Czy Ameryka nadal stoi za Izraelem? Zapytajcie jego wrogów
Vic Rosenthal
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Znów żyjemy w ciekawych czasach. Jest napięcie na północnej granicy, gdzie Iran kontynuuje wysiłki dostarczenia niebezpiecznie celnych pocisków Hezbollahowi w Libanie i buduje bazy w Syrii, podczas gdy Izrael nadal próbuje te dostawy przechwytywać. Niedawno balistyczny pocisk ziemia-powietrze, wystrzelony w kierunku izraelskiego samolotu, nie trafił w cel i kontynuował lot aż w końcu eksplodował kilkaset kilometrów na południe, w pobliżu Dimony (spekulacje, że w rzeczywistości była to próba ataku na ośrodek badań jądrowych, są prawdopodobnie błędne).
Tymczasem negocjacje nuklearne z Iranem posuwają się szybko w kierunku powrotu do oryginalnej, bezwartościowej umowy i do prawdopodobnego zakończenia sankcji – włącznie z sankcjami za terroryzm, które nie są związane z umową.
Prawdopodobnie słyszeliście o rozruchach w Jerozolimie. Zachodnie media (oczywiście) skupiły się na demonstracjach, na których antyarabscy Żydzi skandowali „śmierć Arabom”, ale pominęły lub zminimalizowały fakt, że wywołały je filmy wideo w mediach społecznościowych, które pokazują Arabów bijących i kopiących Żydów Charedim w tramwajach w Jerozolimie. Arabowie od kilku dni organizują rozruchy wokół Starego Miasta, rzucają kamieniami, petardami i koktajlami Mołotowa w policję, atakują żydowskich przechodniów. Widziałem straszne wideo pokazujące grupy młodych Arabów jak otaczają ortodoksyjnych Żydów, bezlitośnie bijąc ich i kopiąc. Z tego, co wiem, nikt jeszcze nie został zabity, ale jeśli rozruchy będą trwały, z pewnością to się zdarzy. Demonstracje solidarności z jerozolimskimi Arabami mają miejsce w innych arabskich miastach.
Jakby tego nie było dość, Hamas i inne frakcje w Gazie zaatakowały wczoraj południowy Izrael gradem co najmniej 36 rakiet i moździerzy. Albo przechwyciła je Żelazna Kopuła, albo spadły na otwarte tereny, z niewielkimi szkodami dla budynków i rolniczego wyposażenia. Pozostaje jednak potencjał do poważnej eskalacji.
Jest Ramadan, więc część z tego jest inspirowana religijnym oburzeniem, że Żydzi mają chucpę istnienia w miejscach, w których muzułmańscy Arabowie uważają, że nie powinno ich być. Wszystkie te zjawiska mają jednak jeden wspólny, wzmacniający czynnik: narastające przekonanie części wrogów Izraela, że Ameryka stoi za nimi, a przynamniej, że Ameryka nie stoi już za Izraelem.
Jasny komunikat wysyła seria mianowań na wysokie stanowiska w USA ludzi o wyraźniej, antyizraelskiej postawie, w wielu sprawach związanych z bezpieczeństwem i polityką zagraniczną – z których najgorszy jest wybór Roba Malley’a jako głównego wysłannika na irańskie rozmowy nuklearne, jak również wznowienie pomocy dla Autonomii Palestyńskiej i toksycznej agencji dla “uchodźców”, UNRWA, oraz ponowne przystąpienie do absurdalnie wręcz antyizraelskiej Komisji “Praw Człowieka”.
Tymczasem coraz potężniejsze lewe skrzydło partii Demokratycznej napręża muskuły: senatorowie Elizabeth Warren i Bernie Sanders, jak również inni Demokratyczni dygnitarze, przemawiali na konwencji J Street, pseudo-“proizraelskiej, propokojowej” organizacji, wzywając do obalenia premiera Netanjahu i ograniczenia militarnej pomocy dla Izraela oraz kłamali twierdząc, że Izrael jest zobowiązany zgodnie z prawem międzynarodowym dostarczyć szczepionek na Covid Palestyńczykom w AP i Gazie. Potępiali również także byłego prezydenta Trumpa za jego proizraelskie działania. Przemówienie Warren było szczególnie ostre.
W kongresie USA reprezentantka Betty McCollum (D, MN) przedstawiła projekt ustawy, która:
Zakazuje Izraelowi używania pieniędzy podatników USA na okupowanym Zachodnim Brzegu i we Wschodniej Jerozolimie do militarnego internowania, maltretowania lub złego traktowania palestyńskich dzieci w izraelskich militarnych ośrodkach internowania; popierania przejmowania i niszczenia palestyńskiej własności i domów wbrew międzynarodowemu prawu humanitarnemu; lub udzielania jakiejkolwiek pomocy lub wsparcia dla jednostronnej aneksji przez Izrael palestyńskiego terytorium w [akcie] łamiącym międzynarodowe prawo humanitarne.
Szanse uchwalenia tego prawa są mikroskopijne i Kongres już odpowiedział listem podpisanym przez około 330 członków, sprzeciwiających się narzuceniu warunków na użycie pomocy militarnej USA dla Izraela. Niezależnie jednak od tego zaciekle antyizraelski i wręcz antysemicki ton projektu McCollum, wraz z listą jego sponsorów, wskazuje na głębię opozycji wobec Izraela wśród amerykańskich ustawodawców.
Można zrozumieć, jak wszystkie te sygnały są odbierane i rozszyfrowywane w Teheranie, Ramallah i Gazie i jak arabskie media przedstawiają je palestyńskiej ulicy. Sam prezydent Biden powiedział niewiele i jak dotąd, w odróżnieniu od byłego prezydenta Obamy, unikał otwartego konfliktu z izraelskim premierem. Jednak, działania jego administracji i duże frakcje jego partii mówią wystarczająco głośno, a słyszą to i powtarzają ci w regionie, którzy chcą zniszczyć Izrael.
Izraelczycy niepokoją się, że rozruchy w Jerozolimie mogą się rozwinąć w kolejną “intifadę noży” jak w okresie między 2015 a 2018 rokiem, kiedy palestyńscy terroryści zamordowali dziesiątki Żydów. Są powody do obaw, że ogień rakietowy z Gazy rozwinie się w jeszcze jedną wojnę, w której setki rakiet będzie codziennie spadać na izraelskie miasta i wsie, aż do Tel Awiwu. Można wyobrazić sobie, że północna granica wybucha, jak latem 2006 roku; tylko tym razem Hezbollah ma 130 tysięcy rakiet, które mogą uderzyć w każde miejsce w Izraelu. I, oczywiście, widzimy Iran dążący do zdobycia bomb jądrowych pod osłoną międzynarodowego porozumienia, które powoduje, że wszelkie działania Izraela, by temu zapobiec mogą być uznane za niezgodne z prawem.
Wrogowie Izraela wiedzą, że zachodnie media będą informować o tych wydarzeniach według standardowej już obecnie formuły: “wszystko zaczęło się, kiedy Izrael oddał uderzenie”. Rozruchy w Jerozolimie już przedstawiano jako rzekomo wspierany przez państwo żydowski ekstremizm, zamiast pokazać to, czym były, a mianowicie wybuchem brutalnej arabskiej przemocy wobec “miękkich” celów, które wywołały (rzadkie i powszechnie potępione) żydowskie reakcje. Mogę sobie tylko wyobrazić, jak kolejna wojna z Hamasem lub Hezbollahem byłaby przedstawiana przez “New York Times” oraz CNN i NPR.
Prawdopodobnie pamiętacie te koszulki z obrazkiem izraelskich myśliwców odrzutowych i napisem „Nie martw się Ameryko, Izrael stoi za tobą”. Rzeczywistość była odwrotna, wtedy Ameryka stała za Izraelem. Niestety, tak może już dłużej nie być.
Vic Rosenthal – Urodzony w Stanach Zjednoczonych, studiował informatykę i filozofię na University of Pittsburgh. Zajmował się rozwijaniem programów komputerowych. Mieszka obecnie w Izraelu. Publikuje w izraelskiej prasie. Jego artykuły często zamieszcza Elder of Ziyon.
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com