Archive | 2021/04/16

Dlaczego arabscy posłowie do Knesetu nienawidzą państwa

Arabski poseł do Knesetu Sami Abou Shahadeh, który odmówił złożenia obowiązującej przysięgi


Dlaczego arabscy posłowie do Knesetu nienawidzą państwa


Vic Rosenthal Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


We wtorek w Izraelu odbyło się zaprzysiężenie posłów 24. Knesetu. Posłów poproszono o złożenie przysięgi, że “…będą wierni państwu Izrael i z oddaniem będą wypełniać [swoje] zadanie w Knesecie”. Większość odpowiedziała: “Przysięgam”, ale czterech posłów arabskich i jeden żydowski komunista nie zrobili tego. Arabowie, członkowie partii Hadasz (komunistycznej) i Balad (“ziemi”) powiedzieli że przysięgają walczyć przeciwko „okupacji i apartheidowi” lub „rasizmowi i rasistom”. Te oświadczenia nie zostały przyjęte i pięciu posłów wyprowadzono z sali. Stracą zapewne przywileje posłów do Knesetu do momentu złożenia poprawnej przysięgi, jak nakazuje Prawo Podstawowe w tej sprawie. Nie udało mi się ustalić, czy również zostaną pozbawieni poselskich uposażeń, ale nie czekam na to z zapartym tchem.

Nie jest to nic nowego. Arabscy posłowie w 2013 roku wyszli z ceremonii przed odśpiewaniem narodowego hymnu izraelskiego, Hatikwa. Ówczesna posłanka, Hanin Zoabi z partii Balad, wyjaśniła, że “jako Arabkę urodzoną w tym kraju, ten hymn uciska mnie i poniża”. Pieśń wyraża “nadzieję Żydów… na bycie wolnym narodem we własnym kraju, ziemi Syjonu i Jerozolimy”. Zoabi i inni palestyńscy nacjonaliści odrzucają ideę żydowskiego państwa; ich oficjalna platforma wzywa do palestyńskiego państwa w Judei/Samarii i “powrotu” potomków arabskich uchodźców z 1948 roku na teren Izraela sprzed 1967 roku i założenia tam dwunarodowego państwa. Uważają siebie za “prawdziwych właścicieli ziemi”, a więc słowa Hatikwy są dla nich obraźliwe.

Wszystkie partie arabskie i arabsko-żydowska partia komunistyczna są otwarcie antysyjonistyczne. Balad jest finansowana przez Katar; partia Ra’am Mansoura Abbasa (która, jak na ironię, może poprzeć koalicję Netanjahu swoimi głosami), jest związana z Bractwem Muzułmańskim, rodzicem i patronem Hamasu. Prawo Podstawowe dla Knesetu mówi, że “negowanie istnienia państwa Izraela jako państwa żydowskiego i demokratycznego” dyskwalifikuje osobę chcącą kandydować w wyborach do Knesetu. Gdyby to prawo było egzekwowane, prawdopodobnie żaden z dzisiejszych arabskich posłów nie mógłby kandydować.

Około 20% obywateli Izraela jest Arabami, głównie potomkami Arabów, którzy nie uciekli z tego terenu, kiedy stał się on Izraelem w 1948 roku. Część jest mieszkańcami wschodniej Jerozolimy, którzy zaakceptowali izraelskie obywatelstwo, kiedy oferowano je im po wojnie 1967 roku (chociaż większość odmówiła i pozostaje stałymi rezydentami, którzy mogą głosować w wyborach lokalnych, ale nie w wyborach krajowych). Arabowie są istotną częścią gospodarki i życia kulturalnego Izraela. 

I nigdzie się nie wybierają. Meir Kahane twierdził, że jeśli nie usunie się ich z kraju, demograficznie przeważą nad Żydami; w miarę jednak upływu czasu stopa urodzeń Żydów i Arabów zbiegła się i ten niepokój osiadł.  Z drugiej strony, jeśli polityczne stanowisko arabskich posłów do Knesetu jest reprezentatywne dla arabskiej populacji, to obecność dużej mniejszości, która sprzeciwia się istnieniu żydowskiego państwa, jest niezmiernie niebezpieczna. Czy naprawdę istnieje taka mniejszość?

Nie jest to proste pytanie. Kilka sondaży w ostatnich latach pokazywało, że znaczna większość arabskich obywateli Izraela jest zadowolona za swojego życia w tym kraju i nie chciałaby żyć w żadnym innym – z pewnością nie w Autonomii Palestyńskiej ani w Gazie. Zaskakująco, niedawny sondaż pokazał, że jedna trzecia spośród nich także aprobuje działania premiera Netanjahu, którego żydowska lewica nieustannie oskarża o antyarabski rasizm.  

Z drugiej strony, znaczna większość twierdzi, że sprzeciwia się definicji Izraela jako narodowego państwa narodu żydowskiego, co deklaruje Prawo Państwa Narodowego, i wolałaby państwo dwunarodowe. Wydaje się jednak – i anegdotyczne dowody to potwierdzają – że ekonomiczne i fizyczne bezpieczeństwo, jakie mają w Izraelu, przeważa nad względami ideologicznymi.

Ta sytuacja nie jest idealna, ale jest prawdopodobnie najlepsza, jakiej można oczekiwać. Ideologiczny spór wypływa z tradycyjnej narracji palestyńskiej, w której widzą oni siebie jako rdzennych mieszkańców kraju, których fala europejskich najeźdźców żydowskich  zapchnęła i ukradła ich ziemię przemocą. Ta opowieść zadaje poważny cios honorowi arabskiej społeczności, który to honor – jak część z nich wierzy – można odzyskać tylko przez wygnanie najeźdźców siłą. Czasami jest to rozumiane jako utrata honoru również muzułmańskiej ummah, a w tym wypadku dochodzi silny religijny imperatyw odzyskania honoru. Połączenie tych przekonań może skłonić ich wyznawców do popełniania aktów terroru, także do zamachów samobójczych.

Choć większość Arabów w Izraelu nie jest ekstremistami, ta narracja ma olbrzymi wpływ na ich kolektywną świadomość. Czasami wyraża się to w sposób, który nas szokuje, jak w niedawnym gorącym powitaniu zgotowanym terroryście, którego uwolniono po 35 latach spędzonych w więzieniu za makabryczne torturowanie i zamordowanie młodego żydowskiego żołnierza.

Palestyńską narrację przekazuje izraelsko-arabski system szkolny i lewicowi żydowscy i arabscy nauczyciele uniwersyteccy. Przenika ona arabską kulturę: teatr, poezję i muzykę. Choć nienawiść do Żydów i gloryfikacja męczeństwa w służbie sprawy nie są przedmiotem oficjalnego program nauczania, jak to jest w Gazie i Autonomii Palestyńskiej, jest częścią obiegowej mądrości w arabskich społecznościach, że antyizraelscy terroryści są bohaterami i bohaterkami, nawet jeśli ich działania uznaje się za niepraktyczne. Palestyńska narracja jest zasadniczą częścią ideologii arabskich intelektualistów, włącznie z członkami Knesetu, w powiązaniu lub bez powiązania z przesłaniem religijnym, nacjonalistycznym lub panarabskim.

Czy może istnieć arabska mentalność, która w pełni akceptuje fakt żydowskiego państwa, mentalność, która rozumie, że nie ma niczego fundamentalnie bezprawnego w państwie narodowym i która potrafi uznać decyzję życia jako mniejszość w kraju należącym do kogoś innego jako nie haniebną?  

Wymagałoby to nauczania nowego zrozumienia historii państwa, która ostro zaprzecza istniejącej palestyńskiej narracji. Musiałoby się przedstawiać rzeczywistą historię żydowskiego narodu i palestyńskich Arabów w regionie, zamiast mitów, które stworzono dla celów politycznych. Trzeba byłoby opisywać migracje różnych grup, które składają się na dzisiejszych Palestyńczyków i nie wymyślać historyjek o Filistynach i Kananejczykach. Trzeba byłoby zaakceptować, że Żydzi żyli w tym regionie przez tysiące lat i zbudowali Świątynię w Jerozolimie (a, nawiasem mówiąc, że Jezus był Żydem z Judei). Wreszcie, trzeba byłoby porzucić koncepcję, że Palestyńczycy są ofiarami żydowskiego kolonializmu i że są tu rdzenni, a my nie jesteśmy.

Niestety, niezmiernie rzadko zdarzają się nauczyciele akademiccy, którzy nauczaliby tej wersji historii, którą mogą zaakceptować zarówno Żydzi, jak Arabowie – ponieważ jest prawdą. Postmodernistyczny pogląd, że wszystkie narracje są równie prawdziwe (lub fałszywe) jest dzisiaj powszechny. Politycy, którzy przyjęliby prawdziwą wersję historii, byliby zmuszeni do zrezygnowania z politycznej korzyści nawoływania do nienawiści, co postawiłoby ich w gorszej sytuacji w stosunku do tych, którzy by tego nie zrobili (i dlatego wszyscy arabscy posłowie do Knesetu co najmniej powtarzają slogany w służbie palestyńskiego nacjonalizmu).

Nie oczekuję, że to się zdarzy, przynajmniej nie przy dzisiejszej obsadzie głównych bohaterów, zarówno żydowskich, jak arabskich. Najlepsze więc, na co możemy mieć nadzieję, jest wzrost pragmatyzmu, zrozumienie, że codzienne życie jest ważniejsze od ideologii. Nie jest to doskonałe, ale możemy z tym żyć.


Vic Rosenthal

Urodzony w Stanach Zjednoczonych, studiował informatykę i filozofię na University of Pittsburgh. Zajmował się rozwijaniem programów komputerowych. Mieszka obecnie w Izraelu. Publikuje w izraelskiej prasie. Jego artykuły często zamieszcza Elder of Ziyon.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Accused Iranian-Agent New York Times Writer Claims ‘Memory Loss,’ Asks for Court Delay

Accused Iranian-Agent New York Times Writer Claims ‘Memory Loss,’ Asks for Court Delay

Ira Stoll


A taxi passes by in front of The New York Times head office, Feb. 7, 2013. Photo: Reuters / Carlo Allegri / File.

The frequent New York Times contributor facing criminal charges for allegedly serving as an unregistered, paid agent of the government of Iran is asking for a three-month delay in his case, citing health problems including “memory loss.”

Kaveh Afrasiabi, an Iranian national who is a US permanent resident, or green card holder, pleaded not guilty in February. Prosecutors say he was paid approximately $265,000 by the Iranian UN mission since 2007 and also received health insurance benefits. Afrasiabi has acknowledged to The Algemeiner that he received the money.

A status conference in the case had been set for April 21. In a recent filing, Afrasiabi, who is representing himself, asked Judge Edward Korman of the US District Court for the Eastern District of New York, “to postpone the hearing to sometime in late June or early July, by which time a clearer picture of his medical condition will emerge.”

“As grounds for this Motion, Defendant states that he is still suffering from the head injuries inflicted upon him by police brutality as well as a highly suspicious car accident in February 2020 when his car was totaled by a tow truck backing into him on a broad day light when the Defendant was on his routine library visit in Watertown. Defendant has repeatedly asked the Justice Department to investigate that matter, that caused his hospitalization, and has been ignored, just as his pleas regarding police brutality against him have been ignored,” the motion says. “Presently, the Defendant is under treatment at the Neurology Department at a local hospital, and is scheduled to undergo an MRI and other tests, e.g., concerning his memory loss … the MRI department is backed up and have informed Afrasiabi that it may take up to a month or more before they can do the test. Depending on the outcome of these tests and the effectiveness of the medication he is taking to deal with perpetual migraine headache, Defendant Afrasiabi may be physically and medically unable to represent himself in this instant action.”

On March 9, Judge Korman denied Afrasiabi’s motion requesting to continue the paid consulting work for Iran. “Defendant is free to pursue any form of employment that does not cause him to violate the terms of his release, which include the condition that he will not violate the law,” Korman ordered. Afrasiabi replied in an email: “I am 64 years old, publicly smeared, under house arrest … what kind of employment can I possibly got? It is not realistic.”

Prosecutors had opposed allowing Afrasiabi to continue the paid work for Iran’s UN mission. “The defendant in essence asks the Court to permit him to resume committing the crimes with which he is currently charged. The Court lacks the authority to permit the defendant to commit further crimes, and the motion should be denied,” the federal prosecutor handling the case, Ian Richardson, wrote to Judge Korman. Richardson wrote that unrestricted contact with the Iranian officials would “create an unacceptable risk that the defendant could arrange with them to flee.”

Afrasiabi also asked Korman to delay the hearing on the grounds that the US government had failed to provide him with material related to the case. “As a result, I will be unable to properly prepare myself for the April 21st status hearing,” Afrasiabi wrote April 14. He followed up on the afternoon of April 15: “With the status hearing only a few days away, I still have not received the discovery as promised by US attorney Richardson over three weeks ago. This is abusive of my rights as a pro se and puts me at a marked disadvantage for the upcoming hearing.”

The record of pre-trial motions is lively, with Afrasiabi, even while injured and representing himself, keeping up a steady flow of correspondence. He filed a copy of a 1998 letter supporting him from Howard Zinn, the prominent left-leaning Boston University professor. On February 19, Afrasiabi told Judge Korman, “I intend to commence an indefinite hunger strike as of next week to protest the racist, thinly veiled abuse of my human rights.”

In the hunger-strike letter, Afrasiabi wrote, “Whereas I worked legally and transparently as an Iran international affairs consultant for over 13 years with the full knowledge of US government from day one, I am today treated like a criminal and ‘national security threat’ subjected to dehumanizing and harsh treatment, contrary to the Declaration of Human Rights and UN Charter.” Said Afrasiabi, “The US attorney in New York and his henchmen have made outrageous extrajudicial statements defaming me publicly and seriously harming my hard-earned academic credential over 35 years, completely disregarding my serious contributions to the cause of peace and dialogue between the US and Iran, invading my privacy and having zero respect for my private life and personal property, and treating me like an animal by attaching a device to me that has caused recurrent physical pain.”

In arguing to be allowed to continue working for the Iranian UN Mission, Afrasiabi says he “was under the impression that his work was legal.” He says he was unfamiliar with the Foreign Agents Registration Act and therefore couldn’t have been conspiring to break it. “Defendant never once discussed FARA with any Iranian official and, in fact, was only vaguely aware of it and had never read it until after his arrest. The US government’s claim that he engaged in a conspiracy to violate FARA is completely baseless,” Afrasiabi told the court. “It is in US’s national interest to allow the Defendant to continue his consulting role, in light of the continuing hostilities between US and Iran and the need for voices like the Defendant seeking de-escalation of tensions.”

Afrasiabi wrote that if the court allowed him to continue the work, “I am prepared to register under the FARA Act…I am and have been an agent of peace committed to US-Iran reconciliation and peace and dialogue.”

In an email to The Algemeiner, Afrasiabi said that for family reasons he decided not to go through with the hunger strike. He said he did not know whether his case had come up in the talks at Vienna over the US re-entering the Iran nuclear deal it left during the Trump administration, but said he was hoping that the Biden administration “does not continue this crusade against me,” launched in the closing hours of the previous administration. Afrasiabi recently published a book, Agent of Peace, which he also submitted as a court filing.

The New York Times has yet to mention the case in its news columns, according to a search on its archives. The Times also has not appended any note to Afrasiabi’s op-ed pieces, still available on the Times’ website, that would disclose to Times readers that he was being paid by the Iranian government while writing for the paper about Iran. In a court affidavit, Afrasiabi writes, “I never wrote any book or article at the instruction of Iran Mission, nor did I ever waiver from my own independent standards in my publications. At times, my writings were at variance with Iran’s positions.”


Ira Stoll was managing editor of The Forward and North American editor of The Jerusalem Post. His media critique, a regular Algemeiner feature, can be found here.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Yom Ha’Atzmaut 2021

Yom Ha’Atzmaut 2021

Embassy Of Israel


Join the Embassy of Israel & Israel’s diplomatic missions across the United States to celebrate Israel at 73! Tune in for special guests, music, and more at our Yom Ha’atzmaut celebration.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com