Włodzimierz Czarzasty z ambasadorem państwa Palestyna. (Zdjęcie ze strony W. Czarzastego na Facebooku.)
Lewicy czerep rubaszny
Andrzej Koraszewski
Grzegorz Braun przyciąga Polaków wyłącznie otwartym, tradycyjnym antysemityzmem. Czym czaruje bardziej nowoczesnych Polaków Włodzimierz Czarzasty? Wiele wskazuje na to, że dokładnie tym samym, tyle że w radzieckiej odmianie. Lewica ponownie krzyczy: Uwaga syjonizm.
Jak informują media: „Współprzewodniczący Nowej Lewicy, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty spotkał się w czwartek siódmego sierpnia z ambasadorem Palestyny w Polsce Mahmoudem Khalifą, któremu przedstawił treść projektu uchwały przygotowanej przez jego partię.”
Mia Khalifa to gwiazda porno, Mahmoud Khalifa też uprawia porno, ale nieco inne. Twierdzi, że drastyczne sceny w Gazie wymykają się standardom cywilizowanego świata. Z powodu kryzysu humanitarnego ludzie masowo tam umierają.
„Strefa Gazy to największy obóz koncentracyjny w nowożytnej historii” – mówi ambasador Palestyny dr Mahmoud Khalifa o zbrodniczej polityce Izraela wymierzonej w Palestyńczyków, podkreślając, że to dzieje się przed naszymi oczami.”
Włodzimierz Czarzasty uwielbia porno. Jak czytamy na jego stronie na Facebooku:
„Spotykamy się z ludźmi, których szanujemy. Dziś spotkanie z Panem Ambasadorem Palestyny. Rozmowa o ludobójstwie dokonywanym przez państwo Izrael na Palestyńczykach. Pełne wsparcie dla Palestyny.”
Skąd to uzależnienie przywódcy Nowej Lewicy od pornografii? Mały Włodek Czarzasty miał zaledwie siedem latek, kiedy w maju 1967 roku Jurij Andropow został szefem KGB, zajmując się głównie przygotowaniem planu „ostatecznego rozwiązania kwestii izraelskiej”. Doskonale przygotowany plan ataku uzbrojonych i wyszkolonych przez ZSRR armii egipskiej i syryjskiej, ze wsparciem uzbrojonej i dowodzonej przez Brytyjczyków armii jordańskiej, wydawał się być perfekcyjny. Armie stały na granicy, ONZ pospiesznie wycofała swoje siły pokojowe, wydawało się, że nic nie może zmienić biegu historii. A jednak wyprzedzający atak lotnictwa izraelskiego pokrzyżował plany Andropowa. Szef KGB stanął przed nowym zadaniem – zamiany sromotnej klęski militarnej w oszałamiające zwycięstwo propagandowe. Na tym polu okazał się mistrzem.
To stara historia, którą Włodzimierz Czarzasty zna ze środków masowego przekazu i broszur Lewicy, czyli ze źródeł przekazujących wiadomości dobre i złe, ale zawsze potwornie zniekształcone.
Włodzimierz Czarzasty miał 22 lata, kiedy Polska (Ludowa) oraz inne kraje socjalistyczne, na polecenie Andropowa, nawiązały stosunki dyplomatyczne z Organizacją Wyzwolenia Palestyny (wyzwolenia od rzeki do morza). Był wtedy młodym, ale już dojrzałym aktywistą związku studentów i świadomie popierał budowę socjalistycznej ojczyzny pod bratnim przewodem ojczyzny proletariatu.
Nie wiemy, czy studiował opracowany przez pracownika KGB bestseller Jurija Iwanowa „Uwaga syjonizm!”. Sądząc jednak po jego dzisiejszych wypowiedziach, te nauki prawdopodobnie były ważną częścią jego studiów politologicznych. Kiedy Polska (Ludowa) uznała w 1988 roku państwo „Palestyna”, Włodzimierz Czarzasty miał już 28 lat i był zauważanym aktywistą PZPR.
Jurij Andropow został w 1982 roku Pierwszym Sekretarzem KC KPZR i zmarł z przepracowania (które skutkowało niewydolnością nerek) w uwiecznionym przez Orwella roku 1984, jednak jego wpływ na Włodzimierza Czarzastego (podobnie jak na tysiące innych polityków USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii, Portugalii, Irlandii, Norwegii, nie wspominając o politykach krajów muzułmańskich) pozostał i można powiedzieć, że rośnie z każdym rokiem.
Trudno się zatem dziwić, że sześćdziesięciopięcioletni dziś Włodzimierz Czarzasty mówi językiem wyuczonym w wieku formatywnym.
Posłowie Lewicy są w sprawie syjonizmu zjednoczeni, a Włodzimierz Czarzasty jest tylko ich przywódcą. Podobno główną autorką uchwały jest posłanka Daria Gosek-Popiołek, która wyraża nadzieję, że Polska włączy się do działań mających wywrzeć nacisk na rząd Izraela i zmienić tę katastrofalną sytuację w Gazie.
Te nadzieje wydają się być uzasadnione, z pewnością poparcie wyrazi Zandberg i jego drużyna. Gwarantowane jest również poparcie ze strony posłanki Koalicji Obywatelskiej Aleksandry Uznańskiej-Wiśniewskiej, również dyplomowanej politolożki, ale ponad dwukrotnie młodszej od Czarzastego. Posłanka zasiada w sejmowej komisji spraw zagranicznych i posiada rozległą wiedzę o kryzysach humanitarnych spowodowanych przez Żydów. Jak informuje na swojej stronie na Facebooku:
„Dość rozlewu krwi. Ponad 60 tys. zabitych, 140 tys. rannych w Strefie Gazy. 180 osób, w tym 90 dzieci, umarło z głodu. To krwawa skaza na rządzie Benjamina Netanjahu.
Uznajemy prawo do istnienia zarówno Izraela, jak i Palestyny. Polska domaga się zawieszenia broni i pełnego dostępu do pomocy humanitarnej dla ludności cywilnej w Strefie Gazy. Głód nie może być narzędziem broni. Izrael musi przestrzegać praw człowieka i międzynarodowego prawa humanitarnego.
Nasza wspólna historia zobowiązuje – nigdy więcej cierpienia niewinnych.”
Urodzona dziesięć lat po śmierci Andropowa posłanka ochoczo partycypuje w promowaniu jego ideologii, pozostając doskonale nieświadoma historii tego konfliktu, otwarcie deklarowanych celów Bractwa Muzułmańskiego, Islamskiej Republiki Iranu, liczby rakiet wystrzelonych na Izrael przez bojowników „osi oporu”, nazistowskich salutów tych bojowników, systemu kształcenia dzieci na sadystycznych morderców oraz tego, skąd bierze swoje liczby. Twierdzenia, że współczuje Palestyńczykom, nigdy nie próbowała konfrontować z wypowiedziami tych Palestyńczyków, którzy woleliby żyć bez swoich przywódców i bez takich przyjaciół jak nasza młodziutka posłanka.
W Koalicji Obywatelskiej jak dotąd nie było żadnych głosów zaniepokojenia, czy ta posłanka właściwie reprezentuje swoją partię polityczną. Czy powinniśmy się dziwić? W 1968 roku nie brakowało w Polsce chętnych do wykonywania antysemickich instrukcji Moskwy. Po upadku komunizmu w Polsce żaden polityk nie zakwestionował dyplomatycznych więzi z „Palestyną” Jasera Arafata. Wszystkie rządy bez wyjątku nadal głosowały w ONZ zgodnie z tradycją z czasów Andropowa. Kiedy zapytałem o przyczynę takiego postępowania Ministra Spraw Zagranicznych z ramienia Koalicji Obywatelskiej z czasów urzędowania Donalda Tuska w Brukseli, wysoki urzędnik ministerstwa odpowiedział mi w jego imieniu, że Polska głosuje w ONZ w unijnym bloku. Przedkładając to wyjaśnienie na bardziej klarowny język, otrzymałem informację, że nie stać nas na samodzielne myślenie z powodu braku zdolności krytycznego myślenia i słabości kręgosłupa moralnego.
Dziś, podobnie jak w całej przeszłości po 4 czerwca 1989 roku, polskie MSZ publikuje bezmyślny komunikat, informując, że „Polska uznaje prawo Izraela do obrony oraz rozwoju w bezpiecznym otoczeniu w międzynarodowo uznanych granicach. Nie akceptuje jednak liczby ofiar w Strefie Gazy zabitych przez siły izraelskie w deklarowanym przez nie dążeniu do wyeliminowania zdolności bojowych i organizacyjnych Hamasu”.
Ministerstwo nie dysponuje żadną wiedzą na temat tego konfliktu, powtarza bełkotliwą paplaninę ONZ i Unii Europejskiej, powtarza starą mantrę Moskwy, tym razem przepuszczoną przez wyżymaczkę mediów i „dyplomatycznych wypowiedzi” zachodnich stolic.
Czy w Sejmie znajdzie się chociażby jeden poseł z dowolnej partii politycznej, który będzie miał kompetencje i kręgosłup moralny, żeby powiedzieć, że Gaza jest tylko drobnym wycinkiem ludobójczej wojny z Izraelem, że to nie Izrael rozpoczął tę wojnę, że Izrael nie popełnia żadnego ludobójstwa, przeciwnie – dokonuje cudów, żeby zminimalizować liczbę ofiar cywilnych, na jakie nie stać nie tylko polskiej armii, ale żadnej armii najbardziej rozwiniętych państw zachodnich. Czy znajdzie się poseł, który pokaże czarno na białym, że ta banda świętoszków nie tylko nie współczuje żadnym Palestyńczykom, ale gardzi nimi bezgranicznie, używając ich jako narzędzia do promowania swojego wściekłego antysemityzmu? Chcieliśmy uczyć Zachód wartości chrześcijańskich, a skończyło się na tym, że z wdzięcznością przyjmujemy od Zachodu wartości sowieckie.
Kto przy okazji ustawodawczej inicjatywy Nowej Lewicy odważy się powiedzieć, że dziś ci, którzy krytykują Grzegorza Brauna, w rzeczywistości tylko udają, wyprzedzając go w promowaniu antysemityzmu o wiele długości?
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com