Archive | 2024/08/16

Czego można się nauczyć z mitu o głodzie w Gazie

Pomoc humanitarna dla mieszkańcow Gazy (Źródło zdjęcia: Wikipedia)


Czego można się nauczyć z mitu o głodzie w Gazie

Sheree Trotter
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Od początku wojny ONZ publikowała raporty i aktualizacje dotyczące sytuacji humanitarnej w Strefie Gazy, ukazujące ponury obraz niedoboru pomocy humanitarnej.

.

Od miesięcy słyszymy doniesienia o głodzie w Gazie, a nawet twierdzenia, że Izrael wykorzystuje głód jako strategię wojenną. Izrael stanowczo zaprzecza tym oskarżeniom, wskazując na pracę COGAT (Koordynatora Działań Rządowych Izraela na Terytoriach), który każdego dnia ułatwia wjazd setek ciężarówek z pomocą do Gazy. Według izraelskich ekspertów żywność dostarczana do Gazy „przewyższa międzynarodowe normy żywieniowe i powinna zapewnić wystarczające odżywianie całej populacji Gazy”.

Najnowsze badania Instytutu Studiów nad Bezpieczeństwem Narodowym wykazały, że raporty ONZ celowo przedstawiały zniekształcony obraz sytuacji i doprowadziły do bezpodstawnych oskarżeń pod adresem Izraela o celowe wywoływanie głodu.

Nieprawdziwy obraz pomocy wwożonej do Gazy

Od początku wojny ONZ publikuje raporty i aktualizacje dotyczące sytuacji humanitarnej w Strefie Gazy, ukazując ponury obraz niedoboru pomocy humanitarnej, poważnego kryzysu żywieniowego, a nawet rozprzestrzeniania się głodu w tym rejonie. Analiza tych raportów, oparta na własnych wyjaśnieniach ONZ, pokazuje, że przedstawiają one niedokładny i częściowy obraz pomocy trafiającej do Strefy Gazy. Raporty opierają się na niekompletnych danych ze źródeł w Strefie Gazy i pomijają znaczną część dostaw pomocy trafiających do Strefy, a także złożoną sytuację na miejscu. Raporty te zostały wykorzystane jako podstawa do oskarżeń, że Izrael uniemożliwia wjazd pomocy humanitarnej, aby zagłodzić ludność Strefy Gazy, wraz z poważnymi oskarżeniami o popełnianie zbrodni wojennych, zbrodni przeciwko ludzkości, a nawet ludobójstwa.

Krótko mówiąc, dane ONZ nie uwzględniają całej pomocy wjeżdżającej do Gazy. UNRWA zbiera dane tylko o pomocy wjeżdżającej do Strefy przez dwa przejścia lądowe (Kerem Szalom i Rafah) i tylko o ciężarówkach, które zaobserwowali i zarejestrowali, będąc w tych dwóch miejscach.

Ich dane nie obejmują pomocy zrzucanej z powietrza do Strefy Gazy ani pomocy docierającej drogą morską przez pływający pomost USA (JLOTS). Nie obejmują również pomocy otrzymanej przez przejście graniczne Erez na północy, gdzie nie stacjonują przedstawiciele UNRWA. Ponadto ignorują pomoc otrzymaną na przejściach granicznych Kerem Szalom i Rafah, która jest zbierana przez inne organizacje pomocowe, gdy przedstawiciele UNRWA nie są obecni na przejściach granicznych. Tak więc dane pomijają znaczną ilość pomocy, w tym pomoc dostarczoną przez agencje ONZ, organizacje pozarządowe i kraje, a także towary z sektora prywatnego, dostawy Światowego Programu Żywnościowego (WFP) i dostawy mąki do piekarni w północnej części Gazy. Dostawy gazu i paliwa również nie są uwzględnione w danych UNRWA. Ponadto w maju sektor prywatny dostarczył większą ilość towarów. Towary te są uwzględnione w danych COGAT, ale nie w danych UNRWA, które obejmują tylko pomoc otrzymaną przez agencje ONZ i organizacje pomocowe korzystające z jej usług.

Wydaje się, że społeczność międzynarodowa bezkrytycznie akceptuje dane przedstawione przez UNRWA, mimo że neutralność organizacji w wojnie w Gazie została poważnie naruszona. Niektórzy pracownicy UNRWA byli wśród terrorystów, którzy dokonali brutalnego ataku na Izrael 7 października. „Wall Street Journal” doniósł, że spośród 12 tysięcy pracowników UNRWA, 1200 (10%, w tym 23% wszystkich pracowników płci męskiej) to „działacze” Hamasu i Islamskiego Dżihadu, a około połowa pracowników ma bliskich krewnych należących do tych grup terrorystycznych.

Organizacja UN Watch odkryła szerokie poparcie dla okrucieństw z 7 października wśród nauczycieli UNRWA w Gazie. Zrzuty ekranu 249 tysięcy wpisów na Telegram pokazują, że mordercy i gwałciciele są chwaleni jako „bohaterowie”, gloryfikują „edukację”, jaką terroryści otrzymali w UNRWA, z radością dzielą się zdjęciami martwych lub schwytanych Izraelczyków i nawołują do ich egzekucji.

Od lat wiemy, że w szkołach UNRWA realizowany jest program nauczania, który propaguje nienawiść i przemoc wobec Żydów. 

Mit głodu to tylko jedno z wielu fałszywych twierdzeń, które pojawiły się podczas tej wojny. Media szybko informowały o niezweryfikowanych incydentach, takich jak rzekome izraelskie bombardowanie szpitala, w którym rzekomo zginęło 500 osób. To była całkowita mistyfikacja. Rakieta Islamskiego Dżihadu wystrzeliła wadliwie i uderzyła w parking szpitala, co spowodowało pewne ofiary, ale znacznie mniejszą liczbę.


Broń medialna Ministerstwa Zdrowia Gazy

Statystyki dotyczące ofiar ogłaszane przez Ministerstwo Zdrowia Gazy, bezkrytycznie powtarzane przez media, są wykorzystywane jako broń do oskarżania Izraela o ludobójstwo. Eksperci od statystyki i nauki o danych wykazali, że statystyki te są fałszywe. Następnie, gdy ONZ cicho ogłosiła, że liczba ofiar jest o 11 tysięcy mniejsza niż wcześniej sądzono, media to zignorowały.

John Spencer, przewodniczący Urban Warfare Studies w Modern War Institute w West Point w Nowym Jorku, powiedział, że w przeciwieństwie do twierdzeń zachodnich przywódców, w tym prezydenta Bidena, „kroki, które Izrael podjął w celu zapobiegania ofiarom, są historyczne w porównaniu do wszystkich innych wojen”. Nakreślił, w jaki sposób izraelskie wojsko podjęło środki, których żadne inne wojsko, w tym amerykańskie, nie podjęło podczas wojny, takie jak dzwonienie i wysyłanie wiadomości tekstowych do osób w celu ostrzeżenia ich o nadchodzącym ataku lotniczym oraz udostępnianie map z planami działań wojskowych w określonych obszarach.

Szacunkowy stosunek ofiar cywilnych do terrorystów zabitych w walce, nieco ponad 1:1, jest dziewięć razy niższy niż publikowana przez ONZ średnia światowa, cztery do pięciu razy niższy niż liczby podawane przez USA i ich sojuszników (np. w Iraku i Afganistanie) i niższy niż jakikolwiek scenariusz wojny miejskiej kiedykolwiek odnotowany w historii. Mimo to Izrael absurdalnie staje w obliczu oskarżeń o ludobójstwo.

DLACZEGO świat tak chętnie oczernia Izrael kłamstwami i przypisuje mu najgorsze intencje?

Próba odpowiedzi na to pytanie jest jak rozplątywanie wielu wątków ze skomplikowanej sieci. Oskarżenia nie są niczym nowym. Na przykład oskarżenie o ludobójstwo nawiązuje do radzieckiej propagandy, która pojawiła się w latach 60. Izabella Tabarovsky, badaczka radzieckiego antysyjonizmu i współczesnego antysemityzmu na lewicy, stwierdza: „Dzisiejsi postępowcy mówią językiem radzieckiej propagandy. Najbardziej niezwykłą cechą antyizraelskiej retoryki zalewającej dziś Zachód jest stopień, w jakim odtwarza ona motywy, oszczerstwa, hasła i logikę radzieckiej ideologii komunistycznej”.

Innym wątkiem jest radykalna ideologia islamistyczna – promieniująca z Iranu na jego pełnomocników w Gazie, Jemenie i Libanie – która ma jasno określony plan zniszczenia państwa żydowskiego w drodze do zniszczenia Ameryki, bastionu zachodnich wartości. Radziecki antysemityzm (maskowany jako anty-syjonizm) połączył się z potężnym islamskim i arabskim blokiem, aby zamienić międzynarodowe fora, takie jak ONZ, w broń działającą na rzecz swojego planu.

Tymczasem zachodni świat akademicki został uwikłany w szał dekolonizacji, który postrzega wszystko, co pochodzi z Zachodu, jako z natury złe, a zatem religijna motywacja islamskiego imperializmu jest naiwnie „wyjaśniana” jako „uzasadniony opór”. Skłonność do postrzegania wszystkiego, co mówi Izrael, jako podejrzane i przypisywania nikczemnych motywów opiera się na głęboko zakorzenionych antysemickich kalumniach, takich jak oszczerstwo o rytuale krwi – przekonanie, że Żydzi celowo skrzywdziliby niewinnych, szczególnie dzieci – i teorie spiskowe dotyczące władzy.

Wątki nienawiści do Izraela są liczne i różnorodne, ale ostatecznie wskazują na starożytną irracjonalną nienawiść, która jest łatwo rozbudzana w każdym pokoleniu, czerpiąc z narracji i ideologii dnia, aby obarczyć winą Żyda lub, w tym przypadku, Żyda wśród narodów. Tak jak Żyda nazywano kanarkiem w kopalni węgla, wczesnym systemem ostrzegania o złym stanie zdrowia narodu, tak dziś wrogość wobec Izraela informuje nas o złym stanie świata.

Walka Izraela to starcie cywilizacji z barbarzyństwem, to walka o wartość życia przeciwko gloryfikacji śmierci. Dla tych radykalnych sił antyizraelskich wyzwolenie Palestyny „od rzeki do morza” jest po prostu kamieniem milowym do spełnienia ich większych imperialnych ambicji. Jeśli świat zachodni nie potrafi rozpoznać bitwy, w którą jest zaangażowany, walka jest już przegrana. Czas się obudzić i odzyskać to, co jest tak szybko odbierane.


Sheree Trotter – Ukończyła studia historyczne na University of Auckland, Nowa Zelandia. Pochodzi z plemienia Te Arawa. Zajmuje się prawami i historią ludów rdzennych. Jest również współprzewodniczącą organizacji Indigenous Coalition for Israel.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


My word: Pride in the face of prejudice in Paris – opinion

My word: Pride in the face of prejudice in Paris – opinion

LIAT COLLINS


The attempts to ban Israelis from international events ostensibly due to security threats should not be belittled – it’s a boycott measure in a different guise, punishing Israel for being the victim.

.
ISRAEL’S RHYTHMIC gymnastics team celebrates its silver medal on the podium at the Paris Olympic Games last week.
(photo credit: MIKE BLAKE/REUTERS)

The Olympics are all about national pride. But for Israel, particularly this year, the Olympics were more than that. They were a collective expression of survival, strength, and hope. Make that “The Hope,” “Hatikvah,” in the words of the national anthem.

For Israelis, these weren’t the Summer Olympics 2024, they were the Olympics of October 7 + 10 months. Since that dark day in October, we have been trying to come to terms with a series of horrific events: the Hamas invasion and mega-atrocity, when 1,200 people were murdered, many of them raped, mutilated, and burned to death; more than 250 abducted to Gaza, where some 115 remain, around 70 of them presumed still alive. Thousands have been wounded in the ongoing war and terrorist attacks. Some 80,000 Israelis have been internally displaced. And the threats of a massive Iranian attack, perhaps together with its terrorist proxies Hamas, Hezbollah, and the Houthis, are ever-present. 

All this means that Israelis desperately needed some escapism and good news. And the blue-and-white Team Israel provided it aplenty. It was “nachat” as we say in Hebrew, “nachas,” in Yiddish – a family pride and satisfaction.

When the Israeli rhythmic gymnastics team won the silver medal on Saturday, a stranger I met during a Shabbat afternoon stroll with a friend told us the good news. He judged correctly from our attire that we did not use our phones, radios, or TVs on the Sabbath and would appreciate the update. The last time we heard people passing on news like this was when Israel successfully rescued four hostages on Saturday, June 8.

The rhythmic gymnastics team’s win was the country’s seventh medal in the Paris Olympic Games and brought the overall tally over the years up to 20. “We won seven medals after what happened to us as a country on October 7,” said Gili Lustig, CEO of the Israel Olympic Committee, summing up the feelings of most citizens. “…This is the victory over what happened to us on October 7. We were all on a mission and there is nothing more symbolic than that.”

HANNA MINENKO and Yaakov Toumarkin lead the Israeli delegation of athletes at the opening of the Tokyo Olympics, in which the country captured four medals. (credit: REUTERS)

October 7 and the fate of the hostages are never far away. It wasn’t just the members of the rhythmic gymnastics team – who spoke uncannily in sync, after so many months of training together – who dedicated their win to the hostages and the fallen.

One of the most touching moments was seeing the heartbreak of Avishag Semberg (an Olympic bronze medalist from the Tokyo Olympics) who failed to make it to the podium this year. Through her tears, she sobbed: “I’d already prepared what I was going to say about the hostages.” This was how she perceived her loss – the loss of a chance to dedicate her win to the victims of October 7.

Dedicating performances to victims of October 7

Banned by Olympic rules from wearing yellow pins for the hostages, many of the female contestants and winners instead wore yellow ribbons in their hair.

Windsurfer Tom Reuveny, who won a gold medal, dedicated his win to his brother, a combat soldier serving in Gaza, describing him and his comrades as true heroes.

The other Israeli medalists were windsurfer Sharon Kantor,  who won a silver; gymnast Artem Dolgopyat, who added a silver medal to his Tokyo gold; the female rhythmic gymnastics team; female judokas Raz Hershko and Inbar Lanir, who also won silver medals; and judoka Peter Paltchik, who won a bronze medal – and won Israeli hearts as he wiped the tears from the face of his coach Oren Smadja as they embraced. Smadja had accompanied the judo team to Paris despite losing his son Omer in battle in Gaza six weeks before the Olympics.

As The Jerusalem Post’s Herb Keinon put it: “Their tribute to the fallen soldiers and the hostages at their moment of personal triumph is akin to breaking a glass under a wedding canopy at Jewish wedding ceremonies – remembrance of national tragedy even in times of greatest personal joy.”

SECURITY WAS tight for everyone, but especially for the Israeli team. It has been ever since the Munich Olympic Games in 1972. Eleven members of the Israeli Olympic team were murdered by Palestinian terrorists in the Munich Massacre. It is shameful that the International Olympic Committee did not see fit to commemorate their deaths this year and the only ceremony was arranged by the Israeli Olympic Committee in the Israeli embassy in Paris.

I paid attention to the Olympic coaches, including Team Israel head and former judoka Yael Arad, who won the country’s first-ever Olympic medal, a bronze, in Barcelona (1992); Smajda who won Israel’s second medal, a bronze, shortly after Arad; Gal Fridman, Israel’s first gold medalist, who won the windsurfing competition in Athens (2004) and coached Reuveny; and Linoy Ashram, who won gold in rhythmic gymnastics in 2020, and coached the individual events while Ayelet Zussman, Ashram’s former coach, trained the team for the winning group event.

It was noteworthy that so much homegrown talent is nurturing the next generation. How much potential was brutally lost in Munich when the terrorists perpetrated their atrocity in 1972?

At the Munich Olympics, Palestinian terrorists from the Black September movement first held members of the Israeli team hostage in the Olympic Village, killing two; nine others were killed during a botched German rescue operation. The televised hostage holding – the theater of terror – put the Palestinian cause on the world map and made the world forever less safe. A line connects the Palestinian atrocity at Munich in 1972 to last week’s cancellation of Taylor Swift’s Eras Tour concert in Vienna due to a thwarted ISIS attack.

The Palestinians could win the gold medal for chutzpah. Jibril Rajoub, a leading member of the Palestinian Fatah movement, was jailed in Israeli prisons for many years as a convicted terrorist before being released as part of a prisoner exchange in 1985. He now serves as head of the Palestinian Olympic Committee and Palestinian Football Association. But he’s not a good sport. Ahead of the Paris Olympics, he sought to get the Israeli team banned. For him, the Olympic spirit includes the terrorism at Munich.

There was a small Palestinian delegation in the Paris games. My Facebook feed was filled with reports of runner Layla al-Masri, for example. Al-Masri, whose family name means “The Egyptian,” is a “Palestinian” born and raised in Colorado Springs, Colorado, where she reportedly is currently an assistant coach at the local university’s women’s cross-country team. She was apparently invited by Rajoub to participate in the Palestinian team.

On the other hand, Israelis swiftly adopted as their own American gold-medalist wrestler Amit Elor, whose parents were born in Ashkelon and who has described Israel as her second home. Arad made no secret of trying to encourage her to make aliyah and compete in the Los Angeles games with Team Israel. 

After her win, Elor spoke out in social media video clips against antisemitism saying: “Eighty years ago my grandparents survived the Holocaust, but antisemitism is still all around us…” Proudly displaying her gold medal, Elor declared: “My grandparents won. I won. Humanity will win. Never again.”

There were some anti-Israeli and antisemitic incidents at the Games, including the Algerian judoka who arrived at the weigh-in over the limit for his category thus avoiding competing against Israel’s Tohar Butbul. Tajikistan’s Nurali Emomali refused to shake Butbul’s hand after beating the Israeli, but in an act of karma, the cold shoulder was rewarded by a dislocated shoulder in a later fight with a Japanese competitor that left Emomali in tears. 

A firm supporter of democratic Taiwan, I’m pained to see its treatment at the Olympics, where its anthem, flag, and even its name are banned, due to Chinese insistence that it not be recognized as an independent state. The Communist People’s Republic of China ousted and replaced Taiwan at the UN in 1971 and the lesson of what the Olympics calls “Chinese Tapei” is a sobering one.

In a story easy to overlook, Israeli competitive frisbee-playing teens last week were notified at the last minute that they had been banned from the 2024 Under 17 European Youth Ultimate Championships in Ghent, Belgium, as police could not guarantee their security following threats and vandalism. Another win for the Palestinian terrorists and their supporters in Europe.

The attempts to ban Israelis from international events ostensibly due to security threats should not be belittled – it’s a boycott measure in a different guise, punishing Israel for being the victim.

Meanwhile, the 28 members of the Israeli Paralympic team are preparing to bring us more pride in Paris, every team member already a winner in a country of survivors.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Ancient Roman coins, counterfeits discovered in new archeological site in eastern Poland

Ancient Roman coins, counterfeits discovered in new archeological site in eastern Poland

JERUSALEM POST STAFF


The “Group of Explorers” discovered rare Roman coins, counterfeits, and artifacts in a new archaeological site in Księżpol, Poland.

.
Denar found by metal detectors from the “Group of Explorers” in Księżpol, eastern Poland. /  (photo credit: SCREENSHOT/X)

The “Group of Explorers” has uncovered a collection of rare Roman coins and artifacts in a “previously unknown archeological position” in Księżpol, eastern Poland, CBS News reported in late July.

The “Group of Explorers,” led by Janusz Szabat and Piotr Magoch, recently searched fields around Księżopol and found various metal coins, including several counterfeits, CBS reported.

Among their discoveries were several rare Roman silver coins: three featuring Emperor Antonius Pius (from 138-161 AD) and one showing his wife Faustyna the Younger (from 141 AD), as well as a coin of Marcus Aurelius (from 174 AD). One of the Antonius Pius coins was partially cut, likely from trading, the report noted.
Denar found in Księżpol in eastern Poland. (credit: SCREENSHOT/X)

Along with genuine Roman coins, the searchers found some counterfeit denars (short for Denarius, the name of the Roman coin) made by the Visigoths, a Germanic tribe ruled by a king living in the Roman Empire. One of these fakes was hard to read. However, according to the report on CBS, the counterfeit showed the image of Emperor Antonius Pius and copied the real coin’s inscription.

Rare Roman denar and pottery

They also discovered a rare, larger denar, twice the usual size, with the face of Empress Herennia Cupressenia Etruscilla, minted between 249 and 251 AD. This coin had a quarter cut off, probably also from trading.

Additionally, they found “several small silicon tools” and “dozens of pieces of pottery.” While the age of the silicon tools is unknown – CBS noted in their report – most of the pottery pieces are from the Roman period. One fragment dates back to the Early Middle Ages, while the others are from more recent times.

This find, according to CBS’s report, was determined as a “very valuable scientific and conservation point,” as the volume of items found at the scene suggests they were “dealing with a new, previously unknown archaeological position.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com