Archive | 2020/10/09

Stalin jako swatka, akuszer i grabarz.

Stalin jako swatka, akuszer i grabarz. Jak kończą się romanse żony szefa NKWD?

Marta Panas-Goworska, Andrzej Goworski


Od lewej: szef NKWD Nikołaj Jeżow (1895-1940), Jewgienija Feigenberg (1904-38) i pisarz, dziennikarz oraz dramaturg Izaak Babel (1894-1940) (Fot. domena publiczna)

Toczyli gry o podłożu erotycznym, sadystycznym i artystowskim, wcielając się w role ofiary, prześladowcy i wybawiciela. Znana z psychologii koncepcja trójkąta dramatycznego pozwala zrozumieć tę relację. Jej tłem był wielki terror, a ze środka spozierało oko boga na sowieckiej ziemi.

Przeczytamy o tym w co najmniej dwóch książkach, w tym w „Intymnych tajemnicach Związku Radzieckiego” Eduarda Makarewicza oraz w „Donosie na Sokrata” Witalija Szentalinskiego. Byłaby to relacja z relacji oraz wyimek z zapamiętanego stenogramu z podsłuchu w hotelu National.

Był sierpień 1938 r. Inwigilowani mogli widzieć z okien kremlowską Basztę Narożną Arsenalną, a z wyższych pięter bajkowy Sobór Opieki Matki Bożej. Pluskwy w ścianach i meblach ściągały dźwięki, a gdzieś w piwnicy enkawudzista pisał: „Męski głos: »Trudna jest nasza miłość, Gieniu«. Idą do łazienki. Całują się. Kładą się. Kobiecy głos: »Boję się«”.

Kilka dni później „kobiecy głos” – czyli jeden z trzech aktorów znanego z psychologii trójkąta dramatycznego – został uderzony w twarz owym stenogramem. Po czym padały już ciosy zadawane pięścią.

Wcześniacy

Gdy Antonina Nikołajewna Pirożkowa spytała męża, czy jego utwory są autobiograficzne, odpowiedział: „Nie”. Ale i życiorysy, które wystukiwał dla instytucji, więcej wspólnego miały z fikcją niż faktografią. I rzeczywiście trudno Izaaka Babla – bo to on jest najstarszym z owego trójkąta – nazwać urodzonym kronikarzem Mołdawanki, choć z tą dzielnicą Odessy jest kojarzony. Najwyraźniej jednak chciał mówić o sobie i gdy odsieje się nieco z „Historii mojego gołębnika”, z opowiadania wychynie nie tylko żydowski chłopczyk, ale też sam literat. Oto on, realizuje ambicje ojca i w leżącym między Odessą a Chersoniem Mikołajowie po raz drugi zdaje do liceum, gdzie znów uzyskuje najwyższe noty.

Na początku XX w. w rosyjskich szkołach średnich obowiązywał numerus clausus, ale nie dość, że Izaak znał na pamięć podręcznik, to jeszcze recytował Puszkina i nie dało się go utrącić. W nagrodę ojciec zgodził się, aby kupił wymarzone gołębie. Widzimy go, jak pędzi po ulicy z gołębicą w ręku, gdy nagle świat staje na głowie. Wiadomo, że pogromy 1905 r. były najokrutniejsze w Odessie i właśnie Mikołajowie i tam zginęły setki Żydów. Jedenastolatek miał szczęście, ocalał, ale doświadczył traumy na całe życie. Znajomy Rosjanin uderzył go na odlew jego gołębiem i przed utratą świadomości poczuł na sobie wnętrzności ptaka.

Drugi z trójkąta, młodszy o rok od Babla agresor bijący czym popadnie niewierną żonę, nie tylko mataczył, ale niemal cały swój obraz zbudował z kłamstw, a przy tym zacierał ślady po dzieciństwie i młodzieństwie. Dostosował swą biografię do ideału proletariusza. Zełgał więc, że jego ojciec był robotnikiem, kłamał, iż skończył tylko jedną klasę – u zarania bolszewickiego państwa nieuk cenniejszy był niż jajogłowy – oraz zmyślił akces do strajków przeciw caratowi.

A później historię reprezentowaną przez rzetelnych badaczy postawił pod ścianą i do dziś przyjęło się uważać, że Nikołaj Jeżow przyszedł na świat w Petersburgu. Najprawdopodobniej jednak stało się to w 1895 r. w miejscowości Wejwery na litewskiej Suwalszczyźnie; w ankietach zaznaczał, że oprócz rosyjskiego zna litewski i polski.

Matka – schorowana, krucha litewska chłopka, ojciec – rosyjski żołnierz, nieudacznik i pijak, zapewne sadysta, od początku miał co do syna plany – zamierzał go wysłać na naukę krawiectwa do Petersburga. Dziwi zatem, dlaczego ten mikry, niemal skarlały chłopczyna, piszący po latach w życiorysie: „Nauka mi ciążyła i na wszystkie sposoby próbowałem się od niej uwolnić”, faktycznie przeuczył się w Mariampolu nie rok, ale całe trzy lata. Miałby więc talent i poplecznika w nauczycielu?

Najmłodszy z aktorów trójkąta dramatycznego to kobieta, femme fatale czasów wielkiego terroru, owa podsłuchiwana kochanka i wiarołomna żona. Pochodziła z Feigenbergów, znanej w Homlu rodziny rabinów, kupców i urzędników. Historia zapamiętała męskich przedstawicieli jej rodu, a o Sulamit alias Jewgienii Sołomonownej milczy. Wiadomo tylko, że urodzona w 1904 r., już w wieku 17 lat wyszła za mąż i porzuciła marzenia o młodości i nauce. Jedyne świadectwo, dane post factum, o jej dzieciństwie przytoczył siostrzeniec Josef M. Feigenberg:

„Do dziś nie rozumiem, jak mogła wykonywać zadania wymagające olbrzymiej wiedzy. Przecież ciocia Gienia oprócz szkoły nigdzie się nie uczyła, nie otrzymała żadnego formalnego wykształcenia. Posiadała naturalną bystrość, była niezwykle utalentowanym człowiekiem”.

Bog trojcu lubit

Trójkąt dramatyczny, zwany też od nazwiska autora trójkątem Karpmana, to narzędzie, za pomocą którego diagnozuje się dysfunkcyjne relacje. Uczestników może być dwóch, trzech, a nawet – jak w tym przypadku – kilku, za to istnieją tylko trzy role: ofiary, prześladowcy i wybawiciela. Przy czym nie są one przydzielone na stałe, ba, w zależności od sytuacji wybawiciel, który w hotelowym pokoju pociesza kochankę, ofiarę swego męża, niebawem sam może stać się oprawcą. Trójkąt zaczyna wirować i odpowiedzialność, ocalenie oraz kara dotykają jego uczestników naprzemiennie.

Tak naprawdę nikt nie chce tu nikogo ratować ani z kretesem pogrążać i uzależniony od alkoholu usłyszy słowa zwalniające go z odpowiedzialności, a seksoholik za karę poddany zostanie dodatkowym pokusom. I choć trudno mówić o konkretnych dążeniach, wszyscy prowadzą grę, którą Karpman, uczeń Erica Berne’a, postrzegał jako zestaw działań pozornie ukierunkowanych na osiągnięcie oczywistego celu, z ukrytą motywacją, czyli „sztuczką”. Psychologowie uważają, że szczególnie predestynowani do takiego trójkąta są ludzie uzależnieni, wywodzący się z rodzin dysfunkcyjnych oraz nieznający celu i sensu swej egzystencji, osobowości niedojrzałe, które w dzieciństwie nie doświadczyły współczucia, akceptacji i uznania rodziców. W tym konkretnym przypadku dwie postaci – Jewgienija Sołomonowna oraz jej trzeci z kolei mąż Nikołaj Iwanowicz Jeżow – to stali aktorzy, z zastrzeżeniem, że dziewczyna z Homla zdaje się tym ziarnem, z którego wzrosła cała struktura.

Krwawy Karzeł – bo tak ze względu na swoje 151 cm zwany był Jeżow – dołączył do rozgrywanych gier później, ale dzięki niemu trójkąt zyskał dramatyzm w najbardziej ostatecznym, śmiertelnym znaczeniu.

Co do Babla miałby on również dublerów, bowiem jako główny kochanek co jakiś czas znikał, a jego miejsce zajmował inny pisarz i „męski głos” ze stenogramu należał nie do niego, ale do Michaiła Szołochowa. Niemniej jako pierwszy poznał Jewgieniję i symbolicznie reprezentuje pozostałych amantów, którzy pojawiali się w trójkącie w latach jego bujnego rozkwitu i równie dynamicznej dezintegracji. Oprócz tego byłby ktoś jeszcze, choć już nie uczestnik, lecz raczej superarbiter, i jak na ikonicznych wyobrażeniach w figurę należałoby wpisać oko.

W krajach rosyjskojęzycznych zwykło się mawiać „Bog trojcu lubit”, czyli „Bóg trójcę lubi”, adresując te słowa do rodziców dwójki dzieci i zachęcając, by postarali się o trzecie, a stwórca wesprze ich w rodzicielstwie. Tak i tu swatką, akuszerem oraz grabarzem okazał się Stalin, sowiecki bóg à rebours. Wykorzystał tę grę, a jego pomoc zawierała w sobie diaboliczną „sztuczkę” – wycierającą wszystko gumkę myszkę.

Życiopisanie

Znów relacje z relacji oraz wyimki z protokołów opracowane przez uznanych autorów – Benedykta Sarnowa w książce „Stalin a literaci” oraz wspomnianego już Szentalinskiego, tym razem w „Niewolnikach wolności”. Była połowa maja 1939 r., od przeszło miesiąca Jeżow przebywał w areszcie, gdy i Bablowi postawiono zarzuty „antyradzieckiej konspiracyjnej działalności terrorystycznej”. Autor „Armii konnej” podczas przesłuchań, upokarzany i bity, zeznał, że nawiązał współpracę z francuskim pisarzem André Malraux, któremu przekazywał państwowe sekrety, a także z odeskimi literatami Walentinem Katajewem i Jurijem Oleszą uczestniczył w trockistowskim spisku.

Odwołał to potem przed sądem, co pewnie przyspieszyło egzekucję. Jednak relacje dotyczące Jewgienii Sołomonownej byłyby bliższe prawdy, tym bardziej że nie mógł jej zaszkodzić. Żona Jeżowa, parafrazując Bułhakowa, już od pół roku znajdowała się w „miejscowościach znacznie bardziej odległych niż Sołowki i wydobycie [jej] stamtąd [było] zupełnie niemożliwe”. Enkawudziści próbowali zaś post mortem oskarżyć ją o szpiegostwo na rzecz Anglii, a tym samym obciążyć Jeżowa.

Babel wyjawił na przesłuchaniu, że Jewgieniję Jeżową, która wówczas nazywała się Gładun, poznał w 1927 r. w Berlinie, gdzie pracowała jako maszynistka w przedstawicielstwie handlowym ZSRR. Babel spotkał tam też odeskiego poetę Ilję Ionowicza Ionowa (Bernsztejna), który zaprosił go do siebie na wieczór, a którego Jewgienija przywitała słowami: „Nie znacie mnie, a ja was znam dobrze. Widziałam was na sylwestra w moskiewskiej restauracji”.

Babel opowiedział także, jak doszło do ich intymnych kontaktów: „Spotkaniu u Ionowa towarzyszyła porządna libacja, po czym zaprosiłem Gładun na przejażdżkę po mieście taksówką. Gładun chętnie się zgodziła. W samochodzie przekonałem ją, aby zaszła do mnie do hotelu. W meblowanych pokojach odbyło się moje zbliżenie z Gładun, a później kontynuowałem intymną relację aż do mojego wyjazdu z Berlina”.

Związek – stoi w protokole – rozwijał się w kraju i „Gładun […] wyszukała [mu] pokój na obrzeżach miasta, w Kuskowie”, dziś na obszarze Moskwy. Jak wielkim dobrem było lokum w jednej ze stolic ZSRR, literat przekonał się już u progu rewolucji i niewątpliwie umiał docenić gest kochanki. W połowie 1929 r. – oświadczył śledczym – „intymne kontakty się zakończyły i stracił Gładun z oczu”.

Tu pojawia się też i Jeżow, u którego Babel bywał kilkukrotnie, począwszy od 1932 r., choć jak stwierdził, starał się ograniczać wizyty, gdyż ówczesny zastępca kierownika Wydziału Organizacyjno-Dystrybucyjnego KC WKP(b) „nie lubił” go i pisarz miał wrażenie, że wie o jego relacjach. Po czterech latach Jewgienija Sołomonowna, już jako żona Jeżowa, szefa NKWD, zatrudniła Babla w czasopiśmie „SSSR na strojkie” („ZSRR w Budowie”), w którym była redaktorką naczelną, ale wtedy – czytamy w zeznaniach – „spotykał się [z nią] głównie w ramach oficjalnych kontaktów w redakcji”.

Tu rodzą się wątpliwości. Babel mawiał, że „żelazo nie wchodzi w serce z tak mrożącą siłą jak w porę postawiona kropka” i gdyby faktycznie zerwał intymną więź, upokorzyłby tę piękną, inteligentną i władczą kobietę. A jeśli stało się inaczej? Wiadomo, że na początku lat 30. jeździł na Ukrainę i niezależnie od oceny działań, które doprowadziły do Hołodomoru – niektórzy twierdzili, że stał się apologetą kolektywizacji – pisał do siostry, że dokumentacja tych wydarzeń jest „ciekawa i konieczna”.

Był rok 1936 i najtragiczniejsza fala wielkiego terroru rozlewała się już po kraju.

Biezdiełuszka

Ktoś był i nagle znikał, choć działo się to w skali trudnej do wyobrażenia; Robert Conquest szacuje, że z rozkazu Krwawego Karła aresztowano 8,5 mln ludzi, rozstrzelano 1,5 mln, a kolejne 2 mln zmarły w łagrach.

Bliżej połowy lat 30. relacje między Bablem a Jewgieniją wytraciły erotyczny impet, a w miejscu symbolicznego kochanka pojawili się wspomniany Szołochow, a także Michaił Jefimowicz Kolcow, poeta i pierwowzór Iwana Bezdomnego z „Mistrza i Małgorzaty”, oraz arcyciekawy, acz zapomniany twórca, opisany przez Hemingwaya w „Komu bije dzwon” Iwan Pribłudny.

Jeżow wiedział o nich i za każdą zdradę, jaką podsłuchał i wyśledził, niemiłosiernie bił żonę. Niemniej nie mógł zlikwidować amantów bez zgody Stalina, który nie zgadzał się jeszcze na wszczęcie procesów. Zdradzany mąż czuł się bezradny i upokorzenia kompensował, urządzając orgie i libacje.

Napisano o tym tomy, ale Josef M. Feigenberg przywołuje mało znane świadectwo dotyczące jego samego, jego matki oraz Jewgienii Sołomonownej: „Położył na kaloryferze grubą książkę telefoniczną – siostrzeniec zapamiętał wydarzenia z moskiewskiego domu Jeżowa – dał mi do rąk kbks i rzekł: »Strzelaj, zobaczymy, w jaką literę trafisz«”. Czternastolatek nie utrzymał broni, oparł o taboret i skierował w stronę sofy, na której siedziały matka i ciotka. Był przekonany, że jest nienaładowana, i spróbował nacisnąć spust, ale zabrakło mu sił, wówczas „Jeżow wziął karabinek i otworzył ładownicę, z której wypadł nabój”.

Takich „zabaw” było więcej, ale dopóki wszechpotężny komisarz NKWD był potrzebny, mógł realizować swe perwersje, choć do Stalina docierały skargi na jego żonę, a członkowie Komitetu Centralnego prosili, aby wpłynął na Jeżowa, żeby się rozwiódł. Paradoksalnie pruderia i hipokryzja były jednymi z wyznaczników krwawych czasów. I w końcu musiało dojść do takiej rozmowy, gdyż małżonkowie zaczęli żyć w separacji.

W 1938 r. aresztowania dotknęły współpracowników Jewgienii Sołomonownej, a później rozstrzelane zostały jej najbliższe przyjaciółki, piękne Zinaidy, Glikina i Koriman. Przerażona kobieta dwukrotnie pisała do Stalina, oskarżając męża o psychopatię, alkoholizm oraz homoseksualizm. W tym czasie otrzymała też anonim, w którym obwiniano ją o szpiegostwo. Skontaktowała się z Jeżowem i w odpowiedzi dostała dużą ilość luminalu, którego używała jako środka nasennego i uspokajającego, oraz tajemniczą biezdiełuszkę. W Rosji określa się tak nie tylko biżuterię, na przykład broszki, ale też małe precjoza, które stawia się na półce. Można zgadywać, że patrząc na to cacko, 21 listopada 1938 r. przyjęła śmiertelną dawkę luminalu.

Gumka myszka Stalina

Piszący pod pseudonimem Wiktor Suworow rosyjski publicysta i eksoficer GRU uważa, że Jeżow mógł zagrozić Stalinowi i ten musiał go usunąć, bo inaczej pewnego dnia sam obudziłby się jako „uczestnik trockistowskiego spisku”. Teza może na wyrost, ale niewątpliwie działalność Krwawego Karła zaczęła zagrażać stabilności państwa. Bez elit ZSRR niebawem stałby się bezbronny i wódz zaczął wygaszać wielką czystkę. Jeżow, stanąwszy przed rozstrzeliwującą trójką, zaśpiewał „Międzynarodówkę”. Po czym zniknął także ze zdjęć, a leżący nad Kubaniem Jeżowo-Czerkiesk ponownie stał się Czerkieskiem.

Stalin przy okazji rozwiązał problem trójkąta dramatycznego. Zginął więc i Babel, i wszyscy pozostali kochankowie pięknej Sulamitki, towarzysze po piórze, z jednym wyjątkiem. Ocalał Szołochow, bo jego twórczość Stalin lubił i po roku autor „Cichego Donu” został nawet nagrodzony najwyższą nagrodą ZSRR – Stalinowską Premią. Przeżyło także jedyne dziecko Jeżowa i Jewgienii Sołomonownej, przybrana córka Natasza, choć jej dalsze dzieje zdają się najtragiczniejszą puentą wydarzeń związanych z trójkątem dramatycznym.

Wywieziona do odległego domu dziecka była bita i poniżana za ojca. Już jako dorosła próbowała wrócić do Moskwy, ale wciąż obwiniano ją za Jeżowa i wyjechała na północ, w okolice Magadanu. Tam również towarzyszyło jej piętno przeszłości, choć sama zapamiętała Jeżowa mimo wszystko jako dobrego ojca, który ją kochał. W 1998 r. zwróciła się nawet do władz z prośbą o jego rehabilitację, ale rozpatrzono ją odmownie. Z częściowo wymuszoną, częściowo zatartą tożsamością – nigdy nie poznała prawdziwych rodziców – wielokrotnie pytała w listach Feigenberga: „Osien’ka, kimże ja jestem?”.


Wybrane źródła:
Chanielis W., „Dorogojmoj, jedinstwiennyjbratik!” [Wywiad z Josefem M. Feigenbergiem]; Czeprakow W., „Nowoje w biografii pałacza N.I. Jeżowa”; Grimes W., „Antonina Pirozhkova, engineer and widow of Isaac Babel, dies at 101”, „New York Times”, 22 września 2010; Makarewicz E., „Intimnyje tajny Sowietskogo Sojuza”, Moskwa 2007; Pomianowski J., „Historia spuszczona z łańcucha” [w:] Babel I., „Dziennik 1920”, Warszawa 1998 i „Sodoma i Odessa”, Warszawa 1993; Sarnow B., „Stalin i pisatieli”, Moskwa 2009; Szentalinski W., „Donos na Sokrata” Moskwa 2011 i „Raby swobody”, Moskwa 2009.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Belkin Laser

Belkin Laser: Glaucoma care in a matter of seconds

HILLEL FULD


The complexities of the eye bring with it challenges that accompany medical conditions that pertain to our eyesight and the functionality of the eye, conditions such as glaucoma.

(photo credit: Courtesy)

When I think about the human eye, to me, it is the epitome of sophistication. Not to get too philosophical here, but anyone who wants to understand how complex our world is and, as far as I’m concerned, how obvious it is that there is a creator, they don’t have to look much farther than the human eye.

The complexities of the eye bring with it challenges that accompany medical conditions that pertain to our eyesight and the functionality of the eye, conditions such as glaucoma.

For those who know someone suffering from glaucoma, we are very familiar with the symptoms, but for the rest of us, glaucoma is a group of eye conditions that damage the optic nerve, the health of which is vital for good vision.

This damage is often caused by an abnormally high pressure in your eye. Glaucoma is one of the leading causes of blindness for people over the age of 60. About two million people are affected by glaucoma in the US.
So if there was accessible glaucoma care that was both effective and affordable, well, that would be a game-changer.

Belkin Laser is exactly that, “Accessible Glaucoma Care in One Second.”
The company has raised $19 million in venture capital funding, from sources including the Innovation Authority, CR-CP Life Science Fund, Rimonci Capital, Santen Ventures, BioLight Life Sciences and C-Mer Eye Care Holdings, the Rad Biomed Accelerator, a European Horizon 2020 grant of $3 million, as well as $2.5 million in its Series A financing round led by ZIG Ventures from Singapore.

Prof. Michael Belkin, founder and medical director of Belkin Laser, is an internationally renowned scientist and entrepreneur, whose previous Israel-based glaucoma company, Optonol, was sold to Alcon in 2010 for $200 million.

On the industry outlook, Daria Lemann-Blumenthal, the CEO of Belkin Laser said, “These investments signal to us that the industry has trust in our technology, which will impact the lives of millions of glaucoma patients by opening a new viable drop-less treatment option. The good news is that fast, easy and effective glaucoma treatment is one step closer for millions of patients.”

Belkin Laser was founded in 2013, and focuses on the development of laser treatment to help cure glaucoma, which causes gradual loss of eyesight. Their treatment is non-invasive and takes just one second to perform. It is activated by a touchscreen and controlled by a high-resolution image acquisition algorithm, combined with a proprietary eye tracker.

“The capital raised will be used to continue the GLAUrious multi-center trial and to launch new clinical trials in Asia,” said Lemann-Blumenthal. “We have taken another step towards quick, easy, and effective treatment for millions of glaucoma patients.”

Belkin Laser is headquartered in Yavne and currently employs 15 people.
As I write these words, drugs are still the default in glaucoma first line treatment, and glaucoma laser treatment tends to be the second choice.

However, medication management of glaucoma frequently fails to control intraocular pressure (IOP) in glaucoma patients, patient non-compliance is most often the primary culprit. This is true for many conditions and is not specific to glaucoma.

Ophthalmologists have sought other means for treatment to avoid adherence as an issue. Over the years, many trials have supported laser, considering it as at least as effective as eye drops are in lowering IOP.

The unequivocal proof was provided in March 2019, when The Lancet published the results of the LiGHT trial. The results indicated that the current gold standard glaucoma laser (SLT) provided more robust IOP lowering while being a more cost-efficient first-line treatment, compared to eye drops.

At the same time, however, there has been an ongoing need for accessible glaucoma laser treatment which is practical and straightforward, allowing every ophthalmologist to treat their glaucoma patients with the same ease as writing out the prescription for eye drops.

The innovation at the heart of Belkin’s technology is the transscleral approach, which refers to going across the sclera, or white, of the eye. The laser beams from their device are delivered to the target area in the eye, known as the trabecular meshwork, through the external part of the eye, the limbus.

This is the approach that allows automated treatment completed in one second. The simplicity of the idea allows the laser treatment to be administered by all eye care providers making first-line glaucoma treatment available for every patient worldwide.

The company was established in 2013 with Lemann-Blumenthal at the helm. The idea for Belkin Laser came from Prof. Michael Belkin, who approached Israel’s Rad Biomed Accelerator with the idea.

They loved the idea and made the introduction to Lemann-Blumenthal. It turned out that Belkin had known her since she was a baby – as her late father, Prof. Michael Blumenthal, was Belkin’s mentor for many years.
But the cinematic appeal of the story doesn’t end there. Lemann-Blumenthal has ophthalmology in her blood, as both her grandparents and father were ophthalmologists.

Her father in particular was a renowned ophthalmologist, being the only Israeli who served as the president of the European Society of Cataract and Refractive surgery (ESCRS).

Her mother, Naomi Blumenthal, is a former member of parliament in Israel, which further demonstrates that being an empowered woman was also a key value in her upbringing.

Before co-founding Belkin Laser, Lemann-Blumenthal was CEO of the Ein Tal Eye Center for six years. Her extensive managerial experience, includes business development, project management, and team leadership. Lemann-Blumenthal completed her LL.B. at the Hebrew University of Jerusalem and an executive MBA at Tel-Aviv University – and both degrees awarded with dean’s honors.

Belkin’s story is also impressive. In addition to being an internationally renowned scientist and entrepreneur, he is also the inventor of the ExPRESS glaucoma shunt, and a founder of Optonol.

As a professor emeritus of Ophthalmology at Tel Aviv University, he established the Tel Aviv University Eye Research Institute at Sheba Medical Center, where he headed the Ophthalmic Technology Laboratory. Belkin holds a master’s degree in science from Cambridge University.
Belkin Laser is currently in the midst of the clinical testing of its one-second glaucoma treatment.

The final product is expected to enter the market within two years. I’m sure it will positively disrupt the way glaucoma is treated worldwide at an accelerated rate.

The thought of experiencing what millions of people around the world have to endure with glaucoma quite frankly, scares me. On the other hand, the thought that there’s an Israeli company that will soon be able to prevent that in a quick and non-intrusive way makes me smile with pride


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Shlomi Shabat Joined by Fellow Israeli Singers

Shlomi Shabat Joined by Fellow Israeli Singers in New Rendition of ‘Ani V’Ata’

Shiryn Ghermezian


A screenshot from Shlomi Shabat’s music video for ‘Ani V’Ata.’ Photo: Screenshot.

To mark Rosh Hashanah, the Jewish new year, popular Israeli singer Shlomi Shabat, in collaboration with a number of other well-known performers, released on Thursday a music video featuring a new version of the famous song “Ani V’ata” (“You and I”).

The original track was first sung by the late Israeli artist Arik Einstein in 1971.

Shabat’s rendition includes vocals by Israeli singer and “Fauda” star Idan Amedi, Israel’s Eurovision Song Contest 2020 representative Eden Alene, Liran Danino, Yuval Dayan, Guy & Yahel, Sapir Saban and Odeya Azoulay.

They sing, “You and I will change the world / You and I by then all will follow / Others have said it before me/ But it doesn’t matter / You and I will change the world.”

Watch the music video below:


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com