Archive | 2021/04/15

11 tajemnic i mało znanych faktów o życiu i śmierci Alberta Einsteina

Albert Einstein. Zdjęcie z roku 1921, kiedy dostał Nagrodę Nobla


11 tajemnic i mało znanych faktów o życiu i śmierci Alberta Einsteina

Piotr Cieśliński


Jego życie i dokonania obrosły legendą. Albert Einstein (1879-1955) jest bez wątpienia najsłynniejszym uczonym wszech czasów. Znamy go wszyscy, ale co o nim wiemy?

.

1. Pierwsza wzmianka w prasie o Einsteinie

Nazwisko Alberta Einsteina pojawiło się po raz pierwszy w prasie szwajcarskiej w 1902 roku, na trzy lata przed ogłoszeniem szczególnej teorii względności. Uczony miał wtedy 22 lata. Tekst był bardzo krótki. Dziennik “Anzeiger fuer die Stadt Bern” z 5 lutego 1902 roku zawiadamiał:

“Gruntowne korepetycje z matematyki i fizyki dla uczniów i studentów oferuje Albert Einstein, posiadacz dyplomu nauczycielskiego Politechniki Związkowej, Gerechtigkeitgass 32, pierwsze piętro. Bezpłatne lekcje próbne”.

2. Einstein miał córkę, po której ślad zaginął

Einstein miał córkę, której nigdy nie widział na oczy i po której słuch zaginął. Matką była Mileva Marić, Serbka, przyszła żona Einsteina. Poznali się na politechnice w Zurychu, gdzie oboje studiowali. Na początku maja 1901 roku, już po ostatnim semestrze nauki,  wybrali się na wycieczkę w Alpy nad jezioro Como, gdzie spędzili trzy dni, jedne z najbardziej romantycznych i szczęśliwych dni w historii tego związku.

Mileva opisała to przyjaciółce Helenie Savić: “Widok tej zimnej, białej nieskończoności sprawiał, że ciarki przechodziły mi po plecach, więc przytulałam się mocno do mojego ukochanego pod tymi wszystkimi płaszczami i szalami, którymi byliśmy opatuleni. (…) Jakże byłam szczęśliwa, mając znów mego ukochanego odrobinę dla siebie, zwłaszcza że widziałam, iż on jest równie szczęśliwy!”.

Mileva zaszła wtedy w ciążę, co przeszkodziło jej w zdaniu egzaminów i planach zdobycia doktoratu. Załamana pojechała do rodziców do Nowego Sadu. Na przełomie stycznia i lutego 1902 roku po ciężkim porodzie urodziła tam córkę i dała jej imię Liese (zdrobniale Lieserl).

W tym czasie Einstein starał się o posadę w Szwajcarskim Urzędzie Patentowym w Bernie. Urzędnik państwowy miał mieć nieposzlakowaną opinię i nie mógł sobie pozwolić na nieślubne dziecko. Być może dlatego Lieserl musiała zniknąć z jego życia.

Najbardziej prawdopodobna hipoteza mówi, że została oddana do adopcji (inna – że zmarła na szkarlatynę). Jedyne ślady, które pozostały dziś po dziecku, to kilka listów, w których jest wspominana. Einstein nigdy nie zobaczył córki.

Po ślubie Einstein i Marić mieli jeszcze dwóch synów. W swoim drugim małżeństwie – z kuzynką Elsą – nie miał dzieci.

3. W pierwszej swojej publikacji naukowej Einstein… się mylił

Swoją pierwszą pracę naukową Einstein opublikował w 1901 roku w “Annalen der Physik”. Była poświęcona zjawiskom kapilarnym związanym z napięciem powierzchniowym i siłami spójności cieczy.

Jak się okazało, zaproponowana w tej pracy teoria sił międzycząsteczkowych w cieczy była błędna.

4. Einstein miał sześć kochanek. Czy była wśród nich Maria Skłodowska-Curie?

W lipcu roku 2006 Uniwersytet Hebrajski ujawnił ponad 1,4 tys. prywatnych listów Einsteina. Było to w sumie 3,5 tys. stron zapisanych pomiędzy 1912 a 1955 rokiem. Korespondencję Einsteina z członkami rodziny Uniwersytet Hebrajski otrzymał od jego pasierbicy Margot. Przekazała ona listy uniwersytetowi na początku lat 80. z zastrzeżeniem, że mogą być upublicznione najwcześniej 20 lat po jej śmierci. Zmarła 8 lipca 1986 roku.

Lektura listów ukazała wielkiego fizyka w nowym świetle. Einstein w czasie małżeństwa z drugą żoną Elsą miał aż sześć kochanek. Niektóre z nich opisuje w listach do Margot, inne wyjawia w listach do…  żony (nie była zachwycona podbojami męża, ale z korespondencji nie wynika, by były one zagrożeniem dla ich małżeństwa).

W wielu popularnych książkach pojawia się wątek romansu między Einsteinem i Marią Skłodowską-Curie. Maria była ponad 11 lat starsza, spotkali się po raz pierwszy w lipcu 1909 r. na obchodach 350-lecia Uniwersytetu Genewskiego, ona już chodziła w glorii jako odkrywczyni radu, a on dopiero starał się o posadę na uczelni. Wciąż pracował jako starszy specjalista w urzędzie patentowym w Bernie. Dwa lata później Maria napisała Einsteinowi list polecający na jego pierwszą akademicką posadę.

W 1913 roku wybrali się razem na wycieczkę w Alpy. Nie ma jednak żadnych dowodów na to, że było to coś więcej niż przyjaźń i wzajemny szacunek.

Einstein i Skłodowska-Curie nad Jeziorem Genewskim. Zdjęcie z lat 20. zeszłego wiekuEinstein i Skłodowska-Curie nad Jeziorem Genewskim. Zdjęcie z lat 20. zeszłego wieku Wikimedia

5. Einstein dostał Nobla za swoją najbardziej rewolucyjną teorię. Ale… nie była to teoria względności

Einstein był nominowany do Nobla od 1910 roku. W sumie 62 razy. Nagrodę dostał tylko raz i dopiero w 1922 roku (ale była to nagroda za rok 1921, bo Komitet Noblowski o rok odłożył swoją decyzję). Po roku 1922 nie był już ani razu nominowany.

Komitet Noblowski nagrodził uczonego „za zasługi dla fizyki teoretycznej, szczególnie za odkrycie praw rządzących efektem fotoelektrycznym”. Mogło to dziwić, bo akurat wtedy Einstein nie był kojarzony z efektem fotoelektrycznym, o którym laicy nie słyszeli. Zyskał światową sławę z powodu ogólnej teorii względności przewidującej ugięcie promieni świetlnych w pobliżu Słońca, co zostało potwierdzone w 1919 roku przez brytyjską ekspedycję naukową.

Warto jednak wiedzieć, że sam Einstein za najbardziej rewolucyjną uznawał swą pracę o kwantach światła z 1905 r. Zasugerował w niej, że istnieją cząstki światła, tj. kwanty energii, które można traktować jak cząsteczki gazu. Tę hipotezę można było sprawdzić eksperymentalnie, mierząc energię elektronów wyrzucanych z metalu pod wpływem padającego nań światła – w tzw. zjawisku fotoelektrycznym.

W 1905 r. taki eksperyment był nieprawdopodobnie trudny do wykonania. Wielu wybitnych eksperymentatorów dostawało sprzeczne wyniki, nie było pewności, czy Einstein ma rację.

Znane były doświadczenia Philippa Lenarda – znakomitego fizyka niemieckiego, który zresztą znacznie później stał się nazistą i zwalczał Einsteina. I one pośrednio zgadzały się z hipotezą Einsteina. Brakowało jednak bezspornego potwierdzenia, że kwanty światła istnieją.

Zwłaszcza że sam pomysł – że światło składa się z jakichś małych cząstek – kwantów – wydawał się jeszcze wtedy zwariowany. Fizyka kwantowa zatriumfowała dopiero w latach 20. po I wojnie światowej.

6. Einstein był ojcem lasera i kwantowych stanów materii

W roku 1916 Einstein przewidział istnienie zjawiska emisji wymuszonej, dzięki któremu kilkadziesiąt lat później stało się możliwe zbudowanie laserów. Wzbudzony atom może wyemitować foton światła spontanicznie albo pod wpływem innego fotonu, którego energia odpowiada energii wzbudzenia atomu. Ten drugi proces – emisji wymuszonej – odgrywa podstawową rolę we współczesnych laserach. Einstein odkrył na drodze czystego rozumowania, że taki proces musi zachodzić w przyrodzie.

W latach 20. zeszłego wieku Einstein przewidział także istnienie całkiem nowego kwantowego stanu materii, który został stworzony dopiero w latach 90. zeszłego wieku.

Wszystko zaczęło się od listu, który przyszedł do Einsteina. Nieznany hinduski fizyk Satyendra Nath Bose wyprowadził w nim statystykę rozkładu fotonów w poszczególnych stanach kwantowych, która tłumaczyła słynne prawo Plancka opisujące emisję promieniowania ciała doskonale czarnego.

Einstein był tym tak zachwycony, że przetłumaczył list na niemiecki i doprowadził do jego publikacji w niemieckim piśmie “Zeitschrift für Physik”. A potem rozszerzył statystykę Bosego z kwantów światła na cząstki materii. Według tej teorii gaz jednakowych cząstek (zwanych dziś bozonami od nazwiska hinduskiego fizyka) w niskich temperaturach powinien przejść przemianę fazową i zamienić się w kwantowy kondensat.

Taki nowy stan materii, obecnie zwany kondensatem Bosego-Einsteina, po raz pierwszy udało się stworzyć w 1995 roku na Uniwersytecie Kolorado. Do dziś już znalazł wiele zastosowań, m.in. w superdokładnych zegarach atomowych.

7. Czy Einstein wierzył w istnienie fal grawitacyjnych?

Uczony kilka razy zmieniał na ten temat zdanie. W roku 1916, tuż po ogłoszeniu ogólnej teorii względności, napisał pracę, w której wykazywał, że takie fale – zmarszczki na czasoprzestrzeni – istnieją. Ale były to obliczenia przybliżone, a w dodatku Einstein popełnił w nich błąd. Wytknął mu to angielski fizyk Arthur Stanley Eddington, zauważając, że fale grawitacyjne opisane przez Einsteina mogą mknąć z dowolnie dużą prędkością (“z prędkością myśli” – jak wyzłośliwiał się Eddington).

W roku 1936  Einstein ponownie zabrał się do problemu fal grawitacyjnych. Tym razem wraz z asystentem Nathanem Rosenem usiłował rozwiązać swoje równania grawitacji bez stosowania przybliżeń. I wyszło im, że tych fal nie ma.

Einstein i Rosen, przekonani, że znaleźli dowód na to, że fale grawitacyjne nie istnieją, posłali swoje obliczenia do publikacji do “Physical Review”. Ale recenzent tego pisma zauważył błąd w tej pracy. Redakcja “Physical Review” zwróciła więc ją uczonemu z prośbą o ustosunkowanie się do uwag recenzenta.To jednak rozjuszyło Einsteina, który najwyraźniej po raz pierwszy spotkał się ze zwyczajem recenzowania prac.

Einstein odpisał redakcji, że “nie upoważniał jej do udostępniania jego pracy specjalistom, zanim zostanie opublikowana”. Wycofał pracę z druku i już nigdy więcej nie opublikował żadnej pracy w “Physical Review”.

Jego wieloletni współpracownik – Leopold Infeld – twierdził, że Einstein do końca życia nie był pewien istnienia fal grawitacyjnych.

Ironią losu doniesienie o wykryciu fal grawitacyjnych zostało w zeszłym roku opublikowane w… “Physical Review Letters”, które jest siostrzanym wydawnictwem “Physical Review”.

8. Co Einstein powiedział przed śmiercią

Albert Einstein pod koniec życia cierpiał z powodu tętniaka aorty brzusznej. W sobotę 16 kwietnia 1955 roku zaczął się skarżyć na ostre bóle w całym ciele. Były tak silne, że stracił przytomność w łazience. Został przewieziony do Princeton Hospital. W niedzielę Einsteina odwiedził w szpitalu syn Hans. Rozmawiali o polityce, Hans nanosił poprawki na jego ostatnią pracę – próbę połączenia teorii grawitacji z innymi teoriami pola.

Einstein zmarł kolejnej nocy z niedzieli na poniedziałek – piętnaście po pierwszej nad ranem. Tuż przed śmiercią coś mówił, ale nigdy już się nie dowiemy, co to było. Do pielęgniarki, która go zresztą cierpliwie wysłuchiwała, mówił po niemiecku, a ona w tym języku nic nie rozumiała.

9. Co się stało z ciałem Einsteina

Einstein za życia często wyrażał wolę, by jego ciało po śmierci zostało skremowane. Podobno mówił do jednego z przyjaciół: “Moje ciało ma zostać spalone, żeby ludzie nie czcili moich kości”. I tak też się stało.

A po skromnej uroczystości pogrzebowej, w której uczestniczył nie więcej niż tuzin żałobników, jego popioły zostały gdzieś rozrzucone, najprawdopodobniej nad rzeką Delaware.

10. Niezwykły mózg Einsteina

Niecałe ciało uczonego zostało spopielone. Kilka godzin po śmierci uczonego, zanim jeszcze skremowano jego ciało, Thomas Stoltz Harvey, patolog ze szpitala w Princeton, wyjął z niego mózg i zachował w formalinie. Do dzisiaj nie jest jasne, czy uzyskał na to zgodę od rodziny Einsteina. On sam utrzymywał, że pozwolenie dostał od syna Einsteina Hansa. Miał nadzieję, że badania mózgu zdradzą, gdzie tkwił geniuszu.

Harvey dokładnie sfotografował obiekt swoich badań, potem podzielił go na 240 części, które następnie pociął na 2 tys. plasterków – do badań pod mikroskopem. Próbki mózgu geniusza wysłał do co najmniej 18 naukowców z całego świata. Ale w efekcie poza plasterkami, które amerykański patolog zachował sobie i trzymał we własnym domu, wszystkie inne gdzieś przepadły. Dopiero w 1998 roku Harvey przekazał zachowane części mózgu Einsteina do University Medical Center w Princeton.

Na temat mózgu Einsteina ukazało się sześć prac naukowych, które oparto na materiale uzyskanym od Harveya. Rozmiar mózgu uczonego był dość przeciętny, ale niektóre jego rejony miały niecodzienną budowę.

11. Czy Einstein wierzył w Boga?

Pięć lat temu na aukcji internetowej na eBayu za 3 mln dol. został sprzedany jeden z oryginalnych listów Einsteina. W tym liście z 3 stycznia 1954 r., a więc rok przed śmiercią, uczony napisał do filozofa Erika Gutkinda:

“Słowo ‘Bóg’ jest dla mnie niczym więcej niż wyrazem i wytworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jednak prymitywnych legend, ponadto dość dziecinnych. Żadna interpretacja, niezależnie od tego, jak subtelna, nie może tego zmienić”.

To chyba najbardziej bezpośrednia wypowiedź na temat wiary. Ale zdarzało mu się mówić o Bogu w sposób mniej jednoznaczny. Na przykład w wywiadzie w 50. urodziny powiedział:

“Nie jestem ateistą”. I dodał: “Jesteśmy w sytuacji dziecka wchodzącego do olbrzymiej biblioteki wypełnionej książkami w wielu językach. Dziecko wie, że ktoś musiał napisać te książki, ale nie wie jak. Nie rozumie ono języków, w których owe książki zostały napisane. Dziecko niewyraźnie dostrzega tajemniczy porządek w układzie ksiąg, ale nie wie, co to jest. Taki, wydaje mi się, jest stosunek nawet najbardziej inteligentnej istoty ludzkiej do Boga”.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Ladino and Yiddish Classes Boom Online

Ladino and Yiddish Classes Boom Online

PAULA JACOBS


TABLET MAGAZINE

“Ikh Heys Borekh Moyshe” says Workers Circle teacher Baruch Blum, introducing himself over Zoom to his Beginners Yiddish Conversation I class. Meanwhile, elsewhere in the Zoomosphere, Karen Sarhon—who teaches for the Sephardic Jewish Brotherhood of North America—welcomes her Ladino 101 class with the greeting “Bienvenidos.”

.

The number of students studying Ladino and Yiddish online has boomed since the pandemic hit, giving birth to a new generation of Yiddish and Ladino speakers, connecting in virtual classrooms.

Before the pandemic, classes in Yiddish—the vernacular language spoken historically by Ashkenazi Jews from Central and Eastern Europe—were mostly in-person, held in major Jewish population centers. Today, there are numerous online Yiddish classes in North America that fill up quickly, with long waiting lists.

Until this past year, little opportunity existed in North America to study Ladino (Judeo-Spanish), the diasporic language of Sephardic Jews whose ancestors were expelled from Spain. The language is a fusion of medieval Castilian, other Spanish dialects, and the various Mediterranean languages acquired on the migration path from Spain, mostly to the former Ottoman Empire.

Online language students include Jewish young adults seeking to connect with their heritage, college students in Jewish studies or Sephardic history programs, musicians inspired by Sephardic or klezmer music, and non-Jews interested in Jewish culture. Some simply love studying languages; others are teachers and scholars with a professional interest or retirees nostalgic for the world of their late parents or grandparents. Whatever their motivation, and whatever their location, these students have grown in number as classes have moved online.

Alexandra Brenner traces her lineage back to the Spanish Expulsion in the late 1400s, when her ancestors fled to Greece and Turkey. “Ladino has always been central to my identity as a Sephardic Jew,” said the 25-year-old, a strategy communications consultant in Toronto. Although her ancestors held on to the language for 600 years, her grandparents are now the last remaining Ladino speakers in the family. The grandchildren, now scattered around the world, cannot understand or speak the language. “I wanted to reclaim that heritage,” said Brenner, who fears for Ladino’s future when her grandparents’ generation is gone. “The weight is on my shoulders to keep the legacy going.”

Last spring, her mother, Myriam, who understands Ladino, saw a Facebook posting about a free Ladino 101 class with the Sephardic Jewish Brotherhood of America—an organization that provides services and programs to the North American Sephardic community. The two immediately signed up for the five-week, one-hour class taught on Zoom by Ladino scholar Bryan Kirschen. In the summer, they studied Beginner Ladino 1 and 2 with his Ladino Linguist program, which has attracted more than 100 students since its rollout last June.

“Ladino is such an enriching language and I hope that we can learn it and keep it alive,” said Brenner. “Once you learn the meaning of the stories, it’s too rich to be lost.”

Nor is she alone. “There has been a resurgence of interest in Sephardic identity in recent years,” explained Ethan Marcus, managing director of the Sephardic Jewish Brotherhood of America. “Language is a window into identity.”

In March 2020, the organization launched its Digital Academy, and soon afterward introduced online Ladino. More than 200 students participated in the initial Ladino 101 class held in spring 2020. Since then, approximately 350 students have registered for ongoing Ladino 101 classes, which average 100-120 participants per session. Approximately 25 advanced-level students attend Learning the Me’am Loez, about an 18th-century Bible and legal commentary written in Ladino, while approximately 20 students participate in the Perasha de la Semana, a class about the weekly Torah portion.

“Learning Ladino has been one of the most single most impactful things to connect to my Sephardic background,” said 32-year-old Leah Varsano, a program officer with a Boston-based global nonprofit. “The humor and outlook on the world, even just the process of learning it intensely in the past year has profoundly influenced how I think about my Sephardic identity.”

After learning about last spring’s Ladino 101 class, Varsano quickly hopped on board. She has since studied with Ladino Linguist: Intermediate 1 and 2 Ladino, Conversational Ladino classes, and Reading & Writing in Solitreo—a Hebrew-based cursive script once commonly used by Sephardic Jews.

“I would love to be able to converse with elderly native speakers before we lose them because we are losing the language at a scary, fast rate. We need to be harnessing the capabilities that we have for working with each other across the diaspora, and that what is happened when we moved into Zoom, which was so powerful,” said Varsano who co-authored with classmate Jane Mushabac a short play in Ladino. Another Brother, which premiered at New York Ladino Day 2021, tells the story of a contemporary Ladino-speaking family in New York.

Today, though, Ladino remains an endangered language. Numbers are difficult to measure; the Jewish Language Project estimates 100,000 speakers, while Ethnologue figures approximately 51,000.

“Creating regular opportunities to use the language is an essential element in revitalizing the language. It will take a major amount of work, but as long as there are speakers, Ladino remains a living language,” said Kirschen. He is also the director of Los Shadarim, an international delegation created in 2018 by the National Authority of Ladino to preserve the Ladino language.

Ladino’s future also depends on dispelling negative myths about the language, reflecting 20th-century prejudice toward Sephardic immigrants. “I think that many of the aspects of the Ladino language denigrated years ago should be celebrated today,” said Devin Naar, who chairs Sephardic studies at the University of Washington in Seattle—one of the few universities in the U.S. to teach Ladino. “Ladino is a language of fusion, and a way to build bridges with other cultures … It forces us to think about the world differently … as a more integrated, synergistic understanding of the way that cultures that can interact.”

Growing up in a secular Jewish family in Chicago, 19-year-old Audrey Jacobs never received a formal Jewish education. But since last fall, she has been studying Yiddish during her gap year before entering Smith College. “I wanted to connect more to my Jewish heritage. All of my relatives of a certain generation are so excited to share their Yiddish knowledge with me,” said Jacobs, who has completed Beginner’s Yiddish, a six-week winter intensive program, and Intermediate Yiddish with YIVO.

Over the past few decades, the American public has realized the importance of Yiddish to Jewish life in America, said Sheva Zucker, a longtime Yiddish teacher and author: “Yiddish speaks to so many aspects of Jewish life and is a way for young people to connect comfortably with Judaism. … Sadly, few people have access to Yiddish speakers or even Yiddish culture in their own communities anymore.”

For 28-year-old Danielle Rosen of Toronto, who is studying beginner’s Yiddish online with her mother and younger brothers, it’s a connection with her Yiddish-speaking late grandmother. Online classes enable Toronto family physician Roslyn Shafir and her 84-year-old mother-in-law, Reva Lawry, to maintain their longtime tradition of studying Yiddish together. “The pandemic didn’t create the interest,” said Sharon Power, a Yiddish teacher with the Committee for Yiddish, UJA Federation of Greater Toronto. “The interest was there but it’s now more accessible.”

After viewing 15 Minute Yiddish—an initiative of the National Yiddish Theatre Folksbiene—retired children’s librarian Barbara Shansby was inspired to organize “Monday Morning Yiddish.” Sponsored by Mishkan Torah Congregation Sisterhood, in Greenbelt, Maryland, the group meets weekly to watch the program over a shared Zoom screen, with discussion afterward.

“The online stuff is so successful that we can reach numbers of people that we could never reach with live performances,” said NYTF associate artistic director Motl Didner, who created and teaches the program, which has attracted more than 54,000 viewers during its two seasons. Recordings are available on the NYTF website, and a third season is in development.

Indeed, interest in Yiddish has soared since moving online. “When the pandemic struck in March 2020, we quickly moved classes to Zoom, and found students enjoyed them. We then decided to roll out more online and it exploded from there,” said YIVO director of education Ben Kaplan. “New students join YIVO courses each term, with hundreds of Yiddish learners representing 40 countries and 26 U.S. states.”

YIVO spring 2021 Yiddish classes quickly filled up: Three hundred students registered for 21 classes—versus 65 students enrolled in four YIVO online courses during spring 2020.

An additional 125 students attended the 2020 YIVO Uriel Weinreich six-week summer program in Yiddish language, literature, and culture, with students and faculty from 14 different countries and 23 U.S. states, versus 75 in-person students the previous summer.

“We knew how much pent-up desire there was to join this program over the years, but it’s been in New York. The pandemic gave [people outside New York] the opportunity to realize this dream,” said academic director Dovid Braun.

This meant Dan Shore, an instructor at the Boston Conservatory at Berklee, could attend the 2020 summer program without incurring New York City housing expenses as before. Because online is so convenient, he now takes more classes, including YIVO’s Intersession: Advanced Yiddish (three evenings a week) and a literature class with Yiddish Ort in Tel Aviv. He also studies Advanced Yiddish: Learning through Literature at the Boston Workmen’s Circle for Culture and Social Justice—which has increased Yiddish enrollment from 87 Greater Boston students in eight in-person classes to 215 online students from across the U.S. in 25 classes, with a marked increase in beginners (nearly half of whom are under age 40).

Satoko Kamoshida, a part-time lecturer in Yiddish at Tokyo University of Foreign Studies, has been studying Yiddish literature online with the Workers Circle to maintain her skills and increase her knowledge of Jewish culture to share with her students.

The online student body is younger and more diverse, says Kolya Borodulin, director of Yiddish programming at the Workers Circle, where the demand for online Yiddish has skyrocketed. In fall 2020, 470 students from 28 countries and 32 states registered for 43 classes—compared with 40 students in three online classes during 2014.

YIVO’s Braun sums up the significance of online classes: “We maintain the belief that face-to-face, in-class learning is important for community. But we have achieved a wonderful virtual community in a world without boundaries so we will figure out the best combination for the future.”

With the continuing demise of elderly Ladino and Yiddish native speakers, the future of these languages rests on the shoulders of younger generations. Online classes can play a critical role in preserving this linguistic legacy.


Paula Jacobs is a writer in the Boston area.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Israel: Pfizer CEO ‘honoured’ by Independence Day ceremony tribute in Jerusalem

Israel: Pfizer CEO ‘honoured’ by Independence Day ceremony tribute in Jerusalem

Ruptly


The CEO of pharmaceutical giant Pfizer, Albert Bourla said that he was ‘honoured’ after he was thanked during the official Israeli ceremony celebrating the country’s independence day in Jerusalem on Wednesday.

Bourla, the son of Greek Jews who survived the Holocaust, praised the nation’s achievements in science and innovation, calling the rapid pace of the vaccination campaign ‘another ground-breaking achievement,’ via a pre-recorded video message.

The Pfizer boss committed last year to providing Israel with enough of the vaccine it produced in partnership with BioNTech in order to vaccinate the entire Israeli population, after intense lobbying from Prime Minister Benjamin Netanyahu, with the country in turn agreeing to supply the company with data from its vaccination campaign.

To pay tribute to the immunisation campaign, Israeli military officers demonstrating manoeuvres formed a moving syringe alluding to the COVID-19 jabs, along with a number one changing to number two, symbolising both doses administered as part of a full treatment regimen.

Over 10 million vaccine doses have been delivered in the country of 9.3 million people, with over 55 percent of the population fully vaccinated, with COVID-19 cases and deaths falling rapidly even as the country takes steps towards reopening.

SOUNDBITE:

Albert Bourla, Pfizer CEO: “I am honoured that you have chosen to pay tribute to Pfizer at this Independence Day ceremony. Along with Jews around the world, I take immense pride in Israel. Pride in the fact that Israel is there for Jews everywhere, for us and for our children. Pride in Israel’s achievements, in science and technology, innovation and so much more. This year the partnership between Pfizer and Israel produced yet another ground-breaking achievement. Together we are demonstrating that with mass vaccination we can defeat the COVID-19 pandemic and save lives. I want to thank Prime Minister Benjamin Netanyahu and all of Pfizer-Israeli counterparts. We have seen that there is a path back to normal and that definitely is something the entire world can celebrate. Chag Yom Haatzmaut Sameach (Hebrew, Happy Independence Day).”

#Israel​ #COVID19​ #Pfizer​ #Vaccines​

Video ID: 20210414-059


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com