Archive | 2021/08/21

Dejudaizacja Jerozolimy w 1948 roku

Wyjście ocalałych Żydów ze wschodniej Jerozolimy (Zdjęcie: John Roy Carlson)


Dejudaizacja Jerozolimy w 1948 roku

John Roy Carlson
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Przypominamy tekst, który publikowaliśmy już w 2015 roku, ponieważ donoszący na Izrael „dziennikarze” informują czytelników, że arabski gniew w Izraelu rozpoczął się z powodu uniemożliwiania muzułmanom modlitw w świętym meczecie i z powodu wyrzucania Arabów z ich domów we wschodniej Jerozolimie. Ci dziennikarze zaniedbali obowiązek sprawdzania informacji powtarzanych za innymi i zarabiają na życie dezinformowaniem społeczeństwa. Obecny konflikt w dzielnicy Szejk Dżarrah dotyczy domów, w których umowy o wynajem wygasły, a w kilku przypadkach znajdują się w nich dzicy lokatorzy, którzy nigdy nie mieli żadnych umów o wynajem, od lat odmawiający płacenia czynszu. Właściciele wygrali długą batalię sądową i obecnie sprawa znajduje się w Sądzie Najwyższym. Ta z prawnego punktu widzenia dość oczywista sprawa została podgrzana przez kierownictwo Autonomii Palestyńskiej przy okazji wzywania do pogromów po kolejnym odwołaniu palestyńskich wyborów, w których Hamas miał praktycznie gwarantowane zwycięstwo. Zachodnie media ochoczo podchwyciły propagandę „prezydenta” Abbasa. Powróciły krzyki o „judaizowaniu” Jerozolimy.

Zajmujący się antyizraelską propagandą „dziennikarze” nie tylko nie sięgają do analiz palestyńskich dysydentów, całkowicie akceptują ahistoryczną narrację i wydają się nie interesować historią dejudaizacji Jerozolimy w 1948 roku.

W latach 1948-1967 wschodnia część Jerozolimy (wraz ze Starym Miastem) była okupowany przez Jordanię, a Żydzi nie mieli tam wstępu. Jerozolimę podzieliły zasieki z drutu kolczastego i pola minowe. Żydowskie synagogi czy jesziwy były wysadzane w powietrze przez wojska jordańskie. Niszczono żydowskie cmentarze. Dzielnica Żydowska Starego Miasta została zrównana z ziemią.

Jak się wydaje, warto w tym miejscu przypomnieć historię zajęcia Jerozolimy przez armie arabskie w 1948 roku. Tę historię opisywał amerykański dziennikarz ormiańskiego pochodzenia, który (udając amerykańskiego nazistę) towarzyszył jako fotograf egipskim ochotnikom z Bractwa Muzułmańskiego. John Roy Carlson (właściwie Avedis Boghos Derounian) opisał walki o Jerozolimę w swojej książce Cairo to Damascus, która po raz pierwszy ukazała się w Stanach Zjednoczonych w 1951 roku.

Ostatni exodus

Zwycięzcy i sępy krążyły na peryferiach Starego Miasta Żydowskiego, bombardowanego bezlitośnie przez Legion Arabski. Abdullah El Tal obiecał miłosierdzie przy kapitulacji, ale w barbarzyński sposób starał się do niej doprowadzić. Nie było drogi do „pokoju” poza wojną, bo Żydzi odmawiali poddania się. Karabiny Legionu strzelały prosto do celów z odległości nie większej niż niespełna pięćdziesiąt do dwustu metrów. Doszedłem tak blisko, jak tylko śmiałem. W miarę jak obrońcy byli wypychani z kolejnych ostrzeliwanych budynków, przychodzili saperzy i wysadzali całość. Dom za domem Żydzi byli wpychani do środka swojego getta. Trwało to dzień i noc i teraz był już dziesiąty dzień.

Arabów było pod dostatkiem — setki żołnierzy Legionu Arabskiego kłębiło się w brytyjskich mundurach khaki i kefijach. Byli wszyscy młodzi i wyglądali na prawdziwą, walczącą armię. Byli ciężko uzbrojeni i bez przerwy donoszono amunicję w skrzyniach z angielskimi oznaczeniami. Nie brakowało ani ludzi, ani broni.

Dostałem pozwolenie od jednego z oficerów, żeby zobaczyć obronę Bramy Syjońskiej. Jedna część masywnego portalu wisiała w zwariowany sposób na jednym zestawie zawiasów, druga była wysadzona. Przejście o szerokości około sześciu metrów i wysokości około dziewięciu było ciasno upakowane drutem kolczastym, drągami i kamieniami. Tutaj także znalazłem grupę dezerterów brytyjskich, którzy walczyli po stronie arabskiej. Bezpośrednio przed Bramą trzy brytyjskie ciężkie samochody pancerne czekały w zasadzce na Palmach. Jeśli Żydzi będą próbowali kolejnego przedarcia się przez Bramę, czeka ich gorąca niespodzianka.

[…]

Za biurkiem siedział dowódca frontu Bramy Syjońskiej, kapitan Mahmoud Bey Mousa. […] Przez tłumacza podałem moje nazwisko i zawód i poprosiłem o pozwolenie pozostania aż do kapitulacji.

— Sądzę, że negocjacje zaczną się jutro rano – powiedział Mahmoud Bey.

Siedział dosłownie na przysłowiowej beczce prochu, bo za nim i wokół niego, pod jego łóżkiem, które stało obok, i aż do najdalszego końca piwnicy używanej jako szpital polowy, stały skrzynia na skrzyni z amunicją ze znakami armii Jego Królewskiej Mości. Wcisnąłem moją torbę między skrzynie z amunicją pod jego łóżkiem i poszedłem na najwyższe piętro, żeby zrobić zdjęcia dzielnicy żydowskiej. Okazały się mieć wartość historyczną, bo w mniej niż czterdzieści osiem godzin później z getta pozostały ruiny i gruz.

Kapitulacja

Nie było spokoju tej nocy. Z górnych pięter miażdżący ogień sypał się na getto, podczas gdy z dołu szczekały większe działa. Budynek zawalał się za budynkiem z wyciem i klekotem kamieni. Budynek szkoły trząsł się od wściekłej kanonady. Płomienie dziko lizały wszystko w dzielnicy żydowskiej. Coraz większy obszar nieba czerwieniał od poświaty. Wydawało się, że cała dzielnica żydowska stoi w ogniu — jak rozżarzony piec, gigantyczna ofiara dla bogów wojny, okrucieństwa i barbarzyństwa. A gdy bogowie donośnie żądali więcej, przewracało się więcej budynków, zapalało się więcej ogni. Szerzej rozpościerała się poświata głowni i rozżarzonych kamieni, bardziej mdlący smród palących się mebli, ubrań i martwych ciał.

Stojąc na dachu za umocnieniami z worków z piaskiem, patrzyłem na piekło, na palenie żywcem miasta, na spopielanie jego świątyń, miejsc świętych, ksiąg świętych, świętych wspomnień. Patrzyłem na te jatki i miałem mdłości. Odwróciłem się, żeby zejść na dół, kiedy skądś z getta wystrzeliła kolejna czerwona raca — krzyk o pomoc.

[…]

Zbudziłem się o świcie 28 maja — w dniu, który miał okazać się niemal równie historyczny dla losu Żydów jak 15 maja. […] Żydzi, za pośrednictwem Czerwonego Krzyża, prosili o przychylne warunki kapitulacji. Kurierzy biegali tam i z powrotem. Abdullah El Tel wyznaczył ostateczny termin na 13:30. Do tego czasu kapitulacja miała zostać zaakceptowana albo znowu rozpocznie się dewastacja.

Szerzyły się plotki, że emisariusze Żydów już idą. Inne plotki mówiły, że wszyscy Żydzi są już martwi.

[…]

Nad głowami tłumu zobaczyłem białą flagę przyczepioną do kija. To byli żydowscy emisariusze!

Flagę trzymała patriarchalna postać rabina w czarnym ubraniu, z powiewająca brodą, podpierającego się laską. Rabin Ben Zion Hazzan Irek, 72 lata, był wysoki jak na Żyda ze Starego Miasta, głowę trzymał wysoko, nie kuląc się ze strachu. Towarzyszył mu niski, przestraszony mężczyzna, osiemdziesięciosześcioletni Żyd, Israel Zief Mintzberg. […] Zaprowadzono ich do tylnego wejścia. Siedzieli na ławce i czekali na kapitana Mahmouda Bey Moussę. […] Przedstawiciele Ihwan El Muslimin (Bractwa Muzułmańskiego) — z Egiptu, Syrii i Palestyny — krążyli rozwścieczeni, warcząc na takie traktowanie emisariuszy.

— Żydzi zasłużyli tylko na to… — jeden z nich przeciągnął ręką po gardle.

Rozmowa była krótka. Kiedy kapitan Mahmoud przybył, powiedział im, krótko, ale uprzejmie, że kapitulacja ma być bezwarunkowa. Mogli ją przyjąć albo odrzucić.

[…]

Beznamiętnym tonem major Tel zaczął czytać warunki porozumienia: 1. Oddanie całej broni i przejęcie jej przez Legion Arabski; 2. Wszyscy zdrowi mężczyźni będą wzięci do niewoli jako jeńcy wojenni; 3. Starcy, kobiety, dzieci i poważnie ranni dostaną pozwolenie na wejście do Nowego Miasta przy nadzorze Czerwonego Krzyża; 4. Legion Arabski gwarantuje bezpieczeństwo wszystkich Żydów, którzy się poddadzą; 5. Legion Arabski będzie okupował dzielnicę żydowską.

— A co z kobietami, które walczyły jako żołnierze? – zapytałem majora.

— Będą traktowane jak cywile i pójdą z innymi.

— To niesprawiedliwe dla nas. Ich kobiety strzelają równie dobrze jak mężczyźni — był to głos brytyjskiego dezertera z karabinem przewieszonym przez ramię.

Wyjście

Była dokładnie 15:25. Uzgodniono, że nie będzie żadnej zwłoki w usunięciu Żydów, bo gdy raz rozejdzie się wiadomość, tysiące Arabów rzuci się na dzielnicę w orgii masakry i gwałtów, które będzie można powstrzymać tylko ogniem Legionu Arabskiego. Z dr Azcaraet (przedstawiciel Czerwonego Krzyża) i Weingartenem (burmistrz dzielnicy żydowskiej) na czele tłum żołnierzy, dziennikarzy i fotografów przeszedł drogą Bramy Syjońskiej do samego serca dzielnicy żydowskiej. Cóż za staranną pracę dewastacji wykonały broń i amunicja Jego Królewskiej Mości w tej części Świętego Miasta! Była to ziemia niczyja gruzów i kamienia — Saint-Lo, Berlin, Hiroszima w miniaturze — ze zwęglonymi resztkami ubrań i przedmiotów codziennego użytku rozrzuconymi wśród gruzów.

Żołnierze Legionu otwierali drzwi lub włamywali się do zamkniętych domów. Szedłem z nimi. Większość domów była pusta. W jednej kamiennej ruderze znaleźliśmy kobietę. Albo była obłożnie chora, nie chciała, albo bała się wyjść. Miała na sobie zieloną podomkę i długie włosy w nieładzie spadające na ramiona. Siedziała na łóżku, zawodząc wstrząsającym duszę lamentem, do jakiego zdolni są tylko ludzie Orientu.

Żołnierz Legionu kazał jej wyjść: “Imszi! Imszi!” Płakała jeszcze bardziej i trzymała się łóżka. Najwyraźniej chciała umrzeć w tym ciemnym grobie. Żołnierz zamierzył się kolbą, ale zobaczył mnie, zmienił zdanie i znowu zawołał: “Imszi! Imszi!” Kobieta wreszcie wstała z łóżka. Zobaczyłem, że ma spuchnięte nogi. […]

Szedłem za żołnierzami. Nie miałem pojęcia, dokąd idziemy. […] Jakiś Arab dał mi święty zwój w znakomitym stanie. Bałem się go wziąć, żeby w podnieceniu nie wzięto mnie za Żyda. […] Ofiarodawca rzucił zwój i ktoś po nim przeszedł. Widziałem kolumnę młodych Żydów maszerujących pod ciężką strażą Legionów. Wąskie, kręte uliczki – datujące się z dni Chrystusa, a może nawet Dawida, o tysiąc lat wcześniej — były chaosem pchających się mężczyzn, gruzu i uchodźców.

Nagle wyszliśmy na dużą, otwartą przestrzeń, której podobieństwo odmalowano na słynnych obrazach przedstawiających piekło Dantego. Ciężki, niebieskawy dym wisiał nad masą skulonych ludzi; nie widziałem ani boków placu, ani jak daleko rozciągała się masa ludzka. Po prawej stronie był szpital; dym wydostawał się oknami w powolnych, leniwych spiralach, jak gdyby nie chciał wychodzić, nie chciał pożreć tego prastarego budynku. Wszystko tutaj było zakorzenione w przeszłości. Ten, kto tego nie widział, nie może zrozumieć nadzwyczajnego przywiązania ludzi do ducha i ziemi Jerozolimy.

Szedłem od grupy do grupy, fotografując exodus. Tutaj był niewidomy, stary Żyd, który wydawał się równie prastary jak Biblia, prowadziła go żona, niemal tak stara jak on, dołączyli do kolejki uchodźców, którzy właśnie mieli opuścić piekło. Tam była żydowska kobieta z gromadką dzieci, skulonych wokół niej. […]

Gdzie była Hagana? Chciałem na własne oczy zobaczyć tych, którzy przez miesiące odpierali ataki tysięcy Arabów, żyjąc na głodowych racjach i walcząc przy brakach amunicji, stawiając wyzwanie potędze Legionu Arabskiego, aż ich ciała i dusze nie mogły już wytrwać dłużej.

[…]

Krzyki żołnierzy mieszały się z zawodzeniem kobiet, udręczonymi słowami mężczyzn i odwiecznym pochlipywaniem dzieci. Płacz dzieci i męczarnie starców najbardziej szarpały za serce, bo ci są najbardziej niewinni. Jakie grzechy popełniło to dziecko i ten stary Żyd, by zasłużyć na to wyszarpanie z domu, w którym się urodził, tak jak jego ojciec i dziad przed nim?

[…]

Teraz widzę więźniów wychodzących na plac z Drogi Bramy Syjońskiej. Wyglądają młodo. To Hagana!

Było ich około 250, młodzież zmieszana z mężczyznami do pięćdziesiątego roku życia. […] Chodziłem między nimi, obserwowałem ich twarze, patrzyłem im w oczy. Wszyscy byli niscy, większość wątła, wychudzona i zmęczona, najbardziej niebohatersko wyglądająca grupa pierwszorzędnych bojowników, jaką kiedykolwiek widziałem. (Później dowiedziałem się, że tylko 40 z nich było żołnierzami z Hagany, pozostali to byli sklepikarze i studenci zamienieni na bojowników w chwili potrzeby.)

Tej nocy dzielnica żydowska została podpalona i płonęła od jednego końca do drugiego, olbrzymi pożar konsumujący wszystko, co pozostało po poprzednich pożarach. Fotografowałem to całopalenie z dachu szkoły. Niepochowane ciała pod gruzami i ciała pochowane od czasu zakończenia Mandatu były spopielane raz jeszcze. Domy, szpitale, synagogi i sklepy zostały spalone do fundamentów. Miasto, w który Żydzi mieszkali niemal bez przerwy przez trzy i pół tysiąca lat, zostało zniszczone jak nigdy przedtem — była to gruntowniejsza robota niż kiedy zrównał je z ziemią Tytus, bo starożytny generał rzymski nie miał dynamitu ani karabinów i pocisków ze znakami armii Jego Królewskiej Mości.

Exodus się skończył, cmentarzysko zostało zapieczętowane. Żydzi nie mieli teraz powodu, żeby wracać do miejsca świętego swoich przodków. Było tak jak życzył sobie tego Allah — i brytyjskie Foreign Office.


* Książkę Carlsona można nabyć w języku angielskim za pośrednictwem księgarni Amazon.

John Roy Carlson – Avedis Boghos Derounian vel John Roy Carlson urodził się w 1909 roku w greckim mieście Alexandroupoli (zmarł w 1991 w Nowym Jorku). Amerykański dziennikarz ormiańskiego pochodzenia. Jego wydana w 1943 roku książka “Under cover” była bestsellerem. Ujawniał w niej działalność nazistowskich organizacji w Stanach Zjednoczonych. W 1948 roku pojechał do Egiptu, gdzie podał się za amerykańskiego nazistę i zdobył dostęp do kierownictwa Bractwa Muzułmańskiego. Jako fotograf towarzyszył ochotnikom Bractwa podczas wojny z Izraelem.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Israeli Doctors Find Severe COVID-19 Breakthrough Cases Mostly in Older, Sicker Patients

Israeli Doctors Find Severe COVID-19 Breakthrough Cases Mostly in Older, Sicker Patients

Reuters and Algemeiner Staff


A medical staff member attends a patient suffering from the coronavirus disease (COVID-19), in a ward at Beilinson hospital in Petah Tikva, Israel August 18, 2021. REUTERS/Ammar Awad

In Israel’s COVID-19 wards, doctors are learning which vaccinated patients are most vulnerable to severe illness, amid growing concerns about instances in which the shots provide less protection against the worst forms of the disease.

Around half of the country’s 600 patients presently hospitalized with severe illness have received two doses of the Pfizer Inc shot, a rare occurrence out of 5.4 million fully vaccinated people.

The majority of these patients received two vaccine doses at least five months ago, are over the age of 60 and also have chronic illnesses known to exacerbate a coronavirus infection. They range from diabetes to heart disease and lung ailments, as well as cancers and inflammatory diseases that are treated with immune-system suppressing drugs, according to Reuters interviews with 11 doctors, health specialists and officials.

Such “breakthrough” cases have become central to a global debate over whether highly vaccinated countries should give booster doses of COVID-19 vaccines, and to which people.

Israel began offering booster doses to people age 60 and up in July, and has since expanded that eligibility.

The United States, citing data out of Israel and other findings, said on Wednesday it would make booster doses available to all Americans beginning in September.

Other countries, including France and Germany, have so far limited their booster plans to the elderly and people with weak immune systems.

“The vaccinated patients are older, unhealthy, often they were bedridden before infection, immobile and already requiring nursing care,” said Noa Eliakim-Raz, head of the coronavirus ward at Rabin Medical Centre in Petach Tikva.

In contrast, “the unvaccinated COVID-19 patients we see are young, healthy, working people and their condition deteriorates rapidly,” she said. “Suddenly they’re being put on oxygen or on a respirator.”

Israel’s Health Ministry raised new alarm this week with a report showing the effectiveness against severe disease of the Pfizer vaccine, developed with Germany’s BioNTech, appeared to have dropped from more than 90% to 55% in people age 65 and up who received their second jab in January. Disease experts say it is not clear how representative the figures are, but agree it is concerning given evidence that overall vaccine protection against infection is waning.

They cannot say whether that is due to the amount of time that has passed since inoculation, the ability of the highly contagious Delta variant to evade protection, the age and underlying health of the people vaccinated, or a combination of all of these factors.

Health officials in the UK and United States, two other nations with high vaccination rates and a spike in Delta infections, have reported similar trends. In the UK, about 35% of the people hospitalized with a Delta case in recent weeks had received two doses of a COVID-19 vaccine. Nearly three-quarters of US breakthrough infections that led to hospitalization or death were among people age 65 or older, according to federal data.

US officials said their booster plan is based on concern that over time, the vaccines will provide less protection against severe disease, including among younger adults.

“We are watching other countries carefully and (are) concerned that we too will see what Israel is seeing, which is worsening infections over time” among vaccinated people, US Centers for Disease Control and Prevention Director Rochelle Walensky said at a press conference on Wednesday. The World Health Organization has repeatedly urged wealthy nations to refrain from providing boosters while much of the world has yet to access their first COVID vaccine doses.

IMMUNE RESPONSE

The Delta variant, first identified in India, has become the dominant version of the SARS-CoV-2 virus globally, accelerating a pandemic that has killed more than 4.4 million people.

In Israel, daily new cases have increased from the single digits in June to around 8,000 since the arrival of Delta. Approximately half of the cases — the majority of them mild to moderate — are in vaccinated people.

Those vaccinated first in Israel were at high-risk, including people age 60 and up. The immune response of some may have weakened by the time Delta hit Israel. But for others with underlying health conditions, the vaccine may have not kicked in at all.

“For some of them the vaccine did not trigger an immune response, they had no antibodies, because of the illness itself or because they are treated with medication that suppresses the immune system,” said Dror Mevorach, who heads the coronavirus ward at Hadassah hospital in Jerusalem. He cited examples such as chronic lymphocytic leukemia and lymphoma.

Among 3 million vaccinated Israelis covered by Clalit, the country’s largest healthcare provider, 600 have suffered severe breakthrough cases since June. Around 75% of them were above the age of 70 and were at least 5 months after their second dose, according to Ran Balicer, Clalit’s chief innovation officer. Nearly all of them have chronic illnesses.

“We are hardly seeing young vaccinated people in severe condition,” said Balicer.

In the UK, doctors described similar characteristics among vaccinated patients who fall severely ill.

“In those people who come in, because of their age, because of their co-morbidities, they might be people that you would expect that the vaccine is not quite so efficacious as other age groups,” said Tom Wingfield, a clinical lecturer at the Liverpool School of Tropical Medicine.

A new surge in US coronavirus cases and deaths has been fueled by Delta, particularly in states where vaccination rates remain low. Among vaccinated patients who become infected, there is evidence of older people being hit harder.

In Texas, 92% of the vaccine breakthrough cases that resulted in death were in people over the age of 60 and 75% had a known underlying condition that put them at high risk from COVID-19, according to a public health department spokesperson.

Initial data in Israel suggests the booster shots administered in the last few weeks are reducing the risk of infection in older people compared with those who have received only two doses..

Even without boosters, Israeli doctors say that vaccinated patients tend to recover more quickly.

“The vaccinated patients I’ve treated usually left the ICU in about three days. The unvaccinated patients took a week or two until they stabilized,” said Yael Haviv-Yadid, head of the critical care ward at Sheba Medical Centre near Tel Aviv.

Even if the vaccine did not stop them getting ill, it may have mitigated their illness, said Alex Rozov, head of the coronavirus ward at Barzilai Medical Centre in Ashkelon.

“Our cautious impression is that the vaccinated patients suffer an easier course of illness — the treatment is more effective among those who have antibodies.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


עדן בן זקן – ברחובות של תל אביב

עדן בן זקן – ברחובות של תל אביב

עדן בן זקן – הערוץ הרשמי


 


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com