przez Hamas. Zgodnie z porozumieniami z Oslo Zachodni Brzeg na razie jest podzielony na strefy izraelskie i palestyńskie. Opuszczenie go w całości przez Izrael zagrażałoby znacznie większą wojną, zapewne z udziałem sąsiednich potęg od dawna zbrojących Palestyńczyków.

Mimo to Izrael w 2000, 2001, 2008 i w 2014 r. proponował przekazanie Zachodniego Brzegu pod zarząd palestyński, w jednym przypadku – co według mnie było szalone – łącznie z częścią Jerozolimy (drugą taką propozycję złożył w 2014 r. Obama). Jednak Jaser Arafat, a potem Mahmud Abbas nie byli zainteresowani.

****

Inny zarzut stawiany Izraelowi przez Goldkorna i Oza to apartheid. Jest to zarzut nie tylko fałszywy, ale też nieuczciwy w stosunku do prawdziwych ofiar apartheidu w RPA. Rozmówcy oskarżają o apartheid demokratyczny wielonarodowy Izrael, jednocześnie za oczywiste uznając, że w przyszłym państwie palestyńskim nie mogą mieszkać Żydzi, bo zostaliby zabici.

Tylko osadnicy palestyńscy są dobrzy, nawet kiedy budują swoje osiedla nielegalnie, osadnicy żydowscy są uważani za złych i muszą zostać usunięci, bo w przyszłym państwie palestyńskim groziłyby im ciężkie prześladowania, a nawet śmierć.
Tymczasem Arabowie, w tym również ci określający się jako Palestyńczycy, mieszkają w Izraelu i mają takie same prawa jak inne narody tego kraju. Mają tam też równe prawa ci Arabowie, którzy na obecnych terenach Autonomii Palestyńskiej mogliby zostać torturowani i zabijani, np. za działalność dziennikarską albo za bycie homoseksualistami.

To, że Izrael nie traktuje mieszkańców innego państwa in statu nascendi tak jak własnych obywateli, jest dla mnie zrozumiałe. Zwłaszcza że musi zachować ogromną ostrożność, bo obie części Autonomii Palestyńskiej, ze wsparciem państw arabskich, za główny cel stawiają sobie zniszczenie Izraela, a przynajmniej zabijanie jego obywateli. Ataków są setki, ginie po kilkadziesiąt osób rocznie, w tym roku na razie tylko 15 (kiedy zacząłem pisać ten tekst, było ich siedem).

****

Czy, jak twierdzą rozmówcy, Izrael jest koszmarem dla Palestyńczyków i odwrotnie? Wojny, które przetoczyły się przez Zachodni Brzeg i Strefę Gazy, zostały wywołane przez państwa arabskie albo przez palestyńskich przywódców. Palestyńczycy w krajach arabskich są trzymani w obozach, odmawia się im obywatelstwa, nie mogą się integrować ze społeczeństwem. W Autonomii Palestyńskiej, którą rządzi prezydent Mahmud Abbas wybrany 12 lat temu na 4-letnią kadencję, posłuszny Palestyńczyk może żyć nieźle, ale nieposłuszny może być torturowany i zabity.

Gorzej jest w Strefie Gazy, którą rządzą uzurpatorzy z Hamasu. Problemy są m.in. z prądem, który jest dostarczany z Izraela i Egiptu, a częściowo wytwarzany na miejscu, co wymaga paliwa. Ostatnio Autonomia Palestyńska znacznie ograniczyła fundusze na dostawy prądu z Izraela do Gazy. Opłaty za prąd są zbierane w Gazie, ale od lat przepadają bez wieści, chociaż w Gazie nie brakuje pieniędzy na zbrojenia i wille przywódców. Jednak mimo drastycznego ograniczenia funduszy na prąd prezydent Abbas nadal wypłaca stypendia terrorystom i ich rodzinom, również tym w Gazie.
Czy Palestyńczycy są koszmarem dla Żydów? Myślę, że to wspólnym koszmarem jednych i drugich są krwawe i agresywne dyktatury rządzące Palestyńczykami, a jeszcze bardziej wspomagające ich w zbrojeniach i propagandzie dyktatury innych państw arabskich.

Ciekawa jest uwaga Wlodka Goldkorna o wrażeniu normalności na Zachodnim Brzegu. Rzeczywiście, życie toczy się tam swoim torem, ludzie studiują lub pracują, kupują towary, chodzą na basen. Wielkie wrażenie zrobił na mnie jeden z filmów Coreya Gila-Shustera, Kanadyjczyka żydowskiego pochodzenia, który w Izraelu i Autonomii Palestyńskiej pyta ludzi różnych narodowości i wyznań, np. o to, czy mają przyjaciół innych narodowości, czy zgadzają się na rozwiązanie w postaci dwóch państw albo co myślą o ateistach.

Niedawno zapytał Palestyńczyków z Zachodniego Brzegu, jak bardzo cierpią pod okupacją. Respondenci w skali 1 do 10 oceniali swoje cierpienia na 8, a nawet na 11. Kolejne pytanie zadane tym samym osobom było podstępne: a jak konkretnie?

Okazało się, że główny problem doskwierający rozmówcom to utrudnienia w poruszaniu się między miastami Zachodniego Brzegu oraz w podróżach za granicę. Jednak Palestyńczycy widzą punkty kontrolne tam, gdzie ich nie ma (Corey-Shuster dużo podróżuje po regionie i praktycznie nie natyka się na takie punkty) albo tam, gdzie faktycznie są, ale na wjeździe do Jerozolimy, a więc kiedy chcą sobie skrócić drogę przez teren innego państwa (nawet jeżeli mają inny punkt widzenia na przyszłą przynależność miasta). Przy wyjazdach za granicę w celach handlowych albo na studia problemem jest brak możliwości korzystania z lotnisk w Izraelu. Podróżni muszą jechać do Jordanii, co jest niewygodne. Myślę, że byłoby inaczej, gdyby Izrael nie musiał się obawiać zamachów organizowanych przez wrogą mu palestyńską strukturę państwową.

Jednostronna propaganda szkodzi. Trochę próbował ją ostatnio zbalansować film dokumentalny Joachima Schrödera i Sophii Hafner „Wybrani i wykluczeni – nienawiść do Żydów w Europie”. Film mówi m.in. o tym, jak wygląda wsparcie dla dyktatury palestyńskiej w Europie. Telewizja ARTE, która go zamówiła, próbowała się wykręcić od emisji, ale po dyskusji w mediach niemieckich i oskarżeniach o cenzurę w końcu go nadała.

Według mnie problemem było naruszenie sztampowego obrazu Izraela i Autonomii Palestyńskiej. Ci, którzy głębiej interesują się tą tematyką, nie byli zaskoczeni, ale większość nie wie albo nie chce wiedzieć, że Palestyńczycy nie zawsze są niewinni, a Żydzi nie zawsze winni.


twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com

 


UK Labour Leader Jeremy Corbyn Heckled as ‘Liar’

UK Labour Leader Jeremy Corbyn Heckled as ‘Liar,’ Amid Ongoing Antisemitism Row in Party

Algemeiner Staff


British Labour Party leader Jeremy Corbyn. Photo: Reuters / Pierre Albouy.

British Labour Party leader Jeremy Corbyn was called a “liar” during his speech at the UK Jewish Labour Movement’s Hanukkah party on Wednesday, after he said there was “zero tolerance” of antisemitism within the Labour Party, The Jewish Chronicle reported.

Mr Corbyn told a crowded room at the party’s headquarters in central London: “I’m here because I want the party to be strong in all areas, I want the Jewish Labour Movement to be absolutely part of and involved with the party at all levels.”

Prior to Mr Corbyn’s speech, a plea had been made for all those in the room to treat each other in a comradely spirit. However, at this point a female heckler responded with the words: “But you hate us.”

During the Labour leader’s speech, the same heckler shouted: “Corbyn, you’re a liar,” before reportedly being removed from the room.

“The issues of racism in our society are serious,” Corbyn continued. “The issues of antisemitism are very, very serious indeed.”

The British Labour Party has been dogged by claims of antisemitism among its members since the far-left Corbyn was elected leader in 2015.

“There is zero tolerance of antisemtism in the Labour Party, and that is how it must remain,” Corbyn went on to say, to applause. However, a male heckler then shouted: “What about Ken?”

Ken Livingstone, a former mayor of London, was suspended from the Labour Party in April 2016 after making comments about “Hitler…supporting Zionism, before he went mad.” After almost a year-long suspension, the party’s National Constitutional Council ruled that he would not be expelled from the party but merely suspended for another year. During his hearing, Mr Livingstone made further inflammatory comments about Nazism and Zionism, which have been contested by a number of serious historians.


twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com

 


TV7 Israel News 14.12.17 Gazan Islamists fire rockets toward Israel, hit an UNRWA school

TV7 Israel News 14.12.17 Gazan Islamists fire rockets toward Israel, hit an UNRWA school

   V7 Israel News



Today’s top stories 14.12.17;

1) Palestinian Islamists have yet again launched rockets from the Gaza Strip toward Israel’s southern communities, with more than 15 rockets fired toward Israel in less than a week.

2) Leaders of the Muslim world reiterated their condemnation of the United States, in response to President Donald Trump’s recognition of Jerusalem as the capital of Israel, and called on the international community to respond by recognizing the state of Palestine with Jerusalem as its capital.

3) Prime Minister Benjamin Netanyahu urged the Palestinians to “accept the reality and act for peace and not extremism.”

 


twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com