Reunion 68

Archive | 2018/05/23

Henryk Grynberg: Zapiski na marginesie „Księgi wyjścia” Mikołaja Grynberga

Stan pomarcowych umysłów. Zapiski na marginesie „Księgi wyjścia” Mikołaja Grynberga

Henryk Grynberg


Rozmowy, które zebrał Mikołaj Grynberg, przypominają studium socjologiczne i niewątpliwie uzupełniają wiedzę o marcowych i pomarcowych prześladowaniach rasowych, bezradności ofiar, mendowatości prześladowców i bezprawiu, za które do dziś nikogo nie ukarano.

Pierwsza w zbiorze rozmów Mikołaja Grynberga „Księga wyjścia” (Wołowiec 2018) nosi tytuł „Szymon i Małka Fisz” i widzę, że to jest to samo, co oboje opowiedzieli mi dwadzieścia lat temu w Kopenhadze, a można to przeczytać w poświęconym temu samemu tematowi co „Księga wyjścia” obszernym rozdziale pod tytułem „Wygnanie”, który zwieńcza moją dokumentalną powieść „Memorbuch” (Warszawa 2000), notabene wznowioną w tym roku w tym samym wydawnictwie, gdzie ukazały się rozmowy Mikołaja Grynberg. Jego zbiór zawiera dwadzieścia osiem relacji, a mój rozdział dwanaście. Jego rozmowa z Szymonem i Małką Fisz ma siedemnaście stronic, a moja narracja trzecioosobowa siedem, ale treści zmieściło się więcej na moich siedmiu, bo taka jest właśnie różnica między rozmownością a prozą. Na przykład dialog w prozie wymaga zwięzłości, dyscypliny i wcale nie jest łatwy do napisania, a w fast-foodowych rozmowach niekoniecznie: – W co się krowa patrzy? – W gnat. – W gnat? – Tak, w gnat (s. 37). – Pytaj. – Opowiadaj (s. 62). – Traktuję to jako wstęp i liczę na ciekawą rozmowę. – Ja też (s. 175). – Jest taka historia… mogę teraz opowiadać? – Pewnie (s. 206). – Wychowałeś się w żydowskim domu? – To był dom poniemiecki. – To wiem, pytam o waszą rodzinę (s. 262).

Ciekawym zbiegiem okoliczności jest również ten sam u obu Grynbergów koncept żydowskiej wojny trojańskiej. „[O]dbił mu sekretarkę, którą była piękna córka Tekli Borowiak. […] Można nawet zaryzykować twierdzenie, że wojna żydowska, którą Moczar rozniecił w latach 1967–68, była w pewnej mierze trojańską” – Henryk Grynberg, „Uchodźcy”, rozdział „O, Beverly Hills”. „Ojciec odbił mu moją mamę. To jest jak z mitu o pięknej Helenie, tyle że o pięknej Henryce. – To przez twojego… – Przez mojego tatę był cały marzec i antysemityzm w Polsce, tak” – Mikołaj Grynberg, „Księga wyjścia” (s. 160). Co zabawniejsze, nowa edycja „Uchodźców” też się ukazała w tym samym czasie i wydawnictwie, co „Księga wyjścia”. Wygląda to więc na jakiś żydowski trik: dwóch Grynbergów w tym samym czasie i tym samym wydawnictwie sprzedaje dwa razy ten sam towar.

Rozmowy, które zebrał i wybrał młodszy o pokolenie Mikołaj Grynberg, przypominają studium socjologiczne i niewątpliwie uzupełniają wiedzę o marcowych i pomarcowych prześladowaniach rasowych, bezradności ofiar, mendowatości prześladowców i bezprawiu, za które do dziś nikogo nie ukarano. A szczególnie o nietolerancji, chamskiej i powszechnej jak chyba nigdzie indziej w poholokaustowej Europie: „Poszłam do szkoły […] i od razu dostałam kamieniem w głowę. – Dlaczego? – Bo Żydówka” (s. 58). „Pesa Lajter. Czy pani zwariowała – mówi sekretarka. Z takim imieniem i nazwiskiem? Musi jej pani imię zmienić, bo będzie szykanowana” (s. 69). „Pożyczyłam od koleżanki sukienkę komunijną i gromnicę. Ktoś mi zrobił zdjęcie i je nosiłam. – Po co? – Jak krzyczeli za mną «parszywa żydówa», to je wyciągałam i mówiłam, że już byłam u komunii” (s. 70). „Na naszej klatce był napis: Żyd kurwa, mieszkanie 6” (s. 83). „Wszyscy się ode mnie odsunęli. Siedziałam w ławce z kolegą, który też był Żydem, a cała reszta nas omijała” (s. 85). „Było nas dwóch z klasy, którzy mogli raz w tygodniu dłużej spać, bo religia była na pierwszej lekcji. I wtedy się zaczęło. Kroili nam tornistry. […] Gwiazdę rysowali. […] Mosiek, Srulek, Jojne” (s. 164). „[W]róciłem do szkoły, ale tam jeden chłopak mnie zwyzywał od parszywych Żydów i strasznie skopał takimi wielkimi buciorami po nogach” (s. 232). „Szedłem po schodach w berecie, a tu podchodzi do mnie matka kolegi i jak mnie nie wyrżnie w ten beret, i krzyczy: tu Jezus Chrystus na ścianie wisi! Ty taki owaki!” (s. 233). „Wszystko było dobrze, dopóki nie rozeszła się wiadomość, że jestem Żydem. […] Starsi dali młodszym kije i kazali mnie bić” (s. 234). „W pierwszą niedzielę czterysta dzieci poszło do kościoła, a czterech chłopaków, nie, no to się zaczęło” (s. 249). „[N]apisali mi na ławce: tu siedzi parszywa żydówa, wyjeżdżaj do Palestyny!” (s. 263). „Tu ktoś splunął na mnie, tam nazwał żydówą. W szkole starszy uczeń uderzył mnie w brzuch, normalnie, jak to w Polsce” (s. 317). „Maltretowali mnie. Zakrywali kocem i bili. Chodzili do kościoła i się modlili, a ja nie. Nie dawali mi żyć i krzyczeli: ty żydówo!” (s. 350). I trzeba koniecznie podkreślić, że nie działo się to w 1968 r., lecz przez wiele wcześnieszych lat. Czego w takiej kulturze można było się spodziewać w 1968 r.? Tego samego, co dziś.

Tematem dla osobnego studium mógłby być ujawniony w tych rozmowach stan pomarcowych umysłów. „– W Izraelu denerwuje mnie brak savoir-vivre’u. […] – Nie przyzwyczaiłeś się przez te prawie pięćdziesiąt lat? – Nie, bo nie chcę się przyzwyczaić. – W Polsce jest kulturalniej? – Znacznie” (s. 39). „Polska była moim domem. […] od tego czasu już nie mam domu. […] swojego miejsca na ziemi” (s. 46). „– Dlaczego wybrałaś Szwecję? –– Bo była w Europie” (s. 49). W Europie, wypróbowanej przyjaciółce Żydów. „Zostałem posłany na religię i przyjąłem chrzest […], przejąłem antysemickie spojrzenie: biedna Polska, gdyby nie Żydzi, którzy ją wyciskają jak cytrynę, byłaby bogata…” (s. 106–110). „Czuliśmy się całkowicie Polakami, [ale] chodziliśmy do TSKŻ […], dostawaliśmy paczki i słodycze. […] Jeździliśmy też na żydowskie kolonie” (s. 222). Za pieniądze amerykańskich Żydów. „Powiedziałem żonie, kim jestem, i zakazałem do tego wracać. Wyznałem, że to jest największa tajemnica mojego życia” (s. 215). „W 1983 poznałem moją aktualną żonę. Wtedy już się nie bałem, ale prosiłem o zachowanie tajemnicy” (tamże). „Słuchajcie, przyjechała rodzina mojej żony, oni nie wiedzą, że jestem Żydem. Nie przychodźcie więcej” (s. 224). „Mama nie poszła na pogrzeb brata, żeby się nikt nie zastanawiał, co to za kobieta tak płacze” (s. 225). „– Pamięta pani moment zrzekania się obywatelstwa? – Bardzo to przeżyłam ze względu na naszego syna, który miał wtedy dwa lata. […] To było bardzo bolesne” (s. 296). Syn jest obywatelem amerykańskim, zrobił w Nowym Jorku karierę, której mu nikt nie odbierze, i nic nie wskazuje, aby żałował, że pozbawiono go prawa do służby w polskim wojsku. „Tu ktoś splunął na mnie, tam nazwał żydówą. W szkole starszy uczeń uderzył mnie w brzuch, normalnie, jak to w Polsce, [ale] wiesz, co z tego wszystkiego było najboleśniejsze? Podpisywanie, że zrzekam się obywatelstwa. […] – Jeździcie do Polski? – W tym roku byliśmy cztery razy” (s. 317–320). „Już nie jestem Polakiem? To kim jestem?” (s. 330). Tak pyta syn jidyszowego poety, od pięćdziesięciu lat obywatel izraelski. „Jestem szczęśliwy, że nie wyemigrowałem po Marcu. Czuję, że jestem u siebie” [!]. Takiego dożywotniego uszkodzenia nigdzie indziej nie uświadczysz. To oczywiście nie ich wina, ale tych, co im to zrobili.

Na koniec kwiatki z redakcyjnej łączki. „«Fołks Sztyme» […] przez wiele lat jedyne pismo w Polsce ukazujące się w języku jidysz” (s. 23). Nieprawda, nawet pod koniec jego istnienia równocześnie wychodził – i nawet jest w tej książce wspomniany – miesięcznik „Jidysze Szriftn” (s. 327). Nie „Centralny Komitet Żydów Polskich” (s. 23), lecz Centralny Komitet Żydów w Polsce (nie wszyscy Żydzi w Polsce byli polskimi Żydami i nie wszyscy polscy Żydzi mieszkali w Polsce). Nie Hana (s. 60), ale Chana, bo tak się wymawia i pisze to znane żydowskie imię. Kobieta zasiadająca w sądzie jest sędzią, a nie „sędziną” (s. 65). „Na Pesach jedliśmy rybę i wszystko jak trzeba” (s. 72). Ryba nie należy do tego, co na Pesach trzeba. Mordechaj Anielewicz nie był „jednym z przywódców powstania w getcie warszawskim” (s. 91), lecz naczelnym dowódcą. Nie „hucpa” (s. 173, s. 182 i s. 280), ale „chucpa” (chet, wow, cadik, pej, hej) – patrz „Słownik polsko-jidysz, jidysz-polski” (Kraków 2007). „To był policzek w mordę” (s. 99) – dowcip z zeszytów szkolnych. „Rodzice nie do końca to widzieli na początku” (s. 142) – jak wyżej. „Ożeniłaś się z chłopakiem z Polski?” (269). Tak ożenić się mógł tylko gej. „Ona się paliła do żeniaczki” (s. 362). Tak palących lesbijskich małżeństw jeszcze wtedy nie było. „Ładną cyfrą jest dziesięć tysięcy dolarów” (282). Owszem, ładną, ale takiej cyfry nie ma. „Stamtąd to cię najwyżej mogli na Ural do Birobidżanu wysłać” (s. 337). Nie mogli, bo gdzie Rzym, a gdzie Krym? Ural od Birobidżanu dzieli prawie cała Azja. Zauważyłem, że zwłaszcza żydowskie książki są dziś w Polsce tak niefrasobliwie redagowane.

Książka: – Mikołaj Grynberg, „Księga wyjścia”, wyd. Czarne, Wołowiec 2018.


Henryk Grynberg – prozaik, poeta, eseista, laureat Nagrody Kościelskich, czterokrotnie nominowany do Nagrody Nike. Autor m.in. zbioru opowiadań „Drohobycz, Drohobycz”, powieści „Memorbuch” i „Dziedzictwo”, opartego na dokumentacji filmu Pawła Łozińskiego „Miejsce urodzenia” oraz trzytomowego „Pamiętnika”.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

 


Philip Roth nie żyje. Wybitny pisarz zmarł w wieku 85 lat

Philip Roth nie żyje. Wybitny pisarz zmarł w wieku 85 lat

mw


Philip Roth, Nowy Jork, 8 września 2008 (Fot. Richard Drew / AP Photo)

Nie żyje amerykański pisarz Philip Roth. Kilka lat temu, kiedy przestał pisać, podsumowując swoją karierę, stwierdził: – Zrobiłem wszystko, co tylko mogłem, środkami, jakie miałem do dyspozycji.

Urodził się w żydowskiej rodzinie w Newark w New Jersey i to właśnie w tych okolicach rozgrywa się akcja większości jego powieści.

W latach 50. przez dwa lata służył w amerykańskiej armii. Karierę pisarską rozpoczął po tym epizodzie. Debiutował w 1959 r. powieścią „Goodbye Columbus”, za którą otrzymał nagrodę „National Book Award”. Rozgłos zdobył jednak dopiero 10 lat później, powieścią „Kompleks Portnoya”.

Wśród jego najbardziej znanych powieści wymieniane są: „Operacja Shylock”, „Teatr Sabata”, „Amerykańska sielanka”.

Wielokrotnie był honorowany różnymi nagrodami. Dwa razy dostał National Book Critics Circle Award, trzy razy nagrodę PEN/Faulkner. Zdobył również nagrodę za całokształt twórczości PEN/Nabokov Award a także Bookera. Od lat wymieniany był jako kandydat do Nobla, którego jednak nigdy nie otrzymał.

– Zastanawiam się, czy gdybym zatytułował swoją powieść „Orgazm w czasach pazernego kapitalizmu” zamiast „Kompleks Portnoya” to zdobyłaby ona uznanie Akademii Szwedzkiej – mówił kilka lat temu w rozmowie z „New York Timesem” (rozmowę wydrukowały również „Książki. Magazyn do czytania”).

W 2014 r. przestał pojawiać się publicznie. Podczas występu w BBC ogłosił: – Obiecuję, że to mój ostatni występ, nie tylko w telewizji, ale w ogóle gdziekolwiek.

– Kiedy zdecydowałem, że kończę z pisaniem, rzeczywiście usiadłem do tych 31 książek, które wydałem między rokiem 1959 a 2010 r. Chciałem sprawdzić, czy nie zmarnowałem czasu. Tego człowiek nigdy nie może być pewny – stwierdził. – Wniosek, do jakiego doszedłem, kiedy skończyłem czytać, jest echem słów wypowiedzianych przez amerykańskiego boksera, mojego idola – Joe Louisa. Między 4. a 16. rokiem mojego życia był mistrzem świata wagi ciężkiej. Gdy przechodził na emeryturę i poproszono go o podsumowanie długiej kariery, streścił ją cudownie w dziesięciu słowach: „Zrobiłem wszystko, co tylko mogłem, środkami, jakie miałem do dyspozycji” – powiedział.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

 


Abbas planning ‘painful response’

Abbas planning ‘painful response’

Dalit Halev


Senior PA official says Abbas planning to submit legal cases against Israel to the International Criminal Court.

Mahmoud Abbas (Reuters)

A senior Palestinian Authority (PA) official on Monday told the London-based Arabic-language Al-Hayat newspaper that PA chairman Mahmoud Abbas was preparing to respond to the relocation of the U.S. embassy to Jerusalem by filing lawsuits against politicians and IDF commanders at the International Criminal Court (ICC) in The Hague and by having the PA join additional international organizations.

“There is a legal case that has been prepared against a number of Israeli military commanders who committed war crimes against Palestinian civilians in the Gaza Strip, and another against senior Israeli officials who approved decisions regarding settlement on occupied land, and that case will be transferred to the International Criminal

Abbas planning ‘painful response’

Senior PA official says Abbas planning to submit legal cases against Israel to the International Criminal Court.

A senior Palestinian Authority (PA) official on Monday told the London-based Arabic-language Al-Hayat newspaper that PA chairman Mahmoud Abbas was preparing to respond to the relocation of the U.S. embassy to Jerusalem by filing lawsuits against politicians and IDF commanders at the International Criminal Court (ICC) in The Hague and by having the PA join additional international organizations.

“There is a legal case that has been prepared against a number of Israeli military commanders who committed war crimes against Palestinian civilians in the Gaza Strip, and another against senior Israeli officials who approved decisions regarding settlement on occupied land, and that case will be transferred to the International Criminal Court,” the official said.

He added that the Palestinians intended to respond to U.S. and Israeli measures only in a diplomatic way but one that would be “very painful,” as he put it.

“The United States and Israel violated all the understandings when the Americans recognized Jerusalem as the capital of Israel, and then transferred the embassy there, stopped the financial aid and approved the closure of the PLO office. We are now disconnecting from them and responding diplomatically and legally,” said the official.

The PA has filed complaints against Israel with the ICC in the past. The PA officially joined the ICC on April 1, 2015, and immediately filed a series of legal complaints with the court. In addition to claiming that Israel committed war crimes during the 2014 Gaza war, it also claimed that Israeli “settlements” are “an ongoing war crime”.

The PA has had standing at the court since the UN General Assembly recognized the “state of Palestine” as a non-member observer in 2012.

Last week, senior Palestine Liberation Organization (PLO) official Saeb Erekat said that the PA leadership has decided to file a war crimes complaint against Israel with the ICC.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com