Nieunikniona konieczność wyciągnięcia wniosków o społeczeństwie palestyńskich Arabów

Członkowie Brygad Al-Kassam, skrzydła wojskowego Hamasu, stoją na straży, podczas gdy Palestyńczycy czekają na przekazanie ciał czterech zabitych izraelskich zakładników Czerwonemu Krzyżowi w ramach porozumienia o zawieszeniu broni między Izraelem a Hamasem. Chan Junis w południowej Strefie Gazy, 20 lutego 2025 r. Saeed Mohammed/Flash90.


Nieunikniona konieczność wyciągnięcia wniosków o społeczeństwie palestyńskich Arabów

Jonathan S. Tobin
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Uroczystości Hamasu, podczas których tłumy cywilów świętują śmierć porwanych kobiet i dzieci, są nie dającą się obronić kulturą nienawiści i śmierci.

Unikanie uogólnień o grupach ludzi jest prawie zawsze mądre. Robiąc tak, unikamy pułapek, które mogą prowadzić do uprzedzeń, które sprawiają, że zapominamy, że nawet ci, którzy różnią się od nas pod wieloma względami, mają wspólne z nami człowieczeństwo. Kiedy ludzie odnoszą się do przeciwników jakiegokolwiek rodzaju, mówiąc, że „oni” (kimkolwiek by byli) „są wszyscy tacy sami” i dlatego źli, wiemy, że zazwyczaj mówią nam o sobie o wiele więcej niż o czymkolwiek innym.

A jednak, choćbyśmy nie chcieli, żeby tak było, zdarzają się sytuacje, gdy pewne grupy zachowują się w sposób odrażający, który jest wyraźną ilustracją ich przekonań i wartości.

Przez ostatni miesiąc Arabowie palestyńscy robili dokładnie to podczas ceremonii uwolnienia zakładników, których porwali 7 października 2023 r. Ich celebrowanie tej orgii masowych morderstw, gwałtów, tortur, porwań i bezmyślnej destrukcji osiągnęły nowy poziom w tym tygodniu, kiedy oddawali szczątki czterech zamordowanych zakładników: Odeda Lifszyca, 83 lata, gdy został porwany; Sziri Bibas, 32 lata; i jej małych synów, Ariela, w wieku 4 lat; i Kfira, który miał zaledwie 9 miesięcy, gdy został porwany. Jednak późniejsze badania wykazały, że ciało, które miało należeć do Sziri, w rzeczywistości było zwłokami innej kobiety. To był tylko kolejny akt okrucieństwa dorzucony do wielu innych popełnionych przez Palestyńczyków.

Przekazanie trumien, podczas którego podano godzinę ich „aresztowania” przez terrorystów z Hamasu i cywilów, którzy w żądzy mordu podążyli za nimi do społeczności izraelskich, było huczną uroczystością, której towarzyszyła głośna, radosna muzyka i wiwatujące tłumy
Palestyńczyków.


Szalony pokaz żądzy krwi

To był dziwaczny, obłąkany pokaz żądzy krwi i nienawiści, który powinien naruszyć zdolność nawet najbardziej oddanych apologetów Palestyńczyków do racjonalizowania ich zachowania. Ale wątpię, czy skłoni ich to do zmiany zdania.

To samo dotyczy marginalnych elementów społeczności żydowskiej i innych lewicowców, którzy zjednoczyli się przeciwko Izraelowi. W dużej mierze zostali zindoktrynowani przez „przebudzone”, lewicowe ideologie, takie jak krytyczna teoria rasy i intersekcjonalność, i wierzą, że tylko Żydzi nie zasługują na jakiekolwiek prawa. Uwierzywszy w mit, że wojna prowadzona przez Palestyńczyków w celu zniszczenia jedynego państwa żydowskiego na planecie jest w jakiś sposób analogiczna do historycznej walki o prawa obywatelskie w Stanach Zjednoczonych, wierzą, że nie ma niczego, co wrogowie Izraela mogliby zrobić, czego nie można usprawiedliwić.

Pytanie dla tych, których nie zaślepia ideologia, brzmi, co powinniśmy sądzić o tych przedstawieniach organizowanych przez Palestyńczyków. Większość korporacyjnych mediów głównego nurtu, które od czasu okrucieństw z 7 październik często pełniły rolę stenografów Hamasu, nadal bagatelizuje lub ignoruje te popisy. Jednak te ostatnie przypadki barbarzyństwa palestyńskich Arabów nie są jednorazowe ani wyjątkowe. W kontekście tego, co wydarzyło się w Czarny Szabat w południowym Izraelu, a także zamachów samobójczych podczas Drugiej Intifady, nie da się usprawiedliwić świętowania porwań i zabójstw dzieci jako naturalnej reakcji na izraelską kontrofensywę mającą na celu zniszczenie Hamasu.

Ponadto, w ciągu ostatnich kilku dekad palestyński system edukacji, media i kultura popularna zostały przesiąknięte nieprzejednaną i jadowitą nienawiścią do Żydów i Izraela. Nadano wysoką wartość brutalnemu terroryzmowi i kultowi śmierci.

Wszystko to powinno sprawić, że racjonalni obserwatorzy przestaną udawać, że nie ma czegoś fundamentalnie złego w Palestyńczykach, co trzeba brać pod uwagę w dyskusjach o tym, jak rozwiązać konflikt z nimi.

Choć porządni ludzie zawsze będą odruchowo próbować przenosić swoje przekonania i wartości na innych, nawet tych, z którymi są w konflikcie, zdarzają się sytuacje, gdy dowody nakazują nam przestać udawać, że nie ma wyraźnych różnic między kulturami narodowymi.

Nienawistne zachowania zbiorowe, w których uczestniczy duża liczba ludzi i które są aprobowane przez ich liderów i instytucje, to coś, czego nie można ignorować. W takich przypadkach nie sposób nie wyciągać wniosków na temat społeczeństwa, które je wytworzyło.


Spojrzenie na kilka przykładów historycznych

W starożytnym świecie Rzymianie świętowali upokorzenie pokonanych wrogów podczas dzikich, zbiorowych obchodów, które kończyły się krwawymi pokazami i masowymi egzekucjami, co uznawano za cenioną formę popularnej rozrywki.

To samo można powiedzieć o teatralnych procesjach i obchodach partii nazistowskiej w Niemczech — niektóre z nich zostały uwiecznione dla potomności w filmach artystycznych przez zwolenniczkę Hitlera Leni Riefenstahl. Widać było nienawiść do Żydów i cześć dla ich Führera, co pokazywało, jak rozbuchany nacjonalizm może przerodzić się w masową histerię. W tamtym czasie znaczna część świata albo przymykała oczy na te karnawały nienawiści, albo uważała je za dobry spektakl.

Niestety, te popisy okazały się zbiorowym przypieczętowaniem aprobaty dla wojennej agresji i ludobójstwa. Nie tylko doprowadziły do najkrwawszej wojny w historii i do Holokaustu, ale także sprowadziły katastrofę na naród niemiecki, w której zginęło aż 9 milionów ludzi, a około 12 milionów zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów, gdy po II wojnie światowej na nowo wytyczono granice w Europie.

Choć spowodowało to wielkie cierpienie Niemców, większość cywilizowanego świata bez współczucia postrzegała tę karę za zasłużoną. Pamiętali sposób, w jaki Niemcy entuzjastycznie przyjęli nazizm i uczestniczyli w masowych okrucieństwach dokonanych na Żydach, a także na ludności podbitych przez nich krajów europejskich.

Podobnie jak Palestyńczycy, którzy trzymają się swojej narracji o nakbie czyli „katastrofie” ściągniętej na nich przez zwycięstwo Żydów w 1948 r., Niemcy również mieli swoją historię niesprawiedliwego traktowania przez zwycięzców  w I wojnie światowej i używali jej do usprawiedliwiania prześladowania innych. W połączeniu z chorymi teoriami rasowymi i antysemityzmem nazistów stworzyło to zabójczą mieszankę nienawiści, która doprowadziła ich i świat do katastrofy.

Pora, by oceniać Palestyńczyków w podobny sposób.


Budowanie tożsamości narodowej

Nie da się zaprzeczyć, że cierpieli w ciągu ostatniego stulecia. Zamiast współpracować z powracającymi Żydami i dzielić kraj w sposób, który przyniósłby korzyści obu narodom, woleli odrzucić kompromis. Od lat 20. XX wieku trzymali się żądań, aby cofnąć się do mitycznej przeszłości, w której miejscowi Arabowie sami rządziliby ziemią między rzeką Jordan a Morzem Śródziemnym, a Żydzi byliby w najlepszym razie tolerowaną i dyskryminowaną mniejszością. Zbudowali swoją tożsamość narodową wokół tego mitu, chociaż nigdy nie było takiego państwa w sięgającej starożytności historii tego miejsca.

Zdradzeni przez swoich przywódców i traktowani z pogardą przez inne państwa arabskie, które odmówiły przyjęcia lub przesiedlenia uchodźców z 1948 r., okopali się w dziedzictwie porażki i wywłaszczenia. Zamiast zaakceptować rzeczywistość państwa żydowskiego i jego prawomocność, nie byli w stanie wyjść poza daremne dążenie do zniszczenia Izraela. Zamiast tego odrzucili liczne oferty pokoju i państwowości, a także popierali coraz bardziej ekstremistyczne grupy, takie jak islamiści z Hamasu. Co gorsza, stworzyli kulturę, w której rozlewanie żydowskiej krwi było jedynym sposobem zyskania wiarygodności przez organizacje polityczne.

Wszystko to jest tragiczne. Palestyńczycy skrzywdzili siebie w ten sposób o wiele bardziej niż Izraelczyków.

Ale po ostatnich 16 miesiącach należy odrzucić współczucie dla ich narracji o byciu ofiarą. Zamiast tego nadszedł czas, aby pociągnąć ich do odpowiedzialności nie tylko za ich przerażające czyny, ale także za zbiorową mentalność, która znormalizowała barbarzyństwo.

Gdyby opinia międzynarodowa nie była tak skażona tradycyjnymi postawami antysemickimi i nowoczesną odmianą „przebudzenia”, która fałszywie nazwała Izrael państwem „osadniczo-kolonialnym” i państwem „apartheidu”, nikt nie tolerowałby Palestyńczyków gloryfikujących terror ani ich pełnych nienawiści celebracji ich złych uczynków. Świat nie domagałby się, by pomocą humanitarną (nie mówiąc już o państwie) nagrodzić ich za 7 października i barbarzyńskie traktowanie ich izraelskich ofiar.


Trzeba pociągnąć ich do odpowiedzialności

Jednak ostatnie wydarzenia powinny wzmocnić gotowość administracji prezydenta Donalda Trumpa do wyobrażenia sobie przyszłości dla Gazy, w której Palestyńczycy — podobnie jak Niemcy 80 lat temu — są zmuszeni do zapłacenia ceny za swoje zbrodnie. Jak niedawno napisał historyk Andrew Roberts w The Free Press, zamiast potępiać plan Trumpa jako „czystkę etniczną”, przypomnijmy wyraźne precedensy tego rodzaju odpowiedzialności, które zostały zaakceptowane przez międzynarodowy konsensus.

Co więcej, najnowsze palestyńskie świętowanie terroru i nienawiści powinny zmusić członków cywilizowanego świata, aby przestali dawać im przyzwolenie na takie zachowanie.

Być może jest wielu Palestyńczyków, którzy są przerażeni tym, co robi ich społeczeństwo. To prawda — nie tylko w kwestii niechęci do rezygnacji z „oporu”, który jest równoznaczny z usprawiedliwieniem ludobójstwa Żydów, ale także tego, co zrobiono ich własnemu narodowi. Ale nie udało im się dać o sobie znać ani przeciwstawić kulturze terroru.

Prawdą jest również, że stawianie oporu Hamasowi i innym organizacjom terrorystycznym, w tym rzekomo „umiarkowanej” organizacji Fatah, która kontroluje Autonomię Palestyńską, byłoby trudne i niezwykle niebezpieczne. Jednak w przeszłości świat nie wykazywał oporów przed osądzaniem narodów i ludów również na podstawie ich gotowości do przeciwstawienia się tyranii.

Nawet w nazistowskich Niemczech, gdzie totalitarny rząd kontrolował każdy aspekt społeczeństwa, a strach przed reżimem hitlerowskim był uzasadniony, niektórzy stawiali opór. I oczywiście zdarzały się przypadki „sprawiedliwych wśród narodów świata”, którzy starali się ratować Żydów przed śmiercią, chociaż w Niemczech zdarzały się rzadko i większość z nich okazała się nieskuteczna.

Mimo pobliskiej obecności sił izraelskich i wysokich nagród finansowych oferowanych każdemu, kto pomógłby choćby jednemu z zakładników uciec, nie znalazł się ani jeden chętny wśród Palestyńczyków w Gazie. Przyjęcie tej oferty byłoby niebezpieczne. Ale dowiedzieliśmy się, że wielu zakładników było przetrzymywanych przez cywilów w prywatnych domach, nie tylko w tunelach Hamasu. Zmuszano ich do gotowania, sprzątania i opieki nad dziećmi. Jednak żaden palestyński Arab nie wydawał się być skłonny uratować któregoś z zakładników, nawet tych przetrzymywanych w prywatnych domach. Jest też fakt, że niektóre z najgorszych zbrodni z 7 października były dokonywane przez cywilów, a nie przez siły szturmowe Hamasu.

Jeśli chodzi o Palestyńczyków, cała pełna dobrych intencji retoryka o wspólnym człowieczeństwie została zniweczona przez zbiorową mentalność, która, podobnie jak w przypadku Niemców w czasach nazizmu, demonizuje Żydów.

Wyciąganie wniosków na temat Palestyńczyków nie musi nas zobowiązywać do naśladowania ich nienawiści poprzez ich odczłowieczanie. Ale zobowiązuje nas do uczciwości w sprawie ich kultury narodowej i żądania jej zmiany zanim otrzymają pozwolenie na posiadanie jakiejkolwiek możliwości wyrządzania dalszej krzywdy innym lub sobie.

W obliczu całkowitej klęski i zrujnowanego kraju Niemcy zmienili się i porzucili swoją nazistowską przeszłość, nawet jeśli nie wszyscy odpowiedzialni za Holokaust zostali pociągnięci do odpowiedzialności. Palestyńczycy jednak nigdy się nie zmienią, dopóki cywilizowany świat nie przestanie ich rozpieszczać i szukać wymówek dla ich kultury śmierci, nienawiści i nieprzejednanego oddania nieustannej wojnie z Żydami.

Po ostatnich pokazach zdeprawowania — po zamordowaniu starego człowieka, młodej matki i jej dwójki dzieci — należy sprawić, by zrozumieli, że niepowodzenie w przekształceniu ich kultury narodowej zostanie ukarane polityką, która będzie miała trwałe konsekwencje dla ich życia i ambicji narodowych. Alternatywą jest skazanie zarówno Izraelczyków, jak i Palestyńczyków na kolejne stulecie bezsensownego konfliktu i więcej chorych pokazów nienawiści, takich jak ten, który Hamas zorganizował, by świętować śmierć niewinnych.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com