Archive | 2023/01/19

Szpiedzy, walizki z pieniędzmi, tajne spotkania i sieć powiązań. Wielkie śledztwo ws. korupcji w europarlamencie [LE SOIR]

Szpiedzy, walizki z pieniędzmi, tajne spotkania i sieć powiązań. Wielkie śledztwo ws. korupcji w europarlamencie [LE SOIR]

Joël Matriche Louis Colart Le Soir


Miesiąc po wybuchu korupcyjnego skandalu, gdy okazało się, że Maroko i Katar przekazują urzędnikom Parlamentu Europejskiego i lobbystom walizki z kasą, Bruksela próbuje oszacować skalę tej szokującej korupcji.

embed

Sądowe śledztwo dopiero się rozpoczęło – wobec dwojga europosłów, m.in. Belga Marca Tarabelli, zawnioskowano o uchylenie immunitetu.

Nasza szczegółowa relacja przedstawia śledztwo rozpoczęte już we wrześniu 2022 r. Opiera się na wielu zeznaniach, dokumentach i poufnych relacjach z naszych źródeł.

Rozdział pierwszy. Kod „Mezzo”

Wiosna 2022. Grupa agentów służb bezpieczeństwa wkracza dyskretnie do siedmiopiętrowego budynku w Schaerbeek w Brukseli, pół kilometra od Reyers Tower. Mieszkanie należy do włoskiego ekspolityka Piera Antonia Panzeriego. Agenci wiedzą, że nie ma go w domu.

Pod łóżkiem znajdują czarną walizkę, a w niej cztery czerwone torby sieciówki C&A i plastikową torbę z Carrefoura, w środku dokładnie 7601 banknotów o nominale 50 euro, razem 380 050 euro. Bingo!

Ale to nie wszystko. W szafie Panzeri miał sejf z cyfrowym zamkiem. Agenci znaleźli tam książkę, DVD i pudełko, a także pliki banknotów w wysokich nominałach, kolejne 320 tys. euro. Sfotografowali wszystko, zatarli ślady swojego wtargnięcia i wyszli.

Były europoseł Pier Antonio Panzeri podczas sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego w Strasburgu, 26 marca 2019 r. MARC DOSSMANN / MARC DOSSMANN/AFP/East News

Agenci dostali na przeszukanie zgodę trzech sędziów Komisji BIM monitorującej wykorzystanie „specjalnych metod wywiadowczych” w ramach wszczętego w 2021 r. śledztwa w sprawie ingerencji obcego państwa – wedle „bardzo wiarygodnych” informacji przekazanych Belgom przez zaprzyjaźniony europejski wywiad, osoby zbliżone do Parlamentu Europejskiego miały zostać przekupione przez marokańskie służby specjalne, DGED, żeby potajemnie wpływać na deklaracje i rezolucje PE. Udało im się nawet doprowadzić do wprowadzenia pewnych europosłów do pewnych komisji.

W tym śledztwie Sûreté współpracuje z pewnym europejskim wywiadem, a także z czterema innymi służbami specjalnymi.

Po tajnej operacji w domu Panzeriego Sûreté przekazała wyniki Komisji BIM. 26 kwietnia 2022 komisja przesłała do prokuratury odtajniony siedmiostronicowy raport. „W ramach dochodzenia wywiadowczego agenci służb przeszukali dom Włocha Piera Antonia Panzeriego” – poinformował prokuratora federalnego Jean-Claude Claeys, szef Komisji BIM. „To były członek PE, obecnie lobbysta w instytucjach europejskich”. Claeys opisuje wyniki działań Sûreté, wskazując na „poważne przesłanki, a przynajmniej uzasadnione podejrzenia”, że Panzeri jest uwikłany w pranie brudnych pieniędzy.

Pralnia w sercu UE

– Ja sam nie mogę komentować śledztwa – zaznaczył w rozmowie z nami Claeys. – Nie odpowiem też na pytanie, czy Sûreté złożyło w tej sprawie notę organom sądowym. Mogę natomiast potwierdzić, że Komisja BIM odtajni raport, jeśli działania wywiadowcze potwierdzą podejrzenia lub przesłanki zaistnienia przestępstwa. Odkąd w 2016 r. zostałem przewodniczącym komisji, zdarzyło się to już kilkadziesiąt razy. A więc nie jest to aż taki wyjątek. I żeby było jasne: protokół śledztwa to tylko materiał dowodowy, nie wystarczy, żeby kogoś skazać w sądzie. To do organów wymiaru sprawiedliwości należy zebranie wszystkich niezbędnych materiałów.

Na podstawie raportu Komisji BIM 12 lipca 2022 prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie „organizacji przestępczej”. Prokurator Frédéric Van Leeuw poprosił Sûreté o przesłanie wszystkich istotnych informacji. Otrzymał piętnastostronicowy dokument z nadrukiem „pilne”. Temat: „Infiltracja Parlamentu Europejskiego”.

Dokument opisuje „sieć ingerującą w działalność instytucji europejskich w imieniu Maroka, a także Kataru za pośrednictwem osób zajmujących kluczowe stanowiska w instytucjach europejskich, przede wszystkim w PE”. Analizuje też funkcjonowanie i skład owej sieci, „a także przesłanki pozwalające mówić o korupcji, praniu brudnych pieniędzy i ingerencji w działania unijnych instytucji”.

Prokuratura powierzyła dochodzenie brukselskiemu sędziemu śledczemu Michelowi Claise i Centralnemu Biuru do spraw Zwalczania Korupcji, OCRC – wyspecjalizowanej jednostce policji. W raporcie OCRC z 15 lipca 2022 znalazły się dodatkowe informacje na temat Panzeriego i dziesięciu innych osób, wraz z wnioskiem o zainstalowanie podsłuchu telefonicznego.

Sprawa nosiła kryptonim „Mezzo” i była na tyle delikatna, że początkowo wiedziała o niej ledwie garstka sędziów i agentów. W języku służb mówi się w tej sytuacji o „embargu” – pierwszych raportów nie włączano do policyjnej bazy danych, żeby zapobiec przeciekom. Na wszelki wypadek, dla zabezpieczenia się przed infiltracją, śledczy kodowali podejrzanych kolorami. W tak grząskim terenie musieli poruszać się ostrożnie i liczyć się z immunitetem potencjalnie zamieszanych w sprawę europosłów.

Rozdział drugi. Szpiedzy i podarki

Jest czerwiec 2022. Żona Panzeriego, Maria Colleoni, odwiedza Maroko. Podejmuje ją tam Abderrahim Atmoun, ówczesny ambasador królestwa w Polsce i domniemany sponsor marokańskiej sieci wpływu. Colleoni dzwoni do męża, a rozmowę nagrywa Sûreté.

Poszło naprawdę dobrze, byliśmy traktowani jak VIP-y” – opowiada. „Poszliśmy do Atmouna na kawę”.

Jej mąż niepokoi się, pyta, czy widziała pudełka. Ona uspokaja – tak, nasz przyjaciel ambasador otworzył dwa i pozwolił zerknąć na zawartość. Potem, jak się wyraziła, dorzucił to i owo do torby, mówiąc: „Powiedz, że to prezent od Atmouna”.

Krótka rozmowa elektryzuje służby – czy Panzeri wykorzystał swój osobisty czar, tak do niedawna chwalony przez przyjaciół z Parlamentu Europejskiego, żeby dla krociowych zysków promować obce interesy w samym sercu europejskiej demokracji?

Cenny łącznik

Przyjaźń marokańskiego dyplomaty z rodziną Panzeriego sięga roku 2009, kiedy to włoski socjalista został wybrany na kolejną kadencję do Parlamentu Europejskiego i delegowany do przewodniczenia komisji ds. stosunków z krajami Maghrebu oraz współprzewodniczenia, wraz z Abderrahimem Atmounem, komisji wspólnej parlamentarnej UE – Maroko. Innymi słowy, Panzeri był w Rabacie – bardziej niż ktokolwiek inny – twarzą europejskiej dyplomacji, kimś, kogo lepiej mieć za przyjaciela niż wroga. Albo, w bardziej dyplomatycznym języku, jak to zostało podsumowane w „wyciekłej” nocie dyplomatycznej misji UE w Rabacie z października 2011, Panzeri „może być mocnym sojusznikiem albo groźnym wrogiem”.

Celem owej noty było przygotowanie wizyty, którą poseł S&D (frakcji Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim) miał złożyć w krajach śródziemnomorskich. Zaplanowano trudny przystanek w Tinduf, gdzie ulokowane były obozy saharyjskich uchodźców. Skądinąd konieczny, by potwierdzić wiarygodność Panzeriego wobec Algierii i Frontu Polisario (organizacji niepodległościowej w Saharze Zachodniej) i uprzedzić ich zarzuty o „promarokańskość”, o czym przestrzegły unijne służby w Maroku.

W innej depeszy, z 2013 r., marokańska misja dyplomatyczna w Brukseli sugeruje swojemu rządowi wiele działań mogących przeciwdziałać „rosnącej aktywności naszych przeciwników w PE”, a w szczególności raportowi, który ówczesny brytyjski eurodeputowany Charles Tannock przygotowywał na temat przestrzegania praw człowieka w Saharze Zachodniej. Przewidując kilka strategii lobbingowych, misja zamierza „skoordynować działania z przewodniczącym delegacji ds. Maghrebu w PE Panzerim, bliskim przyjacielem Maroka, co pozwoli zapobiec szkodliwym działaniom Tannocka”.

W lipcu 2014 Panzeri został uhonorowany przez króla Mohammeda VI orderem Wissam Alaoui trzeciej klasy. Tego samego dnia dostał go też jego przyjaciel Abderrahim Atmoun.

Przesłuchany 10 grudnia przez sędziego Michela Claise’a Panzeri zaprzeczył, jakoby był podwójnym agentem, twierdząc, że nigdy jako wybrany w wyborach urzędnik nie zaprzedał się krajom trzecim. Płatne zlecenia od Marokańczyków przyjął – jak twierdzi – już po wygaśnięciu swej trzeciej kadencji w 2019 r.: „Umowa przewidywała 50 tys. euro za działania na rzecz przeciwdziałania uchwałom przeciwko temu krajowi. To porozumienie zostało zawarte w Maroku i w jakimś sensie było i jest kontynuowane za pośrednictwem obecnego ambasadora Maroka w Warszawie”.

„Czuję się dłużnikiem”

Śledczy zbadali historię jego przyjaźni z Francesco Giorgim, kolejnym podejrzanym o czerpanie z marokańskiej, katarskiej i mauretańskiej kasy. Jako  absolwent nauk politycznych Uniwersytetu Mediolańskiego Giorgi zapisał się na Université Libre de Bruxelles jako stypendysta i rozpoczął staż w Parlamencie Europejskim. Poznał tam Greczynkę Evę Kaili, swoją przyszłą partnerkę, ale także Antonia Panzeriego – na początku swej drugiej kadencji pięćdziesięcioletni europoseł zaprzyjaźnił się z młodym rodakiem i poliglotą – sam Panzeri mówi tylko po włosku – i specjaliście od stosunków międzynarodowych. Stali się nierozłączni.

Kiedy w 2019 r. Panzeri opuścił PE, Giorgi został asystentem innego eurodeputowanego, Andrei Cozzolino, jednocześnie wspierając byłego szefa w uruchomieniu i zarządzaniu Fight Impunity (brukselska NGO powołana do zbierania – uwaga – katarskich funduszy): „Panzeri zaoferował mi pierwszą pracę, czułem się jego dłużnikiem” – tłumaczył Giorgi policji. „Bolała go porażka w wyborach, ale pozwolił mi skorzystać ze swoich kontaktów, które przydały się w mojej pracy”.

Praca ta polegała na doradzaniu Andrei Cozzolino, od 2009 r. europosłowi z ramienia S&D i następcy Panzeriego na czele delegacji ds. Maghrebu i komisji wspólnej. We wniosku o uchylenie immunitetu, który belgijski wymiar sprawiedliwości przesłał niedawno prezydium PE, cytuje się wielokrotnie raport przekazany latem ubiegłego roku przez Sûreté sądom.

Według belgijskich służb Cozzolino miał przynajmniej raz spotkać się z szefem marokańskich służb wywiadowczych – jesienią 2019. Kolejne spotkanie, tym razem w towarzystwie Panzeriego i ambasadora Maroka w Polsce, miało odbyć się w Warszawie. Czy to wystarczyło, by dawny włoski komunista przeszedł na ciemną stronę mocy? Panzeri od grudnia energicznie zaprzecza, jakoby zrobił cokolwiek nielegalnego, i chce sądowego przesłuchania. Belgijski wywiad podejrzewa go jednak o to, że na marokańskie zlecenie udało mu się spenetrować komisję śledczą powołaną ws. Pegasusa przez PE w marcu 2022, celem zbadania, jak to oprogramowanie szpiegowskie wykorzystano w Europie.

Panzeri, który mówi tylko po włosku, szukając wpływów w PE i pomocników, zwrócił się przede wszystkim do rodaków – urzędników, a nawet parlamentarzystów. Jak wynika z akt, za wszystkim stał zaprzyjaźniony dyplomata Abderrahim Atmoun i domniemani zleceniodawcy z marokańskiej bezpieki. Chodzi o kierującego od 2005 r. marokańskim wywiadem Yassine’a Mansouriego i Mohameda Belharache’a, szpiega poszukiwanego przez francuskie władze, który w 2016 r. zwerbował agenta straży granicznej na lotnisku Orly i zdobył blisko dwieście tzw. kart S dotyczących podejrzanych radykałów. 

Rozdział trzeci. „Jakbyśmy grali w Ocean’s Eleven”

Scena w brukselskim mieszkaniu Antonia Panzeriego. On sam podejmuje gościa. Śmieją się. Za kilka tygodni gość Panzeriego, Luca Visentini, zostanie wybrany na sekretarza generalnego Międzynarodowej Konfederacji Związków Zawodowych (ITUC). Był to punkt zwrotny w jego karierze, podówczas szefa europejskiej konfederacji związków zawodowych.

Jednej rzeczy nie wiedzieli – że służby parę miesięcy wcześniej założyły im podsłuch.

„Jakbyśmy grali w Ocean’s Eleven” – komentuje Visentini, kiedy Panzeri wręcza mu torbę z kasą. „Od Świętego Mikołaja” – żartuje.

Parę tygodni później przesłuchiwany przez mniej skorego do żartów sędziego śledczego Visentini wyjaśnia: „Pieniądze były w torbach ze św. Mikołajem. To miał być dowcip”. Osoba wybrana 20 listopada na szefa ITUC przyznaje, że „otrzymywanie pieniędzy w gotówce” jest „nie do końca normalne”. „Zdarza się jednak dość często, że w międzynarodowym związku zawodowym niektórych płatności dokonuje się w gotówce, w przypadku gdy pieniądze zostały zebrane przez organizacje pozarządowe spoza związku” – usprawiedliwiał się Visentini. Krótko mówiąc, myślał, że otrzymuje darowiznę od stowarzyszenia zajmującego się prawami człowieka, Fight Impunity, z którym nie tak dawno temu współpracował.

Mowa o niecałych 50 tys. euro w gotówce. Na swoją obronę Visentini mówi, że pieniądze te, które przeszły przez jego osobiste konta, zostały następnie wypłacone ITUC i jej młodszej europejskiej organizacji siostrzanej – 23 tys. dla pierwszej, 13 tys. dla drugiej. Finansowano z nich jego kampanię wyborczą oraz „fundusz solidarnościowy wykorzystywany do wspierania najbiedniejszych związków zawodowych”.

A różnica między tymi 36 tys. euro a prawie 50 tys. przekazanymi mu przez Panzeriego? Miała być przeznaczona na kampanię podczas kongresu ITUC w Australii, gdzie Visentini także celował w stanowisko szefa związków zawodowych. Policja ma to zweryfikować. Tymczasem sędzia śledczy częściowo przyjął tłumaczenia Visentiniego – nie postawiono mu więc zarzutu udziału w „organizacji przestępczej” i warunkowo zwolniono go z aresztu. Nie uniknie jednak zarzutów o korupcję i pranie pieniędzy.

Czy Katar, rękami Panzeriego i jego Fight Impunity, chciał umieścić swojego człowieka w kierownictwie związków zawodowych? Prawa socjalne są dla gazowego emiratu istotną kwestią wizerunkową. Co może mu bardziej pomóc w tej kwestii niż pobłażliwość ze strony ITUC?

Pierwszy odtajniony dokument belgijskiego wywiadu okazał się pouczający: „Pierwotnie dochodzenie skupiało się wyłącznie na Maroku, ujawniono jednak przy okazji działania prowadzone przez tę samą grupę w imieniu Kataru, co obecnie stanowi znaczną część informacji odkrytych przez służby”.

I dalej: „Cele Kataru są inne niż cele Maroka. O ile Maroko próbuje zdobyć wpływy w unijnych strukturach i uzyskać decyzje na swoją korzyść, katarski sponsor stara się tylko poprawić wizerunek Kataru w zakresie praw pracowniczych, nic więcej”.

„Katar dowiedział się o kandydaturze Visentiniego na sekretarza generalnego ITUC, a ponieważ Panzeri znał Visentiniego, Katarczycy poparli jego kandydaturę” – zdradził podczas przesłuchania Francesco Giorgi.

„Korupcja jest nieakceptowalna”

Luca Visentini zaprzecza jednak, jakoby Katar jakkolwiek go politycznie wykorzystywał. Dowodem ma być to, że – jak przekonuje śledczych – głównym celem jego ostatniej podróży do Kataru (pod koniec października 2022, bilety lotnicze opłacił Fight Impunity) było spotkanie z Międzynarodową Organizacją Pracy (MOP), agencją afiliowaną z ONZ z biurem w Dausze. Wspomagając się wycinkami prasowymi, przekonuje, że wcale nie ma zbyt dobrego zdania na temat Kataru. Przecież kilka tygodni po wizycie w Katarze mówił AFP, że jeśli chodzi o wdrażanie reform pracowniczych, widzi tam „ogromne problemy”. „Korupcja we wszystkich swoich formach jest całkowicie nieakceptowalna, jestem mocno zaangażowany w walkę z korupcją (…). Chciałbym raz jeszcze powtórzyć to, co już mówiłem publicznie: w kwestii praw pracowniczych i w ogóle praw człowieka należy wywrzeć większą presję na Katar. Sytuacja obecna wciąż nie jest zadowalająca”.

Tym razem zleceniodawcą namierzonym przez służby nie jest, jak w przypadku marokańskim, wywiad, tylko minister pracy Kataru od 2021 r., Ali bin Samikh Al-Marri. Wcześniej był twarzą katarskiego Komitetu Praw Człowieka. W tym dwojakim charakterze podejmował w swoim kraju, przy okazji oficjalnych wizyt, większość osób, których nazwiska pojawiły się w tej aferze: Panzeriego i Giorgiego, Visentiniego czy europosłanki i europosłów: Evę Kaili, Alessandrę Moretti, Marca Tarabellę czy Marie Arenę. Wszyscy pili herbatę w jego biurze w Dausze.

Spotkanie w pokoju 412

Ale epizody najbardziej interesujące dla śledczych z OCRC mają miejsce w Brukseli.

9 października do pięciogwiazdkowego hotelu Steigenberger Wiltcher’s przy Avenue Louise, w którym Al-Marri zatrzymuje się, odwiedzając stolicę Europy, przybywa delegacja z Kataru. Dygnitarz spotka się dwukrotnie z Evą Kaili, członkinią delegacji Parlamentu Europejskiego ds. stosunków z Półwyspem Arabskim.

Nazajutrz Panzeri spotyka się z Giorgim. Przez telefon wspominają o „naszych ludziach”. Czyli o Katarczykach. Na nagraniu z monitoringu widać dwóch mężczyzn pojawiających się w hotelowym lobby o godzinie 17.52, młodszy z dzieckiem w wózku, które powierza osobie niewidocznej na nagraniu.

Spotkanie Panzeriego z katarskim ministrem pracy w pokoju 412 trwa mniej więcej godzinę i dwadzieścia minut. Śledczy odnotowują w raporcie, że ten pierwszy wychodzi z pokoju z grubszą torbą.

– Współpraca z Katarem zaczęła się na początku 2019 r. – mówi Francesco Giorgi podczas drugiego przesłuchania. – Określiliśmy kwoty, niedokładnie pamiętam jakie, za poszczególne interwencje. W  gotówce.

Ówczesny minister pracy Kataru chciał poprawić wizerunek swojego kraju. W jednym z dokumentów na swoim komputerze Giorgi streszcza „trzyetapowe podejście”: „Powstrzymać ataki innych krajów, promować pozytywne aspekty, zaatakować inne kraje”.

Przesłuchiwany Panzeri wskazuje początek płatnej współpracy z Katarem na koniec 2019 r. Czyli po wygaśnięciu mandatu w PE.

Komisja zdalnie sterowana

Pierwszych wpłat dokonano tajnie, na polecenie asystenta Al-Marriego o pseudonimie „Algierczyk”. Ten doprowadził do pośrednika w Turcji, a w końcu wskazał, kto przekazywał walizki w Belgii. Przyznał, że człowiekiem, który zarządzał gotówką dla tajnej organizacji, był Francesco Giorgi.

Pod koniec 2019 r. strona katarska zaproponowała założenie organizacji non profit. Tak powstało Fight Impunity. „Musieliśmy stworzyć przejrzysty system, który nie uruchamiałby alarmów”.

Grupa odnosiła sukcesy. Na przykład tajne spotkanie w hotelu Steigenberger Wiltcher’s służyło „przygotowaniu” podkomisji ds. praw człowieka z 14 listopada 2022, której gwiazdą był Ali bin Samikh Al-Marri.

Zza kulis za sznurki pociągał Antonio Panzeri. Jak podejrzewają śledczy, nie tylko przygotował odpowiedzi ministra, ustawił też wiele pytań zaprzyjaźnionych posłów. Marc Tarabella, który „nie planował zabierać głosu”, jednak się odzywa, ganiąc zbyt krytyczne jak na jego gust wypowiedzi, które pojawiły się w trakcie spotkania. Było to tuż po rozmowie telefonicznej Panzeriego z Giorgim.

Czy podczas negocjacji nad rezolucją w sprawie mundialu w Katarze sieć wpływów nadal działała? Zastanawiają się nad tym zwłaszcza francuscy europosłowie, tacy jak Marion Aubry (France insoumise) czy Raphaël Glucksmann, należący do tej samej frakcji S&D co większość podejrzanych.

„Podczas ostatniej sesji plenarnej w listopadzie, wraz z kilkoma innymi posłami sprzeciwiałem się pobłażliwej postawie naszej frakcji wobec Dauhy. Rewelacje z 9 grudnia rzucają inne światło na absurdalne stanowisko zajmowane wówczas przez niektórych wielbicieli Kataru” – mówi Glucksmann.

Może francuski poseł odnosi się do e-maila swojego kolegi, europosła z Neapolu Andrei Cozzolino, w którym ten błagał swoją frakcję o powściągliwość w głosowaniu nad poprawkami wymierzonymi przeciwko Katarowi? Cozzolino, którego asystentem był Giorgi, zaprzecza, jakoby działał pod jakimkolwiek obcym wpływem. Belgijski wymiar sprawiedliwości wnioskuje o uchylenie mu immunitetu.

Rozdział czwarty. Walizki w Brukseli, kasa dla Europy

9 grudnia 2022 r. prokuratura i sędzia śledczy Claise podejmują działania. Wiele z podejrzanych osób właśnie wybiera się na święta za granicę. Więc teraz albo nigdy.

Wczesnym rankiem specjalne jednostki policji cierpliwie czekają na ulicy Wiertz w Brukseli – dwa kroki od siedziby PE – aż Francesco Giorgi wyjdzie z domu. Ze względu na immunitet poselski jego żony Evy Kaili policja nie może wejść i zrobić przeszukania. Mijają godziny. W końcu nadchodzi ten moment – po czterech godzinach Giorgi wyjeżdża z garażu swoim landroverem discovery. Przesłuchanie go i przejęcie jego telefonu to kluczowe elementy śledztwa.

Jego aresztowanie to początek serii szesnastu przeszukań w unijnej dzielnicy Brukseli i w innych miejscach. Agenci odwiedzają nie tylko dom Panzeriego, także kilku innych asystentów parlamentarnych S&D, urzędników UE, lobbystów i biura różnych stowarzyszeń. M.in. Fight Impunity.

O 10 rano zatrzymują Panzeriego. Przesłuchiwani są też Giorgi, Visentini i Niccolò Figà-Talamanca z NGO No Peace Without Justice. Visentiniego zwolniono do domu. Żeby zabezpieczyć się przed niszczeniem dowodów, w PE zamknięto kilka biur, w tym należące do zastępców i byłych zastępców Marie Areny i Marca Tarabelliego.

Tuż przed południem media już piszą o nalotach policji – informacja obiega świat. Prokuratura federalna potwierdza, że wszczęła śledztwo w związku z „podejrzeniami korupcyjnych działań państw regionu Zatoki Perskiej”, nie pada jednak nazwa „Katar”, ani tym bardziej „Maroko”.

Operacja już jest sukcesem – zarekwirowano nie tylko komputery i smartfony, w domu Panzeriego śledczy znaleźli też 600 tys. euro w gotówce.

Ale najlepsze, czy raczej najgorsze, dopiero przed nami.

Pieluchy i rolki kasy

W piątkowe popołudnie unijna dzielnica Brukseli przez chwilę przypomina scenerię filmu akcji. Zaalarmowana wydarzeniami Eva Kaili kontaktuje się z ojcem, który akurat odwiedza Belgię. Wiedząc, że mąż trzyma w domu pieniądze, Kaili prosi ojca o pomoc – powie to śledczym podczas przesłuchania, dodając, że dzwoniła też do Tarabelli i Areny.

Chwilę później ojca Kaili zatrzymują w Sofitelu w Etterbeek. In flagranti – ma przy sobie walizkę pełną banknotów o nominałach 50 euro i kilkaset tysięcy euro schowane pod warstwą pieluch i dziecinnych butelek. Immunitet poselski Evy Kaili przestaje działać, śledczy mogą już zrewidować jej dom. Wezwano ponownie kilkunastu policjantów, którzy zdążyli wrócić z innych rewizji, towarzyszy im sędzia śledczy Michel Claise.

W dwupoziomowym mieszkaniu Kaili i Giorgiego policja znalazła kolejne pieniądze, tym razem ukryte w luksusowych torbach podróżnych. W sumie 150 tys. euro w banknotach o nominale 20 i 50 euro. W mieszkaniu były inne wartościowe przedmioty.

Kaili zatrzymano o 17.09. Także jej ojciec spędził noc w więzieniu.

Wyścig z czasem

Jest sobota wieczór, 10 grudnia.  Airbus A320, którym leci Roberta Metsola, spóźnia się o 42 minuty. Metsola, przewodnicząca Parlamentu Europejskiego, jest na pokładzie, bo sędzia Claise wezwał ją pilnie z Malty. Trzeba przeszukać dom Marca Tarabelli w Anthisnes.

Samolot linii Air Malta ląduje w Zaventem o 19.32. Robi się naprawdę gorąco. Z Zaventem do Anthisnes jest ponad 100 kilometrów, a przeszukanie musi odbyć się przed godz. 21 – nocne rewizje są w Belgii dopuszczalne wyłącznie w sprawach związanych z terroryzmem. A Metsola musi być przy tym obecna. Opony piszczą na zakrętach.

Cała grupa – śledczy, sędzia, sędzia federalny, przewodnicząca PE i jej kierowca – przybywają w ostatniej chwili. Dom jest dokładnie przeszukany, nie ma gotówki, nic podejrzanego, detektywi wychodzą z dwoma telefonami i tabletem, które przekazują służbom technicznym, podobnie jak cały sprzęt komputerowy skonfiskowany podczas poprzednich rewizji.

Tymczasem we Włoszech na wniosek belgijskiego wymiaru sprawiedliwości policja aresztuje córkę i żonę Panzeriego. W Grecji Eva Kaili zostaje usunięta z partii, Panhelleńskiego Ruchu Socjalistycznego, a urząd ds. przeciwdziałania praniu pieniędzy zamraża jej majątek. Jej członkostwo w S&D zostaje zawieszone ze skutkiem natychmiastowym.

Więcej przejrzystości

W poniedziałek 12 grudnia belgijska policja przeprowadza kolejne przeszukanie, tym razem w dziesięciu brukselskich biurach PE. Budynek europarlamentu jest prawie pusty, europosłowie zebrali się wtedy w Strasburgu na sesji plenarnej. Przewodnicząca Metsola korzysta z okazji i zabiera głos, mówi poważnym tonem: „Drodzy koledzy, doszło do ataku na Parlament Europejski, na europejską demokrację. Ataku na nasze otwarte, wolne i demokratyczne społeczeństwa”.

W następnych dniach zdecydowana większość europosłów popiera projekt rezolucji w sprawie „potrzeby przejrzystości i odpowiedzialności w instytucjach europejskich”. Posłowie wzywają do powołania niezależnego organu służącego nadzorowaniu kwestii etycznych i decydują o zawieszeniu wszelkich prac legislacyjnych związanych z Katarem.

Sam Katar, przez swoje przedstawicielstwo przy UE, po raz pierwszy reaguje na korupcyjny skandal: „Łączenie zarzutów w tej sprawie z rządem w Dausze jest bezpodstawne”. Zapewnia, że w swoich działaniach w pełni przestrzega międzynarodowych praw i przepisów.

Jak donosi AFP, emirat ostrzega nawet, że ta sprawa może mieć negatywny wpływ na stosunki dyplomatyczne i dostawy gazu.

Także Maroko, ustami szefa MSZ, publicznie zaprzecza, jakoby podejmowało jakiekolwiek nieprzejrzyste  działania w związku z ostatnią wizytą szefa unijnej dyplomacji Josepa Borrella: „Partnerstwo [z UE] narażone jest też na ataki w instytucjach europejskich, zwłaszcza w łonie Parlamentu, wskutek pytań dotyczących Maroka, za którymi kryje się wola zaszkodzenia naszemu partnerstwu”.

Francesco Giorgi utrzymuje, że również Mauretania korzystała z usług Panzeriego. Ambasada tego kraju w Brukseli odmówiła komentarza w tej sprawie.

Panzeri, Kaili, Giorgi i Figà-Talamanca siedzą w belgijskim więzieniu. Śledztwo toczy się dalej. Na wniosek belgijskiego wymiaru sprawiedliwości Roberta Metsola wszczęła na początku stycznia procedurę nadzwyczajną ws. uchylenia immunitetów europosłom Andrei Cozzolinie i Marcowi Tarabelli. Obaj zapewniają o swojej niewinności i deklarują chęć współpracy w śledztwie.


współpraca: Kristof Clérix („Knack”)

tłum. Sergiusz Kowalski


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Katargate. [Qatar gate] Szefowa podkomisji praw człowieka w PE złożyła rezygnację

Maria Arena Belgijska socjalistka (Fot. Fred MARVAUX/European Union)


Katargate. [Qatar gate] Szefowa podkomisji praw człowieka w PE złożyła rezygnację

Bartosz Hlebowicz


Belgijska europosłanka Maria Arena ustąpiła z funkcji przewodniczącej europarlamentarnej komisji po ujawnieniu przez portal Politico, że ukryła informacje o opłacaniu przez Dauhę jej podróży do Kataru.

.

Maria Arena nie jest podejrzaną w belgijskim śledztwie i oskarża „media oraz rywali politycznych” o niesłuszne ataki. W oświadczeniu dla agencji BELGA napisała, że ustępuje ze stanowiska, żeby ochronić swój wizerunek oraz dorobek podkomisji.

„Ogłaszam głośno i z dumą, że w żaden sposób nie jest związana z tą sprawą” – zaznaczyła.

11 stycznia Politico napisało, że w dniach 8-9 maja Arena uczestniczyła w warsztatach zorganizowanych w stolicy Kataru przez katarski Narodowy Komitet Praw Człowieka (temat spotkania „Unia Europejska i prawa człowieka”).

– Spotkanie w Dausze było użyteczne dla lepszego rozumienia polityki praw człowieka tego kraju i tego, jak wpasowuje się ona do zapowiadanych reform. Koszt pokrywała komisja praw człowieka Kataru – powiedziała Politico Arena. – Poproszono mnie, żebym wygłosiła słowo wstępne na temat znaczenia i uniwersalności praw człowieka.

Politico zauważyło jednak, że Arena nie zadeklarowała, zgodnie z obowiązującymi w PE zasadami, że to Katar zapłacił za podróż. Europosłanka przyznała się do błędu, za który winą obarczyła swoją asystentkę.

– Niezwłocznie poproszę ją o naprawienie tego błędu – zapowiedziała.

Politico: Podkomisja praw człowieka pozwoliła, aby reżimy nią manipulowały

Portal komentuje, że „pomyłka” Areny tudzież jej asystentki to drobiazg w porównaniu z całą resztą Katargate, w której – przypomnijmy – chodzi o nielegalne wywieranie wpływu na jedną z najważniejszych instytucji unijnych na rzecz Kataru i Maroka, współpracę europosłów i europejskich działaczy praw człowieka ze służbami specjalnymi obcego państwa i ogromną korupcję (śledczy znaleźli już 1,5 mln euro w domach podejrzanych). Ale, podkreśla Politico, wszystkie tropy afery prowadzą właśnie do podkomisji, na czele której stała od 2019 r. do wczoraj belgijska posłanka. To wątpliwości związane z jej byłymi i obecnymi członkami „podkopują wiarygodność i polityczną legitymizację całej Unii Europejskiej”, uważa Politico.

W opublikowanym we środę raporcie Politico wskazuje, że główni podejrzani po cichu współpracowali z członkami podkomisji, a wystąpienia na forum tejże odzwierciedlały interesy korumpujących rządów, a nie idee, które powinny przyświecać jej działalności. O tym, że DROI wykorzystana została jako główne źródło nacisku na europarlament, świadczą też słowa głównego podejrzanego, jej byłego szefa Antonio Panzeriego (2017-19), który przyznał na grudniowym przesłuchaniu w belgijskiej prokuraturze, że w 2019 r. dogadał się z Marokiem i innymi państwami arabskimi, iż za pieniądze on i jego ludzie będą zwalczać rezolucje wymierzone w te kraje.

Również najbliższy współpracownik Panzeriego Francesco Giorgi (obaj siedzą w belgijskim więzieniu) przyznał, że „zrobił to wszystko dla pieniędzy, których nie potrzebował”.

Podkomisja PE jako forum ataków na rywali Kataru

– Z przykrością obserwowałam, jak rywale Dauhy, np. Zjednoczone Emiraty czy Arabia Saudyjska, bywali ostro atakowani [na forum podkomisji] przez NGO-sy, niektóre o niejasnych źródłach finansowania. Wszystkie te państwa mają problemy z prawami człowieka, ale w tym, jak to bywało przedstawiane w DROI, brakowało równowagi – opowiada Politico Hannah Neumann, rzeczniczka DROI.

Neumann dodaje, że o ile Katar dostawał tyle przestrzeni, ile chciał, na przedstawianie własnej perspektywy, inne kraje nie otrzymywały w ogóle możliwości bronienia się w czasie posiedzeń podkomisji.

Rzeczniczka podaje konkretny przykład: 10 maja Arena (zaraz po powrocie z Dauhy) przewodniczyła sesji podkomisji poświęconej ingerencji krajów Zatoki Perskiej w działania Brukseli w kontekście praw człowieka. Pierwszym mówcą był Nicola Giovannini, szef niewielkiej organizacji pozarządowej Droit au Droit, który przedstawił 237-stronicowy raport o tym, jak Zjednoczone Emiraty Arabskie podstępnie lobbują w Brukseli.

Politico zauważa, że sześć miesięcy przed mistrzostwami świata w piłce nożnej w Katarze i w obliczu publicznego potępienia tego kraju za łamanie praw pracowników ściąganych z zagranicy unijni legislatorzy powinni byli wykorzystać spotkanie przede wszystkim do nacisku na Katar, a nie skupiać się na jego rywalach w regionie.

W owym czasie Giovannini był także rzecznikiem NGO No Peace Without Justice, dużej organizacji pozarządowej zajmującej się prawami człowieka, która ma powiązania z rządem katarskim i której szef Niccolò Figà-Talamanca należy do grupki aresztowanych 9 grudnia. Figà-Talamanca pośredniczył w organizacji panelu, kontaktując mówców z członkami komisji, chociaż jego organizacja oficjalnie nie brała w nim udziału. Ale tego samego dnia wystąpiła przed komisją inna NGO – Fight Impunity, którą w 2019 r. założył Antonio Panzeri po zakończeniu 15-letniego posłowania w PE (No Peace Without Justice i Fight Impunity mają ten sam adres w Brukseli).

„Osobisty deal” Panzeriego z Katarem

Panzeri i jego ówczesny asystent Francesco Giorgi (dziś obydwaj w areszcie) w 2018 r. odbyli podróż do Kataru, gdzie zawarli – jak ustaliło Politico – nieformalny układ z państwowym komitetem praw człowieka (tym samym, który gościł później w Dausze następczynię Panzeriego). Arena, następczyni Panzeriego, przyznaje, że Panzeri zawarł taką umowę, ale nie w imieniu DROI, lecz był to jego „osobisty układ z Katarem”, a poza tym ona, objąwszy kierownictwo podkomisji, go nie przedłużyła. Tak czy inaczej, od czasu zawarcia porozumienia DROI trzykrotnie użyczyła głosu Ali bin Samikh Al Marriemu, ówcześnie szefowi katarskiej komisji, a obecnie ministrowi pracy. Ostatni raz wystąpił przed komisją kierowaną przez Arenę w listopadzie zeszłego roku, tuż przed mistrzostwami świata, już jako szef resortu pracy, by argumentować, że przedstawiane przez media statystyki dotyczące śmierci migrantów w Katarze były częścią „kampanii oszczerstw” przeciwko jego krajowi.

„Pytanie, przed którym stoi teraz Arena i jej koledzy – podsumowuje Politico – brzmi: czy ta grupa europosłów nie stała się niczym więcej niż panelem zombi, infiltrowanym przez zagraniczne mocarstwa, które wykorzystują go do wybielania swoich własnych ‘osiągnięć’ w dziedzinie praw człowieka?”.

EPL: podkomisja praw człowieka powinna zawiesić działalność

Włoska agencja ANSA donosi, że we środę ponownie przesłuchano byłą wiceprzewodniczącą PE Evę Kaili, jedną z oskarżonych, a także jej rodziców. Alexandros Kaili został przyłapany przez belgijską policję, kiedy 9 grudnia na rozkaz córki usiłował przemycić przechowywane w jej mieszkaniu 600 tys. euro w gotówce. Mimo to ojciec byłej wiceprzewodniczącej PE także po tym przesłuchaniu został wypuszczony na wolność.

W więzieniu przebywają zatrzymani 8 grudnia: Eva Kaili, Antonio Panzeri, Francesco Giorgi (mąż Evy Kaili) oraz Niccolò Figà-Talamanca. W areszcie domowym we Włoszech przebywa żona Panzeriego Maria Dolores Colleoni, która oczekuje na ekstradycję do Belgii, a także jego córka Silvia Panzeri (rozprawa ekstradycyjna ma się odbyć 16 stycznia).

Zamieszani w aferę obecni i byli europosłowie należą do europejskiego ugrupowania socjalistów. Podobnie jak Andrea Cozzolino i Marco Tarabella, inni członkowie DROI, którzy są na celowniku belgijskich śledczych. Prawdopodobnie na posiedzeniu w lutym PE uchyli im immunitet, o co poprosiła belgijska prokuratura. Cozzolino był przewodniczącym delegacji ds. stosunków z krajami Maghrebu oraz wspólnych komisji parlamentarnych UE – Maroko.

Centroprawicowa Europejska Partia Ludowa wzywa do wstrzymania na czas śledztwa prac podkomisji praw człowieka.

– Wszystkie fakty i zaangażowani ludzie obracają się wokół DROI i niektórych posłów i doradców tam działających – mówi szef EPL Manfred Weber.


Katargate [Qatar gate]. Europarlamentarzystów korumpowało też Maroko. Partner Evy Kaili sypie

Bartosz Hlebowicz


Marokańska odnoga śledztwa belgijskiej prokuratury staje się co najmniej tak ważna jak katarska. Partner byłej wiceszefowej Parlamentu Europejskiego Evy Kaili przyznaje się do winy i obciąża innych.

.

Włoskie media, powołując się na akta śledztwa, wskazują, że skorumpowani działacze ds. praw człowieka i europarlamentarzyści prowadzili w UE działania na rzecz nie tylko Kataru, ale także Maroka. Pomagał im DGED, marokański wywiad wojskowy.

„Sieć wsparcia” Maroka i Kataru

W piątek prokuratura belgijska, z którą współpracowało pięć innych prokuratur europejskich, zatrzymała byłego europosła Antonio Panzeriego (uważany za szefa skorumpowanej grupy), odwołaną w poniedziałek wiceszefową PE Evę Kaili, jej partnera Francesco Giorgiego, Niccolo Figà Talamankę, dyrektora organizacji pozarządowej No Peace Without Justice, oraz Lucę Visentiniego, szefa Międzynarodowej Konfederacji Związków Zawodowych.

Zdaniem „La Repubbliki” członkiem sieci jest też europoseł Andrea Cozzolino z Partii Demokratycznej. Cozzolino był przewodniczącym delegacji ds. stosunków z krajami Maghrebu oraz wspólnych komisji parlamentarnych UE – Maroko. Był też członkiem komisji praw człowieka, która generowała najbardziej kontrowersyjne, jeśli chodzi o Katar, uchwały.

Namawiał również do głosowania przeciw rezolucji PE z 24 listopada potępiającej Katar. „Europarlament nie powinien oskarżać żadnego państwa bez dowodów. A jeśli chcemy mówić o korupcji w sporcie, należałoby porozmawiać o mundialu w Niemczech w 2006 r.” – pisał do kolegów socjalistów.

Według “La Repubbliki” na trop „sieci wsparcia” Maroka prokuratura belgijska wpadła pięć miesięcy temu. „Akta prokuratury zawierają niesamowite bogactwo szczegółów, szereg operacji uzgadnianych w ramach ustalonego systemu. W rzeczywistości każdy ruch ma na celu prowadzenie »działalności ingerującej« w siedzibie UE i na kluczowych stanowiskach instytucji unijnych, w szczególności Parlamentu Europejskiego” – opisuje włoski dziennik.

Czego chce Maroko? „Kontroli nad przepływami migracyjnymi” oraz wolnej ręki w Saharze Zachodniej, do której prawa rości sobie Sahrawi, tubylczy lud z tego regionu reprezentowany przez Front Polisario.

Na salonach służb specjalnych Maroka

Włoskie media relacjonują, że Maroko poprzez swoje służby specjalne organizowało liczne spotkania z członkami grupy Panzeriego. „Spotkania, rozmowy, kolacje z najwyższym kierownictwem służb specjalnych w Rabacie są stałym elementem tego systemu” – relacjonuje „La Repubblica”.

Kontakt z grupą Panzeriego zainicjował urzędujący w stolicy Maroka oficer DGED Belharace Mohammed. Ważną rolę miał też odgrywać Abderrahim Atmoun, ambasador Maroka w Polsce, który pełnił funkcję koordynatora oraz przekazywał prezenty łapówki. Mózgiem operacji miał być Yassine Mansouri, dyrektor generalny DGED.

Zdaniem Belgów Panzeri, Giorgi i Cozzolino „ponad wszelką wątpliwość” współpracowali z marokańskimi służbami. Cała trójka spotkała się z szefem marokańskich służb. Cozzolino, według belgijskich służb, wiele razy. W 2019 r. Marokańczycy mieli opłacić jego lot linią Alitalia z Maroka do Włoch, aczkolwiek Belgowie zaznaczają, że nie mają pewności, czy Cozzolino wsiadł do samolotu. „Opis belgijskich służb wygląda jednak na wyraz ostrożności, a nie wątpliwości” – komentuje „La Repubblica”.

W lipcu 2021 r. na spotkanie z Mansourim miał z kolei polecieć Panzeri. Śledczy uważają, że celem tego spotkania było omówienie „strategii Parlamentu Europejskiego” i wpłynięcie na nią. Znowu Belgowie nie mają stuprocentowej pewności, że spotkanie się odbyło, pewne jednak jest to, że Maroko poczyniło starania, by do niego doszło.

Włoskie media podają, że Mansouri kontaktował się nie tylko z „trójką” Panzeriego, ale także innymi europosłami.

Cozzolino wraz Panzerim mieli też odwiedzać siedzibę marokańskiego ambasadora w Warszawie.

Francesco Giorgi traktowany był przez Marokańczyków jako wysłannik Panzeriego. Z marokańskimi służbami miał też współpracować Niccolo Figà Talamanca, ale jego rola w całym procederze nie jest na razie znana.

Pieniądze skonfiskowane w domu byłego włoskiego posła do Parlamentu Europejskiego Pier Antonio Panzeriego oraz w mieszkaniu wiceprzewodniczącej parlamentu greckiego Evy Kaili. Fot. AP

Giorgi się łamie i broni Kaili

„La Repubblica” zauważa, że w odróżnieniu od władz marokańskich Katar nie bawił się w subtelności w rodzaju nieoficjalnych spotkań ze służbami specjalnymi. Zamiast szpiegów z użytecznymi europejskimi partnerami spotykali się po prostu przedstawiciele rządu, m.in. minister pracy Ali bin Samikh al-Marri. Organizował je niejaki “Bettahar”. Nie wiadomo, kim jest, znany jest tylko jego pseudonim – „Algierczyk”.

Włoskie media donoszą, że Giorgi już przyznał się do współpracy z Katarem i Marokiem. Miał m.in. wsypać belgijskiego europosła Marca Tarabellę.

– Zrobiłem to wszystko dla pieniędzy, których nie potrzebowałem – przyznał podczas przesłuchania Giorgi, który do Belgii przyjechał w 2009 r. na studia, a potem zrobił karierę jako asystent europosłów, zarabiając miesięcznie 2,5 tys. euro. Z Panzerim, który przyjął go na staż i który dla młodego działacza był przewodnikiem i mentorem, znał się od 13 lat.

Giorgi przekonuje, że 150 tys. euro znalezionych w domu, który dzieli z Kaili w Brukseli, nie było przeznaczone dla niej, lecz wyłącznie dla niego i Panzeriego. Twierdzi, że nie ma żadnej wiedzy, aby miały posłużyć do skorumpowania innych osób.

– Zrobię wszystko, aby moja towarzyszka wyszła na wolność i mogła zająć się naszą 22-miesięczną córką – powiedział Giorgi.

To samo mówi adwokat Kaili Michalis Dimitrakopoulos: – Pieniądze znalezione w jej domu nie należały do niej. Giorgi jest jedyną osobą, która może wyjaśnić, skąd się tam wzięły. Kaili nie wiedziała o ich istnieniu.

Poza 150 tys. euro w domu Kaili i Giorgiego policja znalazła kolejne 600 tys., które ojciec Kaili usiłował wynieść po kryjomu z hotelu w Brukseli, ponad 600 tys. euro skonfiskowano w posiadłościach Panzeriego w Brukseli i pod Mediolanem, zaś w domu rodziców Giorgiego w Abbiategrasso w Lombardii odkryto klucz do skrytki depozytowej w banku, w której przechowywano 20 tys. euro w gotówce.

Umoczonych ponad 60 europosłów

W środę odbyły się przesłuchania wstępne Giorgiego, Panzeriego i Talamanki. Sąd postanowił o przedłużeniu aresztu dwóch pierwszych. Talamanka wyszedł warunkowo, jest objęty dozorem elektronicznym. Warunkowo na wolności przebywa także Luca Visentini.

Eva Kaili poprosiła o przesunięcie terminu przesłuchania. Odbędzie się ono 22 grudnia.

Grecka telewizja Mega TV, powołując się na niemiecki portal Focus.de, mówi o „ponad 60 europosłach”, którzy mają być jeszcze na celowniku belgijskiej prokuratury.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Główny podejrzany w Katargate [Qatar] zawarł umowę z belgijską prokuraturą. Może liczyć na minimalną karę

Antonio Panzeri, 26 marca 2019 r. (Marc Dossman/European Parliament via AP)


Główny podejrzany w Katargate zawarł umowę z belgijską prokuraturą. Może liczyć na minimalną karę

Bartosz Hlebowicz


Antonio Panzeri, najważniejszy łącznik katarskiego i marokańskiego rządu w Parlamencie Europejskim, przyznaje się do skorumpowania europosła, podaje konkretne sumy i opisuje mechanizm ich przekazywania. Obiecuje szeroką współpracę z wymiarem sprawiedliwości i liczy w zamian na nadzwyczajne złagodzenie kary.

.

Z dokumentów dostarczonych przez belgijskich śledczych do europarlamentarnej komisji sprawiedliwości JURI, która ma zaopiniować wniosek o uchylenie immunitetu dwóm deputowanym – Markowi Tarabelli i Andrei Cozzolino – wynika, że Panzeri i belgijska prokuratura federalna podpisały umowę.

Zgodnie z dokumentem Panzeri „zobowiązuje się do udzielenia informacji śledczym i wymiarowi sprawiedliwości, w szczególności o: sposobie działania, umowach finansowych z osobami trzecimi, utworzonych strukturach finansowych, ich beneficjentach i oferowanych korzyściach oraz udziale osób znanych lub jeszcze nieznanych w sprawie, w tym o tożsamości osób, do których przekupienia się przyznaje”. Umowa przewiduje „karę pozbawienia wolności, grzywnę i konfiskatę wszystkich dotychczas zdobytych aktywów szacowanych obecnie na milion euro”, w tym 600 tys. zajętych w gotówce w jego brukselskim domu.

Wprawdzie w umowie napisano o karze więzienia, ale miałaby ona zostać skrócona do zaledwie jednego roku, a nawet zostawiono możliwość zamiany odsiadki na bransoletę elektroniczną. W normalnym trybie Panzeriemu groziłoby 10 lat odsiadki. Poza konfiskatą całego majątku zdobytego w nieuczciwy sposób Panzeri miałby zapłacić jeszcze mandat w wysokości 80 tys. euro.

Drugi “skruszony” w historii Belgii

Istnienie umowy potwierdziła we wtorek po południu belgijska prokuratura, przekazując mediom notatkę z informacją, że były europarlamentarzysta i były szef DROI, czyli europarlamentarnej podkomisji praw człowieka, zdecydował się na przyznanie do winy i zamierza skorzystać z belgijskiego prawa noszącego włoską nazwę Pentiti (Skruszeni). Przepisy wzorowane są na włoskiej ustawie do walki z mafią, która przewiduje łagodzenie kar mafiosom współpracującym z prokuraturą.

Beligijski wymiar sprawiedliwości sięga po prawo o skruszonych dopiero drugi raz w historii. Po raz pierwszy prawo to zostało wykorzystane w 2021 r., w śledztwie dotyczącym afery korupcyjnej w belgijskiej piłce nożnej. Skruszonym współpracownikiem wymiaru sprawiedliwości został wówczas agent piłkarski Dejan Veljkovic.

Panzeri obciąża europosła Tarabellę

Wśród dokumentów belgijskiej prokuratury towarzyszących wnioskowi o odebranie immunitetu europosłom Cozzolino i Tarabelli, znajduje się raport, w którym Panzeri przyznaje się, że zapłacił Tarabelli za współpracę 120-140 tys. euro w gotówce, w transzach po 20 tys. euro: „Gotówka była w papierowych workach (…). Przekazywaliśmy mu je w odstępach dwu-, trzymiesięcznych. Ostatni raz pół roku temu” – zeznał.

Panzeri i Tarabella byli przyjaciółmi, wspólnie kibicowali Interowi Mediolan, zasiadali razem przez 15 lat (2004-2019) w Parlamencie Europejskim w grupie Socjalistów i Demokratów. Tarabella kontynuował karierę w europarlamencie, a Panzeri po porażce w wyborach założył w 2019 r. organizację pozarządową Fight Impunity. Miała ona walczyć o prawa człowieka, a jak uważają belgijscy śledczy, w istocie służyła do przyjmowania łapówek z Kataru i Maroka w zamian za nielegalne lobbowanie za ich interesami w PE.

Tarabella, znany wcześniej z krytyki panującego w Katarze bezprawia w sferze swobód obywatelskich, nagle 14 listopada, na kilka dni przed rozpoczęciem piłkarskich mistrzostw świata w tym kraju, wystąpił na sesji DROI, prezentując pozytywną opinię na temat Kataru. Jego wystąpieniu przysłuchiwał się katarski minister pracy Ali Bin Samikh Al Marri, którego zadaniem było dbanie o dobry wizerunek kraju.

Jeśli chodzi o Cozzolino (był członkiem podkomisji DROI, której w przeszłości przewodniczył Panzeri), wniosek prokuratury belgijskiej mówi ogólnikowo o „udziale w organizacji przestępczej, korupcji i praniu pieniędzy”.

Co z rodziną Panzeriego?

– Jest zdruzgotany, przygnębiony i chce się wydostać z tunelu – mówi o Panzerim jego obrońca Laurent Kennes. Na umowie widnieje także jego podpis oraz Marka Uyttendaele, drugiego obrońcy byłego eurodeputowanego.

Panzeri martwi się nie tylko o własny los, ale także o los żony i córki. Obie, podobnie jak były europoseł, zostały aresztowane 9 grudnia. Są oskarżone o świadome czerpanie zysków z działalności korupcyjnej Panzeriego. Konta całej trójki zostały zamrożone. Obie kobiety przebywają w areszcie domowym w Lombardii. Rząd włoski wydał zgodę na ich ekstradycję do Belgii, gdzie trafią do więzienia w Haren.

Silvia Panzeri, córka europosła, jest adwokatką. Jak ustaliła włoska prasa, otrzymywała comiesięczne wypłaty z dwóch organizacji pozarządowych działających na rzecz praw człowieka – włoskiej No Peace Without Justice (jej szef Niccolò Figà-Talamanca również przebywa w więzieniu od 9 grudnia) oraz – rzadziej – od amerykańskiej Human Rights Foundation.

Inny z aresztowanych – Francesco Giorgi (mąż także zatrzymanej w ramach Katargate wiceprzewodniczącej Europarlamentu Evy Kaili, były asystent w PE najpierw Panzeriego, a potem Cozzolino) – wyjawił śledczym, że Panzeri założył NGO Fight Impunity, żeby przejmować pieniądze z Kataru. Pomysł ten miał mu podsunąć Bettahar Boudjellal, zwany „Algierczykiem”, asystent Aliego Bin Samikh Al Marriego. By skuteczniej przykryć proceder, pieniądze do Fight Impunity nie szły bezpośrednio z Kataru, lecz najpewniej poprzez Human Rights Foundation. Giorgi zastrzega, że nie ma dowodów, iż amerykańska fundacja otrzymywała pieniądze z Kataru. „Analiza ruchów na kontach rodziny Panzeri zdaje się potwierdzać, iż jest to słuszny trop”, zauważa jednak „La Repubblica”.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com