Archive | 2024/08/15

Większym zagrożeniem świata są ci, którzy przyzwalają

Warszawskie getto 1943. Fotograf nieznany. / foto: Wikipedia


Większym zagrożeniem świata są ci, którzy przyzwalają

Paul Finlayson
Tłumaczenie: Andrzej Koraszewski


Nie jestem Żydem, ale oczywiście poszedłem w zeszłym tygodniu na wiec przeciwko nienawiści, który miał miejsce w synagodze Pride of Israel w Toronto. Nastrój był szokujący, pełen przerażenia i gniewu. Protestujący na zewnątrz, którzy identyfikowali się jako członkowie organizacji o nazwie „Jews Against Genocide”, składającej się najwyraźniej głównie z nie-Żydów, próbowali zablokować dostęp na to spotkanie.

Władze tej synagogi były przezorne; w budynku roiło się od ochroniarzy, lokalnej policji i Królewskiej Kanadyjskiej Policji Konnej, więc protestujący nie mieli szans. 

Politycy, federalni, prowincjonalni i lokalni kolejno zabierali głos. Niektórzy politycy byli oklaskiwani, inni wygwizdywani. Mistrz ceremonii miał najtrudniejsze zadanie. Chwilami uczestnicy nie mogli powstrzymać gniewu, wykrzykując wojownicze hasła, a biedny mistrz ceremonii, próbował dawać im krótkie lekcje prawdziwie obywatelskich postaw.

Konserwatywna wicepremier w gabinecie cieni, Melissa Lantsman, grzmiała groźnie, domagając się skończenia z grzecznościami i udawaniem, że jeśli będziemy grzeczni, to łajdacy znikną.  

Pamiętacie słynne zdjęcie chłopca z Warszawskiego Getta, przerażony, zdezorientowany, z podniesionymi w górę rękami. Czas podniesionych rąk już się skończył i skończyło się powtarzanie przez Żydów zdania, że „jeśli będziemy wystarczająco grzeczni to zostawią nas w spokoju”.      

Naród żydowski jest zjednoczony, Izrael jest silny, a dzisiejsi Żydzi nie będą tacy jak ci niemieccy Żydzi z początku lat 30., którzy nie mogli uwierzyć, że to może się wydarzyć i powtarzali sobie: „Jesteśmy dobrymi Niemcami. Na pewno po nas nie przyjdą”.  

Jednak w środę w synagodze Pride of Israel zapanował strach i ludzie zastanawiali się, czy jest możliwe, aby TO wydarzyło się ponownie? 

Publiczność na tym wiecu przeciw nienawiści wydawała się – niestety – składać się głównie z Żydów; wielu było w podeszłym wieku. Mimo, że nie było to wydarzenie żydowskie, ale obywatelskie, chociaż odbywające się w synagodze.  

Moje pytanie brzmi: „Gdzie są goje? Gdzie są nie-Żydzi? Dlaczego to jest  nadal w dużej mierze problem żydowski? Jak podczas tego spotkania zauważył przedstawiciel policji, przestępstwa z nienawiści uderzają głównie w mniejszość żydowską, 3,4% populacji doświadcza 56% zgłoszonych przestępstw z nienawiści.

Podczas gdy Uniwersytet Guelph i Humber College w Toronto kuli się ze strachu i ustępuje – a największym problemem tego uniwersytetu jest nadal „islamofobia” – choć nikt jej nigdy na oczy nie widział – prawda jest taka, że w obliczu tłumów zbierających się, by atakować Żydów i syjonistów, wielu żydowskich studentów i wykładowców ma dziś powód do strachu.  

Zostałem zawieszony za zbrodnię popierania Izraela, ale nawet związek zawodowy przyznaje, że administrator prowadzi osobistą wendetę przeciwko mnie i jeśli będzie mógł, wyda dziesiątki tysięcy dolarów podatników, żeby mnie wygnać na zawsze.

Zraniłem uczucia zagorzałych nienawistników Żydów, ponieważ powiedziałem obcemu człowiekowi w Pakistanie, że popieram Izrael, mimo że oskarżyciele, jeden z profesorów, niektórzy studenci, a nawet najwyższy organ administracyjny uniwersytetu skłonili niektórych żydowskich wykładowców i studentów do ponownego podniesienia rąk, mając nadzieję, że jeśli zmuszą ludzi do milczenia, wszystko przeminie.  

Statystycznie rzecz biorąc, grupą, która ma najwyższy odsetek antysemitów, są muzułmanie; tuż za nimi znajdują się studenci uniwersytetów, którzy są w dużej mierze niereligijni i odnaleźli nowy kult w postaci nienawiści do Żydów.  

Tacy studenci twierdzą, że są tylko antysyjonistami i udają, że istnieje magiczna granica między nawoływaniem do zniszczenia żydowskiego narodu, a antysemityzmem. 

To po prostu tajemnicze stworzenia, które kwaczą, pływają i chodzą jak kaczki, wyglądają jak kaczki, ale twierdzą, że kaczkami nie są. 

Moje pytanie brzmi jednak, gdzie byli goje? Gdzie są? Dlaczego synagoga, jej rozbite okna i wiszący w powietrzu strach przed Nocą Kryształową wciąż w dużej wywołuje panikę tylko wśród Żydów?  

Dlaczego tak wielu „chrześcijan” jest tak cichych? Czyż Jezus nie żył jako Żyd? 

Rozumiem Żydów z mojego uniwersytetu, którzy powiedzieli mi, że boją się mnie poprzeć, ponieważ wiedzą, jak głęboko zakorzeniony jest antysemityzm na naszym uniwersytecie.  

Ważne jest jednak, aby zauważyć, że w latach 30. naziści skutecznie wykorzystali uniwersytety do szerzenia swojej ideologii – zarówno wśród kadry, jak i w grupach studenckich. A kiedy zwolnili żydowskich profesorów, dobrzy Niemcy w dużej mierze milczeli; oni również nie chcieli się angażować. To wydaje się bardzo znajome. 


Gdzie są goje? 

Oczywiście, wielu nie daje się uciszyć — Douglas Murray, Terry Glavin, John Ivison i inni, wszyscy wybitni dziennikarze — ale moim zdaniem jest tu za mało piekarzy, naukowców, śmieciarzy, osób wyprowadzających psy, pracowników biurowych i pracowników budowlanych.  


Gdzie są chrześcijanie? 

Czy to nie jest naród chrześcijański? Najmniej antysemicki kraj na świecie? Kanada? Daleko nam do tego. Według Anti-Defamation League jesteśmy o 50% bardziej antysemiccy niż Stany Zjednoczone. Najmniej antysemickimi krajami są Laos, Filipiny, Wietnam i inne kraje; wiele z nich jest buddyjskich. 

„Po II wojnie światowej naziście łatwiej było dostać się do Kanady niż Żydowi” – to słynne powiedzenie byłego federalnego ministra sprawiedliwości Irvinga Cotlera. Jednak ówczesny rząd nie wahał się powołać komisji, Komisji Deschênesa, której zapisy mówią o historii Kanady jako o „ciągłej porażce w stawianiu nazistowskich zbrodniarzy wojennych przed sądem”.  

Trudeau nadal jednak odmawia ujawnienia raportu tej komisji.  

Irving Cotler niedawno potrzebował ochrony policyjnej, żeby móc poruszać się bez obawy.  

Tak, wszystko to znajduje się w wielokulturowym raju Justina Trudeau.  

Tak naprawdę, to jest Justin. 

Musimy porozmawiać o tym, kim jest Kanadyjczyk, i musimy porozmawiać o imigracji. Co? Chcesz rozmawiać o imigracji? Ty islamofobie! Ty rasisto! Alarm! Na barykady!

Kochamy tę multikulturowość tak bardzo, że nie mamy problemu z przyjmowaniem imigrantów, którzy przybywają do Kanady marząc o prawie szariatu, nienawidzą Żydów, chcą, aby homoseksualiści byli zrzucani z dachów i którzy dziś wzywają do intifady na ulicach Toronto – miasta w kraju, który woli przyjemne mity i samouwielbienie od rzeczywistości.

W Kanadzie najwyraźniej panuje przekonanie, że nie ma czegoś takiego jak kanadyjskie wartości; wierzą, że kiedy ludzie przekraczają granicę, zostaje na nich posypany magiczny proszek asymilacyjny, który sprawia, że cenią wszystkie religie i kultury i kibicują lokalnej drużynie NHL, ale miejmy nadzieję, że nie drużynie Habs.  

A gdzie są nie Żydzi, którzy stają w obronie narodu żydowskiego będącego w stanie oblężenia? 

Ktoś chciał ze mną rozpocząć przedsięwzięcie biznesowe, ale sprzeciwił się temu, co napisałem na  żydowskiej grupie na Facebooku. Oczywiście, on nie jest antysemitą, ma swoją kanadyjską kartę moralnej czystości, samozadowolenia, która jest dołączona do karty wspólnych przekonań: „mamy najlepszą opiekę zdrowotną na świecie” i kanadyjskiego motta – „jeśli wystarczająco często powtarzamy kłamstwo lub mit, staje się on prawdą”.  

Ilu członków mojego wydziału na Uniwersytecie w Guelph poparło mnie, gdy zostałem zawieszony za obronę Żydów? Zero. Po cichu, dwóch, ale pozostali krzyczą: „Nie powinniśmy z nim rozmawiać” – jakby jakiś tyran na najwyższym piętrze miał wizytę wszechmogącego, który dał mu prawo do powiedzenia tysiącom pracowników, studentów i wykładowców, z kim wolno im rozmawiać.  

Co dziwne, to głównie moi karaibscy współpracownicy wyrazili swoje zaniepokojenie.  

Biali „chrześcijanie” milczą, wydają się mówić: to nie moja sprawa, odwracają się, pewnie sądzą, że jeśli zignorujemy niesprawiedliwość, to ona po prostu zniknie.  

Mój szef postanowił opróżnić moje biuro, zabierając papiery mojego zmarłego ojca, kartki od mojej córki, gdy dopiero uczyła się pisać, i inne osobiste przedmioty. Po prostu najwyraźniej wrzucił je wszystkie do pudła i zabrał je bez pozwolenia. Jaki porządny człowiek mógłby to zrobić?

Być może będę musiał zwrócić się do policji, żeby odzyskać moje rzeczy osobiste na tym moralnym uniwersytecie. 

Ale mój szef nie jest antysemitą, broń boże. 

Podpisał pozew przeciwko mnie, bo podobno naruszyłem prawa człowieka. Uniwersytecka prawniczka, też nie jest antysemitką, ona tylko lubi grozić tym, którzy mają czelność stanąć po stronie Żydów. 

Ale ma kanadyjską kartę wszelkich cnót, więc jest dobra. 

Związki zawodowe, z których jeden jest kierowany przez zwolennika Hamasu, a drugi przez grupę, która uważa, że ich zadaniem jest walka o sprawiedliwość społeczną i która niedawno głosowała za bojkotem Izraela, są konsekwentne. Wyobraź sobie, że palestyński profesor zostałby zawieszony za krytykę Izraela w rozmowie z nieznajomym w innym kraju. Wyobraź sobie, że wyższa administracja poprowadziłaby lub tolerowała kampanię zniesławiającą przeciwko temu profesorowi – związki zawodowe walczyłyby jak lwy. Zaoferowaliby pomoc prawną swojemu poszkodowanemu członkowi i prawdopodobnie pikietowaliby biura administracji. Ale oni nie są antysemitami.  

Yeats w swoim słynnym wierszu Drugie przyjście, cytowanym przez osoby takie jak ja, które niewiele wiedzą o poezji, powiedział: 

„Najlepsi nie mają żadnych przekonań, podczas gdy najgorsi

Są pełni namiętnego żaru.”

Spójrzmy na dwie grupy: jedni, Kanadyjczycy niebędący Żydami, którzy czują, że coś jest nie tak, drudzy aktywiści rzucający kamieniami w okna synagog, którzy mogą liczyć na wyrozumiałość pracowników biur ds. praw człowieka na uniwersytetach i uczelniach. 

Pierwsi boją się skrytykować kolegę z pracy, który opowiada ohydne antysemickie dowcipy; boją się, że mogą urazić swojego kolegę, profesora, który nie jest biały, zauważając, że dostrzegają coś niewłaściwego w publikowaniu filmów komików „żartujących” z Żydów robiących ubrania ze skór gojów. Reagują obawą, że  ktoś może pomyśleć, że jest rasistą, o nie, lepiej się w to nie mieszać.  

Oni po prostu nie chcą się angażować. (Może powinniśmy umieścić to w naszym hymnie?) Ale proszę, nie mów mi, że chociaż teraz nie staniesz w obronie Żydów, to zrobisz to, jeśli sprawy potoczą się naprawdę, naprawdę źle.  

Nie, nie zrobisz tego, mój nieżydowski rodaku.  

Słyszałem, jak pewna ocalała z Holokaustu opowiadała, że gdy jej siostra wyglądała przez okno, a ludzie rzucali kamieniami, odwróciła się do matki i powiedziała: 


„Ale mamo, to nasi sąsiedzi rzucają kamieniami”.

Oni są tymi, którzy będą rzucać kamieniami. Jeszcze nie zaczęli, ale duchem są już z tymi, którzy to robią. 

I dlatego Izrael musi być silny. 


Paul Finlayson – kanadyjski nauczyciel akademicki, wykładowca marketingu na University of Guelph-Humber, obecnie zawieszony na sześć miesięcy w związku z zarzutem uporczywego dementowania kłamstw o Izraelu. 


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Sinwar using hostages to ‘drive a wedge through Israeli society’

Sinwar using hostages to ‘drive a wedge through Israeli society’

Israel Kasnett


The Hamas chief does not want to allow hostages who are alive out of his reach “since it is the one guarantee for his survival,” expert tells JNS.

.
Israelis protest outside the Kirya military headquarters in Tel Aviv, demanding the release of the hostages held in the Gaza Strip, Aug. 13, 2024. Photo by Avshalom Sassoni/Flash90.

Prime Minister Benjamin Netanyahu approved on Wednesday the departure of a delegation to Doha, Qatar, on Thursday, as well as the mandate for conducting negotiations in an effort to bring Israel’s hostages home.

But it is possible that such a deal will never happen as Hamas leader Yahya Sinwar seems to prefer the negotiations as a cruel mechanism to torture Israeli society, as one expert told JNS.

Eran Lerman, vice president of the Jerusalem Institute for Strategy and Security, said he is “not quite sure that Sinwar really wants a deal to work.”

He said Sinwar does not want to allow hostages who are alive out of his reach “since it is the one guarantee for his survival.

“He is basically using it to drive a wedge through Israeli society,” Lerman said.

As Israel’s negotiators head to Doha, it has been nearly two weeks since the killings of Hamas’s previous political leader, Ismail Haniyeh, and Hezbollah’s top military commander Fuad Shukr, and both Iran and Hezbollah have yet to act on their threats to retaliate.

Israel is still bracing for an expected attack by Iran and its network of proxies. With Hamas refusing to join negotiations for a possible hostage deal on Thursday and an Iranian/Hezbollah attack looming, the last two weeks have been fraught with uncertainty and heightened tensions over the rapidly changing security environment in the region.

Some officials hope that although Hamas has announced it would not participate in this latest round of negotiations, a hostage deal might discourage Iran and Hezbollah from attacking. But the other question is how Haniyeh’s assassination in Tehran has changed the equation, if at all.

Sinwar was always the decider

Enia Krivine, senior director for the Foundation for Defense of Democracies’ Israel Programs and National Security Network, told JNS that Sinwar’s replacing Haniyeh does “not substantively” change anything with regard to the talks.

“Sinwar was always the decider in the negotiations; he held all the bargaining power with the hostages under his lock and key,” she said. “The other players outside of Gaza were Sinwar’s messengers. Sinwar replacing Haniyeh simply lifts the veil and demonstrates that this was always Sinwar’s game.”

Lerman seemed to agree. 

“To my knowledge it was always his game,” he said. “He never took orders from anyone.”

Haniyeh’s assassination “doesn’t change anything,” Lerman said. “It puts more of a burden on his shoulders in terms of his situation and of his people in Gaza, which is pretty desperate, but as far as he is concerned, he wants a commitment by Israel to end the war with a Hamas victory.”

Israel’s security echelon, as well as much of the international community, seem to believe Israel can afford to release many terrorists and end the war as part of a hostage deal since Hamas, in their view, has been sufficiently weakened.

Lerman told JNS he sees why, “even if we can get some people out,” many in the defense establishment believe “there can be enough commonalities to make this work,” given that “the nature of the war has changed” and that Israel “can go for a deal without really changing the dynamics.”

Krivine acknowledged the dilemma as well, saying, “Everyone understands that releasing Palestinian prisoners is a bad idea.”

She pointed to an incident last week when an Israeli man was shot to death late last year by a Palestinian prisoner who had been released in one of the hostage deals. She also noted that Sinwar himself was released in the 2011 deal that saw IDF soldier Gilad Shalit freed in exchange for 1,027 terrorists.

“That said,” Krivine continued, “as long as there are alive hostages in Hamas’s hands, the government has a moral obligation to try to get the hostages back.

“It’s not just a moral or a political imperative, it’s a strategic imperative,” she added. “As long as the hostages remain in Gaza, Sinwar and the Iranian axis have the ability to psychologically terrorize Israelis. It is of utmost strategic importance to get the hostages back and take away the powerful leverage that Hamas holds over Israelis.”

Dealbreaker

There are confusing reports about what the hostage deal on the table actually entails and whether or not Israel and Hamas have changed stipulations and demands since the draft endorsed by President Joe Biden.

Krivine said she is unaware of what is on paper, “but now that the U.S. is trying to use a Gaza ceasefire to appease Iran and prevent an Iranian attack on Israel, I am assuming there is a lot of dealing under the table between Washington and Tehran, and that worries me.”

Lerman questioned “the modalities of making sure those who return to northern Gaza are not armed men and all that this entails.”

“Israel wants to be sure that it will not once again face a catastrophic reality in the immediate vicinity of the Gaza envelope,” he said. “If Hamas wants access for its armed people to go back to northern Gaza, that is a dealbreaker.”

He said Israel could leave the Philadelphi Corridor along Gaza’s border with Sinai “if we have a very clear, complicated monitoring system that we can feel comfortable with and if the Egyptians understand that the kind of games they’ve been playing are no longer tolerable.”

However, Lerman said he believes control of the Netzarim Corridor dividing the northern and southern Gaza Strip “is in many ways more significant.”

One of the main debates in Israel and abroad since Oct. 7 has been that since rescuing all the hostages and defeating Hamas are two opposing ideas that cannot be simultaneously achieved, Israel has no substantive options to fully achieve them both. It’s either one or the other.

Krivine said Israel must “continue to apply maximum military pressure on Sinwar, while also pursuing hostage negotiations, in the hope that Sinwar will either be killed or that he will finally agree to a deal when he feels that he has nowhere left to hide.

“The hope was that the IDF would get to Sinwar sooner, but it is only a matter of time before the IDF corners the architect of 10/7,” she said. “In the meantime, there is no indication that Sinwar will accept a deal and give up the incredibly valuable leverage he holds as long as the hostages remain in Gaza.”

For this reason, the hostage negotiations taking place in Doha are extremely important. Sinwar is watching carefully because if the talks fail and Iran uses it as an excuse to attack Israel directly and through proxies in Iraq, Lebanon and Yemen, he will have gotten his wish of seeing Israel attacked again from all sides.

With this in mind, Krivine told JNS that if Hamas “is unwilling to conclude a deal this week that brings the hostages home, there is a strong case for Israel going on the offensive against its regional adversaries.”

She said Sinwar “feels emboldened while his allies in Beirut and Tehran threaten Israel.”

“If Israel goes on the offensive and deals a bold and decisive blow to Hezbollah and the Iranian regime, it will weaken Sinwar’s position considerably,” Krivine said.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


French Muslim Olympic Runner Suspended for ‘Unacceptable’ Anti-Israel, Antisemitic Social Media Posts

French Muslim Olympic Runner Suspended for ‘Unacceptable’ Anti-Israel, Antisemitic Social Media Posts

Shiryn Ghermezian


Paris 2024 Olympics – Athletics – Men’s 4 x 400m Relay Round 1 – Stade de France, Saint-Denis, France – August 09, 2024. Muhammad Abdallah Kounta of France in action during heat 2. Photo: Reuters/Sarah Meyssonnier

A French Muslim sprinter who recently competed in the 2024 Olympic Games in Paris has been suspended by the French Athletics Federation for posting antisemitic and anti-Israel messages on X, formerly known as Twitter.

Two-time Olympian Muhammad Abdallah Kounta, 29, who competed in the 4×400-meter men’s and mix relay races during the Paris Olympics, posted hateful messages on X that “are as shocking as they are unacceptable,” France’s Minister of Sports Amelie Oudea-Castera said Wednesday in a French-language post on X.

“The federation’s president confirmed he has suspended the athlete and referred the matter both to the public prosecutor and to the federation’s disciplinary committee,” Oudea-Castera added.

A day earlier, an X account by the name Sword of Solomon drew attention to some controversial French-language tweets posted by Kounta between 2021 and 2024. In the various posts, Kounta praised Hamas terrorists responsible for the Oct. 7 deadly attacks in Israel, “incited hatred of Israel, trivialized the Holocaust and quoted a surah [chapter] from the Koran considering Jews and Christians as enemies,” according to Sword of Solomon, which also shared screenshots of the athlete’s tweets. Kounta additionally reposted a tweet that described France as a “country of degenerate racists” and liked the Facebook page of Hassan al-Banna, the founder of the Muslim Brotherhood, which is internationally designated as a terrorist organization.

After his old posts on X were resurfaced, Kounta — who made his Olympic debut in the 2020 Tokyo Games – posted a picture on social media of himself wrapped in a French flag and wrote in the caption: “I am French, Muslim and proud.” He then apologized if he had offended people with his past remarks.

“I’m against genocides and all forms of racism or injustice, and I don’t think I need to prove how much I love my country,” Kounta said. “People who were there in the Stade de France [where the athletic events took place] can attest to that fact.”

France has seen a record surge in antisemitic incidents since Hamas’ atrocities on Oct. 7, amid the ensuing war in Gaza.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com