Archive | June 2022

Rosja wycofuje się z Wyspy Węży. Nie była w stanie odpowiadać na ataki z powietrza

To zdjęcie satelitarne opublikowane przez Maxar Technologies 12 maja 2022 r. pokazuje możliwy atak rakietowy na statek desantowy w pobliżu należącej do Ukrainy Wyspy Snake na Morzu Czarnym w pobliżu delty Dunaju.


Rosja wycofuje się z Wyspy Węży. Nie była w stanie odpowiadać na ataki z powietrza

Bartosz T. Wieliński


Po serii ukraińskich ataków rosyjskie jednostki opuszczają strategicznie położoną Wyspę Węży na Morzu Czarnym. Port w Odessie będzie jednak dalej zablokowany

– Czynimy to w geście dobrej woli – przekazała stanowisko rosyjskiego ministerstwa obrony państwowa agencja TASS. Z informacji opublikowanych na rosyjskich mediach społecznościowych wynika, że rosyjski garnizon na Wyspie Węży ewakuował się na pokładzie pięciu małych okrętów patrolowych. Małe i szybkie jednostki są w stanie umknąć ukraińskim dronom Bayraktar, które od kilku tygodni regularnie bombardowały wyspę. Przed wejściem na okręty Rosjanie wysadzili ostatnie ocalałe na wyspie budynki. Na wykonanej podczas odwrotu fotografii widać kontury Wyspy Węży i kilka unoszących się nad nią słupów dymu.

Pośpieszny odwrót i depesza TASS o geście dobrej woli zaskakuje w kontekście wcześniejszych wiadomości agencji. TASS regularnie informowała o odparciu kolejnych „szalonych ataków” Ukraińców na rosyjskie pozycje na Wyspie Węży, którzy próbując wysadzić desant na wyspie, mieli tracić dziesiątki żołnierzy i helikopterów. Dlaczego Rosjanie, którzy według TASS byli w stanie skutecznie się bronić, nagle opuścili tak ważne miejsce? Agencja w tej sprawie milczy, ale odpowiedź wydaje się oczywista. Rosja, straciwszy kontrolę nad tą częścią Morza Czarnego, nie była w stanie wyspy utrzymać. Tym bardziej że Ukraińcy dostali od NATO nowoczesne pociski przeciwokrętowe.

Ukraińskie źródła podają, że Rosjanie opuścili wyspę po ostrzale artylerii dalekiego zasięgu. Pociski miały być odpalane z rozmieszczonych na ukraińskim wybrzeżu samobieżnego zestawu typu 2S22 Bohdana. Ukraińcy dysponują tylko jednym prototypem Bohdany, który testują w warunkach bojowych. Jego zasięg wynosi 40 km. Informacji o użyciu działa do ostrzały Wyspy Węży nie potwierdziło dotąd żadne zachodnie źródło.

Legenda Wyspy Węży 

W pierwszych dniach rosyjskiej inwazji na Ukrainę wydawało się, że Wyspa Węży zapisze się w historii podobnie jak bronione przez Spartan Termopile. 24 lutego nad ranem do wyspy zbliżył się krążownik „Moskwa”, ówczesny okręt flagowy rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, a z jego mostka do ukraińskiego garnizonu wysłano żądanie kapitulacji. „Russkij wojennyj korabl, idi nachuj” – brzmiała nadana przez radio odpowiedź ukraińskiego pogranicznika Romana Hrybowa. On i jego koledzy według pierwszych relacji mieli następnie zginać podczas bezlitosnego ostrzału wyspy. Jak się później okazało, żołnierze zostali wzięci do niewoli, a następnie podczas pierwszej wymiany jeńców wrócili do Ukrainy. A ukraińscy wojskowi zaczęli myśleć, jak odzyskać kontrolę nad strategicznym punktem.

Wyspa Węży to skrawek lądu o wymiarach 600 m na 700 m. Leży przy podejściu do Odessy, najważniejszego ukraińskiego portu. Kto kontroluje wyspę, kontroluje tę część Morza Czarnego i może blokować ruch zmierzających do Odessy statków handlowych.

Zaprowadzona przez Rosję blokada Odessy ma potworne konsekwencje nie tylko dla ukraińskiej gospodarki. Przez port przechodził praktycznie cały eksport ukraińskiego zboża, od którego dostaw uzależnione jest wiele krajów Afryki i Bliskiego Wschodu. Dziś, bez ukraińskiego ziarna, stoją one przed perspektywą głodu. Władimir Putin chce zaś sprowokować kataklizm, by wywołać falę migracyjną w kierunku Europy i w ten sposób zdestabilizować Zachód.

Bez otwarcia portu w Odessie trudno ten scenariusz uniemożliwić. W grę wchodzi transport zboża z Ukrainy do polskich czy rumuńskich portów, ale przebiega on zbyt wolno (porty w krajach UE mają ograniczone możliwości). Tymczasem na Ukrainie zaczną się żniwa, a w silosach zalega jeszcze zeszłoroczne zboże, którego nie ma jak wywieźć…

Bayraktary nad Wyspą Węży 

– O Wyspę Węży będziemy walczyć do skutku – zapowiadał gen. Kirył Bogdanow, szef ukraińskiego wywiadu wojskowego. Pierwszym etapem odbicia wyspy było zatopienie operującego w pobliżu krążownika „Moskwa”. Okręt wyposażony w pociski przeciwlotnicze systemu S-300 zapewniał ochronny parasol ochronny rosyjskim siłom w tej części Morza Czarnego. 13 kwietnia, gdy uwagę załogi odciągał dron Bayraktar, w okręt uderzyły mknące tuż nad powierzchnią morza ukraińskie pociski przeciwokrętowe typu Neptun. Na pokładzie „Moskwy” wybuchł pożar, po kilku godzinach krążownik zatonął.

To otworzyło Ukraińcom możliwość bezpośredniego nękania rosyjskiego garnizonu na Wyspie Węży. W maju ukraińskie bayraktary oraz myśliwce Su-27 niszczyły budynki zajmowane przez rosyjski garnizon i znajdujące się na wyspie mobilne wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych. Atakowano też rosyjskie okręty wiozące na wyspę posiłki i nowy sprzęt. Okazało się, że bez „Moskwy” Rosjanie są bezradni wobec bombardowania wyspy z powietrza. Z powodu dużej odległości do lotnisk na Krymie garnizon nie mógł liczyć na wsparcie rosyjskiego lotnictwa. Wysłanie w pobliże Odessy kolejnego dużego okrętu nie wchodziło w grę, bo wystawiało go na ukraiński atak rakietowy. Małe jednostki, np. łodzie patrolowe typu Raptor, nie były zaś wyposażone w systemy przeciwlotnicze. Rosjanie próbowali improwizować, umieszczając na pokładzie okrętów desantowych mobilną wyrzutnię typu SA-15 lub SA-22. Ukraińcy bombardowali jednak wyspę dalej.

Harpoony wchodzą do gry 

Decyzję o opuszczeniu wyspy podjęto zapewne po wydarzeniach przed kilkunastu dni, gdy Ukraińcy zaczęli używać dostarczonych przez NATO pocisków przeciwokrętowych Harpoon. Za pomocą tej broni zatopiono rosyjski holownik wiozący sprzęt i zaopatrzenie dla garnizonu na Wyspie Węży. Wycofanie rosyjskiego garnizonu nie jest więc żadnym „gestem dobrej woli”, ale militarną i wizerunkową porażką Rosji.

Ukraińcy zapewne szybko wyślą na Wyspę Węży swoich żołnierzy, by wykorzystać sytuację propagandowo i na oczach całego świata zawiesić na niej niebiesko-żółtą flagę. Ale nawet gdyby zostawili na wyspie silny garnizon, Odessa nie zostanie szybko odblokowana. Rosjanie – ale też obawiający się desantu Ukraińcy – zaminowali okoliczne wody. Okręty handlowe musiałyby przemierzać tę część Morza Czarnego w eskorcie trałowców. Takie okręty musiałyby zaś przysłać kraje NATO. Na razie nic nie wskazuje na to, że Sojusz zdecydowałby się na takie działania pod nosem Rosji.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Kraje arabskie ponownie odtrąciły UNRWA na konferencji o pomocy finansowej

Kraje arabskie ponownie odtrąciły UNRWA na konferencji o pomocy finansowej

Elder of Ziyon
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


UNRWA zorganizowała w Nowym Jorku konferencję dotyczącą zobowiązań pomocy finansowej, która rozpoczęła się w czwartek [23 czerwca]. Chociaż udało się jej uzyskać dodatkowe 160 milionów dolarów, twierdzi, że wciąż brakuje 100 milionów dolarów na zaspokojenie jej podstawowych potrzeb.

W wystąpieniu otwierającym, komisarz generalny UNRWA Philippe Lazzarini nieumyślnie opisał dokładny problem UNRWA:

“UNRWA nie można porównywać z żadną inną agencją humanitarną ONZ.

Zleciliście UNRWA świadczenie usług podobnych do usług rządowych. Ale nie mamy narzędzi fiskalnych i finansowych rządu.”

Nikt jednak nie pyta, dlaczego agencja humanitarna pełni funkcje podobne do rządowych? Palestyńczycy żyją pod rządami w Gazie, Zachodnim Brzegu, Jordanii, Libanie i Syrii – dlaczego te rządy nie wykonują swojej pracy i nie zapewniają pomocy medycznej, edukacyjnej i mieszkaniowej tym fałszywym uchodźcom, którzy żyli w krajach tych rządów znacznie dłużej niż Syryjczycy i inni prawdziwi uchodźcy, którymi się opiekują?

Przedstawiciel USA w swoim przemówieniu naświetlił problem:

Stany Zjednoczone ponownie potwierdzają nasze wsparcie dla UNRWA i wzywają innych darczyńców do zapewnienia solidnego, niezawodnego finansowania, aby pomóc w zapewnieniu długoterminowej stabilności Agencji.

UNRWA zawsze miała być agencją tymczasową. Jej plany powinny polegać na zakończeniu z czasem swojej działalności i przeniesieniu odpowiedzialności za palestyńskich „uchodźców” tam, gdzie przynależą – do rządów krajów, w których się znajdują. Nie powinna mieć długoterminowej stabilności – powinna mieć strategię wyeliminowania samej siebie.

Palestyński dyrektor Urzędu (302) ds. Obrony Praw Uchodźców, Ali Huwaidi, zauważył, że na tej konferencji świat arabski nie zobowiązał się niczego:

Zauważyliśmy na konferencji poświęconej zobowiązaniom, że żaden kraj arabski nie wniósł żadnej dodatkowej kwoty do tego, co dostarczył na początku 2022 r., a jest regresja Kataru, Kuwejtu i Arabii Saudyjskiej i wiadomo, że ZEA całkowicie wstrzymały swoje wsparcie w lutym 2022 r. chociaż kraje arabskie są zobowiązane do płacenia 7,8 procent ogólnego budżetu.

Wiedzą one, że UNRWA jest częścią problemu, a nie częścią rozwiązania. UNRWA istnieje po to, by utrzymać kulturę permanentnej ofiary i nienawiści oraz aby dać Palestyńczykom fałszywą nadzieję, że pewnego dnia „wrócą” do kraju, którego nigdy nie widzieli, i demograficznie zniszczą Izrael. To usprawiedliwia traktowanie ich w międzyczasie jak śmieci. 

UNRWA powinna współpracować z krajami goszczącymi w przekierowaniu swojego budżetu tak, by jej obowiązki zostały przekazane rzeczywistym rządom. Nie ma powodu, dla którego Palestyńczycy, którzy są prawie wszyscy obywatelami Jordanii, mieli mieszkać w obozach „uchodźców”. Nie ma powodu, dla którego Palestyńczycy w Libanie nie mieliby mieć prawa nawet do kupowania ziemi lub wykonywania wielu zawodów na ziemi, na której żyją od ponad 70 lat. Nie ma powodu, aby Palestyńczycy na obszarach Brytyjskiego Mandatu Palestyny byli uważani za „uchodźców”. Nie ma powodu, aby sama definicja „uchodźcy palestyńskiego” nie była taka sama jak w przypadku każdego innego uchodźcy. Nie ma powodu, dla którego potomkowie uchodźców mieliby automatycznie dziedziczyć to miano.

Powodem porażki UNRWA jest to, że przez dziesięciolecia UNRWA nie próbowała rozwiązać podstawowego problemu uchodźców – istnieją po to, by go utrwalać i usprawiedliwiać jego utrwalanie. 


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Kathie Lee Gifford Says She Wants to Be Called ‘Bubbie’ by Her New Grandchild

Kathie Lee Gifford Says She Wants to Be Called ‘Bubbie’ by Her New Grandchild

Shiryn Ghermezian


Kathie Lee Gifford, right, speaking on “Today With Hoda & Jenna” about her grandson. Photo: Screenshot.

Television personality Kathie Lee Gifford became a first-time grandmother on Tuesday and said she wants her grandchild to call her “Bubbie,” after an Israeli woman gave her the idea.

Gifford’s gushed about her new grandson Frank Michael — named after her late husband, former NFL legend Frank Gifford — when she called into “Today with Hoda & Jenna” on Wednesday and explained the choice of moniker to the show’s co-hosts.

“I have a dear friend down here and his Israeli mother, I asked her, ‘What’s a good word for a Jewish grandmother?’ ” the former “Today” co-host, whose father has Russian-Jewish roots, said live on air. “And she goes, ‘Bubbalah. It’s Bubbie.’ It’s a Yiddish word … and it means dearest one, like cherished one. And the little kid only goes ‘ba ba ba ba ba’ anyway, so I think it’s going to be easy.”

“I didn’t give anybody a choice of what they’re going to call me. I took the matters into my own hands,” added Gifford, who previously hosted “Live! with Regis and Kathie Lee.”

Gifford, whose maiden name is Epstein, told CNN‘s Larry King in 2000, “My father’s Jewish by birth and by race and blood. My mom was raised Christian, and we were raised in a godly home… We didn’t go to synagogue, but I was raised with many Jewish traditions and raised to be very grateful for my Jewish heritage.” She also admitted on the “Today” show once that she would like to attend Yeshiva University in New York City and be ordained as a rabbi.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


W poszukiwaniu lekarstwa na obłęd

“27.06.2022Kandydatka do amerykanskiego Kongresu Marcia Fudge z koszulka \”Stay Woke: Vote\” w 2018 (Zródlo zdjec


W poszukiwaniu lekarstwa na obłęd

Andrzej Koraszewsk


Amerykański dziennikarz, Jonathan S. Tobin zastanawia się nad pytaniem, gdzie szukać lekarstwa na obłęd lewicowego przebudzenia. Prawdą jest, że rewolucyjna dulszczyzna hunwejbinów w strukturach władzy przeraża zarówno czarną sotnię, rozsądnych konserwatystów, liberałów (tych, którzy prezentują się za oceanem jako liberalna lewica, a po tej stronie oceanu jako tradycyjni socjaldemokraci) i ludzi kierujących się zwyczajnym zdrowym rozsądkiem.

Jonathan Tobin wzywa do debaty, ale zapewne zdaje sobie sprawę z faktu, że te wezwania są trochę jak zaklęcia. Tłum Hamletów wygłasza monologi, czasem jakiś dziennikarz ucieka z prestiżowej redakcji, bo ma dość terroru, czasem dowiadujemy się, że jakiś młody człowiek zrezygnował ze studiów na niegdyś świetnej uczelni, bo uznał to za stratę czasu, częściej słyszymy, że kolejny rektor ugiął się i ześwinił, bo żyjemy w takich czasach.

Mam wrażenie, że pytanie Tobina jest źle postawione:

Czy wierzymy w klasyczny liberalizm i zachowujemy postawę „żyj i pozwól żyć innym”, nawet gdy widzimy, jak niepokojące trendy zyskują na popularności i wypierają przeciwników z głównego nurtu? A może odrzucamy ideę neutralnego dyskursu publicznego i zamiast tego odpowiadamy na przebudzenie kontrofensywą zakorzenioną w tradycji i religii, która nie toleruje sił dążących do zburzenia instytucji i kultury obywatelskiej?

Religijni konserwatyści reagują na dulszczyznę przebudzonych swoją własną dulszczyzną. Reagują gwałtowniej niż liberałowie, ich krytyka, nawet kiedy gotowi jesteśmy przyznać im rację, wywołuje niepokój, ponieważ krytyk nierzadko okazuje się karykaturalnym odbiciem krytykowanego.

Niedawno uświadomiłem sobie, że nie jestem lewicowcem dokładnie z tego samego powodu, dla którego nie jestem chrześcijaninem – nie jest moją ambicją intratna opieka nad maluczkimi ani żądanie jednomyślności w imię takiego czy innego dogmatu.

Pochodzący z Iranu amerykański publicysta Sohrab Ahmari uważa, że klasyczne liberalne wartości wolności jednostki leżące u podstaw konserwatywnych idei politycznych pod koniec XX i na początku XXI wieku poniosły porażkę, ponieważ ta idea była zbyt słaba jako światopogląd i zbyt tolerancyjna, by mobilizować do walki o to, w co wierzyli jej zwolennicy. Innymi słowy Ahmari zauważa, że konserwatywni liberałowie byli za mało zacietrzewieni i w związku z tym nieprzygotowaniu do walki z fanatykami.

Nic nowego, raz za razem bardziej zacietrzewieni, chociaż zaczynają jako mieńszewicy, w ostatecznym rachunku okazują się bolszewikami. Terror jest paskudny, ale bywa skuteczny. Dla ludzi nauki obrona wolności słowa i swobodnej dyskusji jest kluczowa, zwyczajni obywatele nie zawsze są pewni, że jest się o co bić, a główny nurt (przynajmniej ten medialny) płynie korytem wytyczonym przez największy spadek.

Pochodzący z pakistańskiej rodziny i urodzony w Rochdale brytyjski minister zdrowia Sajid Javid zakazał w podległych mu placówkach nazywania kobiet ludźmi z macicami, ale nie każdy jest ministrem. (A i tak nie jest pewne, że go hunwejbini nie dopadną). Czy jest to jednak tylko bzdurna walka o słowa? Czy lęk przed terrorem otumanionych ideologią fanatyków może prowadzić do systematycznego ukrywania zbrodni przez instytucje, które mają obywateli chronić przed bezprawiem?

Biurokratyczny etos jest właściwie stały, chowa się pod dywan wszystko, co może powodować skrzywienie nosa przełożonych. Ważne są wytyczne i polityka kadrowa. Wiadomo, jaki kardynał takie słowo boże.

Zatrzymajmy się przy drobnym przyczynku, który mało wyjaśnia. Jak informował 20 czerwca Sky News, główny oskarżony w sprawie przeciwko gangom muzułmańskich gwałcicieli w Wielkiej Brytanii skazany został na 22 lata więzienia.

Prawdopodobnie mniej niż jeden promil odbiorców polskich mediów słyszało o gangach muzułmańskich gwałcicieli. Na wszelki wypadek wbijam hasło, żeby sprawdzić, co i kiedy donosiły o tym polskie media.

W 2015 roku pisała o tym „Polityka”, w 2017 „Rzeczpospolita”, więcej na niszowych stronach. Cała sprawa zanurzona jest głęboko w debatę o wolności słowa, tolerancji i poprawności politycznej. Poprawność polityczna zaangażowanych studentów jest wrzaskliwa, czasem wręcz gwałtowna, pełna wyższości i pogardy dla inaczej myślących. Poprawność polityczna urzędników jest skromna, milkliwa, podszeptuje powstrzymanie się od działania i uciszanie zaniepokojonych podwładnych.    

Jak pisała w 2015 roku warszawska „Polityka:

Gangi Pakistańczyków w Anglii wykorzystują seksualnie tysiące dziewczynek. Policja i władze nie reagowały, bo bały się posądzeń o dyskryminację rasową. Łatwiej ignorować ofiary, dzieci z klasy robotniczej.

Nie jestem pewien czy chodziło o „dyskryminację rasową” czy o krytykę religijną, ponieważ to nie kolor skóry czy narodowość skłaniały do tych przestępstw, a religijne wychowanie nacechowane pogardą dla kobiet, pogardą dla innowierców i uczące, że gwałt nie jest grzechem, że jest wręcz bronią w służbie Allaha.

To przesuniecie uwagi z religii na rasę i narodowość jest w polskich mediach zaledwie powtórzeniem narracji, która być może jest powodem, dla którego biurokratyczna poprawność polityczna tak długo i skutecznie skłaniała odpowiedzialne instytucje do ukrywania tego, o czym dobrze wiedziały, a brytyjskie media do potępiania raczej sygnalistów niż zbrodni.

Ten jeden z głównych oskarżonych to ni mniej, ni więcej tylko były radny w stutysięcznym mieście Oldham, gdzie był odpowiedzialny za opiekę społeczną. Wcześniej Shabir Ahmed, kierował muzułmańskim gangiem gwałcicieli dzieci w Rochdale. Lęk przed oskarżeniem o „islamofobię” umożliwiał nie tylko trwanie tego procederu, ale i awanse w samorządowych strukturach władzy.       

Z liczącego ponad 200 stron raportu zamówionego przez policję w Manchesterze dowiadujemy się, że nie znaleziono dowodów na zatajanie (studia nad doniesieniami prasowymi na przestrzeni lat pokazują co innego), oskarża się jakieś „nieodpowiednie procedury” i obawy przed „podsycaniem napięć”. To ostatnie prowadziło do tego, że w obawie przed zarzutem „islamofobii”, nawet w wewnętrznych raportach unikano ujawniania religii i etnicznego pochodzenia sprawców. W „strategii medialnej” służb mających chronić dzieci przed krzywdzeniem w 2012 roku główny nacisk położony był na obawach, żeby w mediach i opinii publicznej nie pojawiły się przypuszczenia, że przestępstwa były dziełem  mężczyzn z mniejszości etnicznych. (To tak jakby napisać, że należy unikać kojarzenia pedofilii w Polsce z mężczyznami w czarnych ubraniach). Prasa, relacjonując aresztowania i wyroki posłusznie stosowała się do tych zaleceń, domyślając się, że jeszcze ważniejsze od pochodzenia etnicznego jest wyznanie, o którym w żadnym razie wspominać nie należy.           

Widzimy tu, do jakiego stopnia mamy do czynienia z wojną o wolność słowa i prawo do uczciwej analizy otaczających nas zjawisk. Możemy długo i uczenie dyskutować o postmodernizmie i postprawdzie, o teorii ras, intersekcjonalności i inkluzywności, ale jak się wydaje, nie ma lekarstwa na dulszczyznę politycznej poprawności innego niż niepokorność wolnego słowa i obrona naszego prawa do nazywania rzeczy po imieniu. Tak, Kościół katolicki ukrywał i nadal próbuje ukrywać przestępstwa katolickich księży i zakonnic; tak, w meczetach uczy się pogardy i nienawiści do innego, poniżania kobiet, tolerancji dla terroru; tak, islam w jeszcze większym stopniu niż katolicyzm, ma chorobliwą obsesję na punkcie homoseksualizmu. Nie, religijny konserwatyzm nie jest dobrą odpowiedzią na lewicowy obłęd intersekcjonalnej miłości bliźniego, która jest równie obleśna, jak ta głoszona z ambon.

Poszukując lekarstwa na ten obłęd możemy przyznać, że walka z tą chorobą jest niemal beznadzieja, ale warto być uczciwym (chociaż to się nie opłaca).  


Andrzej Koraszewski – Publicysta i pisarz ekonomiczno-społeczny. Ur. 26 marca 1940 w Szymbarku, były dziennikarz BBC, wiceszef polskiej sekcji BBC, i publicysta paryskiej „Kultury”. Więcej w Wikipedii.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


IDF stopped hackers from hitting US power plants – Unit 8200 official

IDF stopped hackers from hitting US power plants – Unit 8200 official

YONAH JEREMY BOB


This is the first time a current Unit 8200 official discussed such sensitive cyber intelligence sharing in public.

.
IDF Unit 8200 deputy chief Col. U. is seen speaking at Tel Aviv University’s annual Cyber Week, on June 29, 2022. /  (photo credit: Cyber Week Tel Aviv University)

Deputy chief of the IDF’s Unit 8200 Col. U. on Wednesday said that his intelligence agency had previously warned the US of attempts to hack the country’s power plants in time to thwart the cyberattack.

Although this was not the first time Israeli warnings to the US to avoid cyberattacks have been made public, it was the first time a current Unit 8200 official discussed such sensitive cyber intelligence sharing in public.

The most famous known example was Israel’s 2017 warning to the US about Russia’s Kaspersky antivirus software being used as a way to backdoor spy on them or plant malware.

Col. U. recalled that an “adversary [Iran] attacked water facilities in Israel. We saw this attacker attempting to poison the water in an attempt to claim human lives. We mitigated that threat far ahead.”

“Another adversary attacked Israel,” and in the process of stopping the cyberattack, “we also found that they were attempting to target US power plants as well. This was the first indication of this attack. It enabled preventing this threat, through tight collaboration with our fantastic American partners,” he said.

Energy Minister Yuval Steinitz (credit: MINISTRY OF ENERGY)

In 2020, then energy minister Yuval Steinitz revealed a broad attempted cyberattack on Israel’s energy sector, which was thwarted.

“We’re Israel’s SIGINT”

Introducing his unit, U. said, “We’re Israel’s national SIGINT [Signal Intelligence] and Cyber Unit and are part of the defense intelligence in the IDF. Our mission is intelligence collection and [combating] crucial threats to Israel for the IDF and for Israel’s policymakers. We are also a major player in the cyber domain in Israel and in Israel’s cyberdefense.”

“We’re Israel’s national SIGINT [Signal Intelligence] and Cyber Unit and are part of the defense intelligence in the IDF. Our mission is intelligence collection and [combating] crucial threats to Israel for the IDF and for Israel’s policymakers.”

Col. U.

“Like it or not, we work in quite a tough neighborhood, this leads to ongoing high friction in a dynamic and intense environment. We have new challenges each day. When we succeed we save lives. When we fail this becomes a major problem for our nation,” said U.

In addition, he said, “Counter cyber operations are a major part of our operations. Once we obtain superiority over the attacker, we then act to deny their capabilities. First of all, by collaborating with industry and other agencies, but if necessary we do it on our own, implementing ‘our tools’ at some point, somewhere along the attack stream. 8200 won’t rest until the threat is removed.”

Continuing, he stated, “We are privileged to have a huge amount of talent. Each year we recruit between 1,000-2,000 of the brightest girls and boys in Israel as they join the IDF at the age of 18. This also makes our personnel very young, 73% are under the age of 23.”

The Unit 8200 deputy chief said, “Our core values are democratic values and ethics. We have military decision-making procedures while allowing individuals to express their opinions and concerns.” 

“We are here and we are willing to collaborate. Most of what we do will have to remain top secret, but some aspects of the way we do it can and should be discussed. We are preventing cyber threats against Israelis and we ensure that Israel remains the leading power in technology and cyber in our region,” he said.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com