Archive | 2025/10/05

RABIN JONATHAN SACKS – Komentarz Be-har i Be-chukotaj

To, czego nie mamy [Komentarz do parszy Be-har i Be-chukotaj]

RABIN JONATHAN SACKS


Maurice i Vivienne Wohl byli jedną z najbardziej niezwykłych par, jakie znałem. Mogliby uchodzić za studium kontrastu. Maurice był cichy, zamyślony, refleksyjny i powściągliwy, Vivienne – otwarta i pełna życia, prawdziwa dusza towarzystwa. Doskonale się wzajemnie uzupełniali, jak dwie połówki tworzące całość.

Co czyniło ich wyjątkowymi? Patrząc na nich z zewnątrz, była to ich działalność charytatywna na wielką skalę. W samym tylko Izraelu ufundowali między innymi wielki park różany przy Knesecie oraz centrum kultury na Uniwersytecie Bar Ilan, zaprojektowane przez Daniela Libeskinda. Wspomagali ośrodki medyczne w Tel Awiwie i Jerozolimie oraz te przy King’s College i University College w Londynie. Wspierali szkoły żydowskie w Wielkiej Brytanii i jesziwy w Izraelu. To jedynie mały fragment ich działalności filantropijnej.

Historia ich związku jest wzruszająca. Było między nimi trzydzieści lat różnicy. Kiedy się poznali, Maurice był grubo po czterdziestce, całkowicie oddawał się swojej pracy i nic nie wskazywało na to, że kiedykolwiek się ożeni. Któregoś dnia zaproponował rodzicom Vivienne, która była córką jego przyjaciół, żeby pracowała u niego przez wakacje. Vivienne nie miała wtedy jeszcze dwudziestu lat.

Pewnego razu Maurice zaprosił Vivienne na lunch. W drodze do restauracji minęli człowieka żebrzącego na ulicy. Maurice dał mu kilka groszy, po czym ruszyli dalej. Po chwili Vivienne zatrzymała się i zapytała, czy Maurice mógłby zapłacić jej za tydzień pracy z góry. Kiedy otrzymała pieniądze, wróciła do żebraka i oddała mu wszystko, co dostała. Dlaczego to zrobiłaś? – zapytał Maurice, na co Vivienne odpowiedziała: – Te drobne, które mu dałeś, to za mało, żeby zmienić cokolwiek w jego życiu. Potrzebował czegoś więcej.

Pod koniec tygodnia Maurice oznajmił Vivienne, że nie da jej drugiej wypłaty, ponieważ oznaczałoby to, że to on wypełnił micwę. Ale to właśnie wtedy, jak powiedział mi tuż przed śmiercią, zdecydował, że musi się z nią ożenić, bo Vivienne miała większe serce niż on sam.

Opowiadam tę historię nie bez powodu. Pozwoli nam ona odkryć często niezauważany wymiar parszy Be-har. Rozdział dwudziesty piąty księgi Wa-jikra porusza problem tak samo ważny dziś, jak trzydzieści trzy wieki temu. Jest to kwestia nierówności, które rodzą się jako wynik ekonomii wolnego rynku. Gospodarka rynkowa świetnie radzi sobie z wytwarzaniem dóbr, natomiast nie z ich sprawiedliwą dystrybucją. Niezależnie od punktu wyjścia, szybko powstają nierówności między tymi, którzy odnieśli sukces a tymi, którym się to nie udało. Z czasem ta przepaść rośnie[1].

Nierówności ekonomiczne prowadzą do nierówności w podziale władzy, czego rezultatem jest często wyzysk słabszych. Jest to uwaga nieustannie powtarzana przez proroków. Amos mówi o tych, którzy „sprzedali za pieniądze niewinnego, a biednego za parę sandałów. Pożądają prochu ziemi na głowie biednych, a drogę uciśnionych skrzywiają” (2:67). Izajasz woła: „Biada tym, którzy ustanawiają ustawy niesprawiedliwe, pisarzom, którzy niegodziwość spisują, (…) aby była wdowa łupem ich, aby mogli sieroty obdzierać” (10:1-2). Micheasz zaś przeklina ludzi, którzy „pożądają pól a zagrabiają, domów a zabierają je, a tak przywłaszczają sobie człowieka wraz z domem jego, właściciela wraz z posiadłością jego” (2:2).

Ten problem dotyka niemalże każdego społeczeństwa, w każdym okresie jego historii. Tora oferuje podejście wyjątkowe, ponieważ odrzuca jednostronne rozwiązanie tak złożonej kwestii. Równość jest wartością, ale jest nią również wolność. Komunizm i socjalizm miały swoją szansę i upadły, ale wolny rynek również nie wydaje się być całkowicie zadowalającym rozwiązaniem. Ważna zasada, która płynie z Tanachu, uczy, że rynek został stworzony, aby służyć ludziom, nie odwrotnie. Musimy więc zadać sobie podstawowe pytanie: co najlepiej służy ludzkości pod zwierzchnictwem Boga?

Uważnie czytając parszę Be-har, zauważymy, że Tora podejmuje ten problem na trzech różnych poziomach: politycznym, psychologicznym i teologicznym.

Pierwszy poziom jest jasny. Be-har proponuje dwa cykle nowego podziału dóbr, siedmio- i pięćdziesięcioroczny – szmitę i jowel. Celem jest przywrócenie równych szans wszystkim poprzez umorzenie długów, uwolnienie niewolników i przywrócenie ziemi przodków jej spadkobiercom. Jest to sposób na wyrównanie nagromadzonych nierówności bez ciągłego ingerowania w system ekonomiczny.

Wymiar psychologiczny bazuje na tym, co francuscy rewolucjoniści nazywali braterstwem. W zapisie praw w parszy Be-har słowo „brat” pada dziesięć razy. „Nie oszukujcie jeden drugiego (…) gdyby podupadł brat twój (…) przyjdzie wtedy krewny jego najbliższy mu i wykupi, co sprzedał brat jego”. To rozsądna logika ewolucyjna. Z prac na temat doboru krewniaczego Williama D. Hamiltona i innych badaczy wiemy, że najsilniejszym katalizatorem zachowań altruistycznych są więzi rodzinne. Najbardziej skłonni do poświęceń jesteśmy w stosunku właśnie do tych, z którymi jesteśmy najbliżej spokrewnieni.

W niemałym stopniu właśnie dlatego od początku żydowskiej historii do dziś Żydzi uważali się za jedną rodzinę – potomków Abrahama, Izaaka i Jakuba, Sary, Rebeki, Racheli i Lei. Jedną rzeczą jest uczenie altruizmu przez takie zapisy prawne jak te o latach szabatowych przypadających co siedem i co pięćdziesiąt lat, a zupełnie inną próba ukształtowania społeczeństwa w taki sposób, aby jego członkowie czuli się ze sobą związani trwałą więzią wspólnej odpowiedzialności. Stąd narracja księgi Be-reszit, która w ogromnej części opowiada historię ludu Izraela nie jako narodu, ale właśnie jako rodziny. Prawo i narracja idą tu w parze. Cały naród żydowski jest wielką, ogromnie rozbudowaną rodziną, dlatego musimy sobie pomagać, kiedy jeden z naszych braci lub jedna z sióstr zostanie bez środków do życia. Tożsamość etniczna działa w służbie moralności.

Ostatnim i najgłębszym wymiarem przedstawionego w parszy Be-har problemu jest wymiar teologiczny. W dwudziestym piątym rozdziale księgi Wa-jikra czytamy o najbardziej, moim zdaniem, fundamentalnym przykazaniu biblijnego prawa, wyrażonym w niezwykle jasny sposób. Przyjrzyjmy się dwóm fragmentom tego rozdziału. Pierwszy dotyczy posiadania ziemi, drugi kwestii hebrajskich niewolników:

„Ziemia zaś nie będzie sprzedawana na wieczność; bo Moją ziemia, bo wyście przychodnie i przesiedleńcy u Mnie” (25:23).

„Jeżeliby też podupadł brat twój przy tobie, a zaprzedał ci się, nie obarczaj go służbą niewolniczą. (…) Albowiem słudzy to Moi, których wywiodłem z ziemi Micraim; nie będą sprzedawani, jako się sprzedaje niewolników. Nie władaj nim z surowością, a bój się Boga twojego!” (25:39-43).

Tora mówi w sposób zasadniczy: nie istnieje absolutne prawo własności. Nic w ziemi Izraela nie może być posiadane na własność, bo ostatecznie ziemia ta należy do Boga. Żaden Izraelita nie może też być panem innego Izraelity, ponieważ wszyscy, od kiedy nasi przodkowie wyprowadzeni zostali z niewoli egipskiej, należymy do Boga.

Ta zasada wskazuje nam również sens historii o stworzeniu świata. Tora nie jest zapisem naukowym, ale księgą prawa. Samo słowo „Tora” oznacza właśnie prawo. Pierwsze jej rozdziały nie są tym samym sprawozdaniem naukowym, ale prawnym. Be-reszit nie jest więc odpowiedzią na pytanie „jak stworzony został wszechświat?”, ale „dlaczego Bóg ma prawo rządzić ludźmi?”. Odpowiedź brzmi: ponieważ On stworzył wszechświat i On jest jego władcą. Może zatem ustanawiać warunki, na których pozwala nam zamieszkiwać ziemię. Jest to podstawa całego biblijnego prawa. Bóg rządzi nie dzięki potędze, ale dzięki prawu Stwórcy do decydowania o owocach swojego stworzenia.

W żadnym innym fragmencie Tora nie mówi o tym prawie wyraźniej niż w parszy Be-har, gdzie stanowi ono podstawę ustawodawstwa w zakresie własności i niewolnictwa. Prawo żydowskie opiera się na zasadzie, że tylko Bóg może cokolwiek rzeczywiście posiadać. Ludzie nie posiadają rzeczy, a zaledwie nimi zarządzają. Dlatego słów cedek i cedaka nie da się dobrze przetłumaczyć na inne języki. Oznaczają one jednocześnie sprawiedliwość i dobroczynność, koncepcje zupełnie ze sobą niezwiązane w innych językach. Do sprawiedliwości jesteśmy zmuszeni, na dobroczynność decydujemy się sami. Kiedy dajemy komuś pieniądze, które wcześniej od niego pożyczyliśmy, jest to sprawiedliwe. Jeśli jednak robimy to, ponieważ uważamy, że osoba ta potrzebuje pieniędzy, mamy do czynienia z dobroczynnością. Możemy więc uczynić jedno albo drugie, ale nie oba jednocześnie.

Judaizm uczy, że w rzeczywistości nic nie mamy na własność, mimo że wydaje nam się, że to posiadamy. Bóg, dając nam na przechowanie swoją własność, ufa, że jeśli dostaniemy więcej niż potrzebujemy, podzielimy się tym z bardziej od nas potrzebującymi. Na tym polega cedaka – połączenie sprawiedliwości i dobroczynności.

W ten sposób Maurice i Vivienne przeżyli swoje życie. Bóg obdarzył Maurice’a sukcesem, ale majątek, który zgromadził, nie należał tak naprawdę do niego. Maurice o tym wiedział. Bóg zaufał mu, że mądrze wykorzysta owoce sukcesu, aby polepszać sytuację życiową innych. On jednak zdawał sobie sprawę, że prawdopodobnie lepiej idzie mu zarabianie pieniędzy niż ich rozdawanie. Wiedział też, że jeśli nie rozdzieliłby sprawiedliwie swojego majątku między potrzebujących, nie wypełniłby obowiązku, który miał w stosunku do Boga i swoich braci na ziemi. Dlatego kiedy spotkał Vivienne i zobaczył, jak doskonale rozumiała potrzeby innych i jak chętnie się dla nich poświęcała, wiedział, że musi się z nią ożenić.

Parsza Be-har kryje w sobie wielką prawdę: niemożliwe jest stworzenie sprawiedliwego społeczeństwa wyłącznie przy użyciu politycznych środków (umorzenia długów, przywrócenia ziemi przodków jej pierwotnym właścicielom i tym podobnych). Sprawiedliwość społeczna ma także swój wymiar psychologiczny i teologiczny – oba równie istotne.

W prostym, ludzkim rozumieniu ten fragment niesie ideę, która zmienia życie. Myślmy o rzeczach, które posiadamy, nie jak o naszej własności, ale jak o dobrach, którymi zarządzamy nie tylko z korzyścią dla siebie i najbliższych, ale i dla innych ludzi. Nie pytajmy siebie, co w życiu możemy osiągnąć, ale czym możemy obdarowywać. Będziemy podróżować przez życie lżej i z większą radością. Poczujemy, że nasze życie ma wartość. Niewielu z nas może podarować tyle, ile ofiarowali Vivienne i Maurice Wohl, ale skala nie ma znaczenia. Bądźmy błogosławieństwem dla innych, a odkryjemy, że życie jest błogosławieństwem dla nas.


[1] Taką tezę stawia Thomas Piketty w Kapitale w XXI wieku (Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2015).

Tłumaczenie: Jolanta Różyło © CHIDUSZ 2018


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Asystentka Franciszka Sterczewskiego: Nikt nie wsiadał na Flotyllę po to, żeby zrobić sobie selfie


Asystentka Franciszka Sterczewskiego: Nikt nie wsiadał na Flotyllę po to, żeby zrobić sobie selfie

Marta Kaźmierska


Demonstracja propalestyńska, z mikrofonem Marysia Dąbek, Poznań, 2 października 2025 r. (Marta Kaźmierska)

Każdy, kto tam popłynął, zrobił to z poczucia przyzwoitości. Obowiązkiem polityków jest działać, a nie siedzieć z założonymi rękami – mówiła na demonstracji w Poznaniu Maria Dąbek, asystentka posła Franciszka Sterczewskiego.

Poznański Stary Rynek, czwartkowe popołudnie. Tuż obok Galerii Miejskiej Arsenał gęstnieje tłum ludzi. Ci, którzy przyszli, mają palestyńskie flagi i chusty, a na transparentach i banerach hasła nawołujące do zaprzestania konfliktu zbrojnego w Gazie. “Zabijanie dzieci to nie jest samoobrona”, “Poznań z Palestyną” – można przeczytać na niektórych z nich.

Protest w Poznaniu po zatrzymaniu Flotylli Sumund

Chwilę po godz. 18 wokół pomnika św. Jana Nepomucena jest już ponad setka osób. To część większego ogólnopolskiego protestu, który odbywa się w tym samym czasie także w innych miastach. Powód? W środę 01 października na platformach społecznościowych Flotylli Sumund udostępniono szereg materiałów wideo przedstawiających izraelskich żołnierzy przejmujących część łodzi zmierzających w kierunku Gazy. W nocy ze środy na czwartek z niektórymi statkami płynącymi w konwoju z humanitarną misją urwała się łączność. Przerwany został też szereg transmisji na żywo dokumentujących podróż.

W trakcie akcji sił Izraela przejętych miało zostać co najmniej 13 łodzi. Aresztowano około 200 osób, w tym szwedzką aktywistkę Gretę Thunberg. Wśród nich było także czworo Polaków, m.in. pochodzący z Poznania poseł Franciszek Sterczewski. On sam wrzucił na Instagram nagranie informujące o jego “porwaniu”.

Asystentka Franciszka Sterczewskiego: Nikt nie wsiadał na Flotyllę, żeby zrobić sobie wakacje

 – Te emocje, które są we mnie od paru dni, kiedy już wiedzieliśmy, że Flotylla będzie przechwycona na dniach, są straszne. To jest ciągłe napięcie. Nie wyobrażam sobie, jak straszne emocje siedzą w tych, którzy tą Flotyllą płynęli – mówiła Maria Dąbek.

 – Jestem dumna, że mogę pracować z kimś, kto zdecydował się popłynąć do Gazy. Bardzo często dostajemy dziś na różne kanały pytanie: “Po co tam popłynąłeś? Przecież MSZ odradzało, będziemy płacić za twoją ewakuację”. Ja z chęcią z moich podatków zapłacę – stwierdziła asystentka Sterczewskiego. – Nikt nie wsiadał na tę Flotyllę po to, żeby zrobić sobie selfie. Żeby poczuć, jak trzęsie się ziemia, kiedy dookoła ciebie latają drony, kiedy śpisz w ciuchach i butach, bo ciągle zastanawiasz się, czy to będzie teraz, czy za godzinę, czy za dwie, czy jutro. Nikt nie wsiadał na tę flotyllę po to, żeby zrobić sobie wakacje. Każdy, kto na nią wsiadł, zrobił to z poczucia przyzwoitości. Na ile rozumiem motywacje Franka, to było poczucie, że trzeba coś zrobić. I że obowiązkiem polityków jest działać, a nie siedzieć z założonymi rękami – mówiła Maria Dąbek.

Protest w Poznaniu po zatrzymaniu Flotylli. “Zależy nam na ich powrocie. Ale bardziej na zawieszeniu broni”

Zaznaczyła, że z ryzykownej wyprawy nie ma w tej chwili żadnych korzyści. – Wręcz przeciwnie – w tym momencie mam wrażenie, że oni mają przegwizdane. Siedzą – mam nadzieję – w jakimś odosobnieniu, nie wiemy, co się z nimi dzieje. Z komunikatów MSZ wynika, że nikt nie ucierpiał i wszyscy są względnie bezpieczni. Na ile jednak można być bezpiecznym w areszcie państwa, które kilkadziesiąt kilometrów dalej dokonuje ludobójstwa? – mówiła Dąbek.

– Zależy nam na tym, żeby oni wszyscy wrócili bezpiecznie do domu. Ale jeszcze bardziej zależy nam na zawieszeniu broni. Na skończeniu z ludobójstwem i wpuszczeniu pomocy humanitarnej do Gazy. I żeby wreszcie ktoś zauważył, że Palestyńczycy nie są grupą, którą można przepchnąć z miejsca na miejsce – podkreśliła asystentka posła z Poznania.

Organizatorzy protestu w niedzielę na Placu Wolności będą odczytywać imiona i nazwiska dzieci, które poniosły śmierć w Gazie. Czytanie listy zacznie się o godz. 9 i potrwa 12 godzin.


Red. M. Nogaj


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Over 800,000 Palestinians flee Gaza City as Hamas grip weakens


Over 800,000 Palestinians flee Gaza City as Hamas grip weakens

AMIR BOHBOT


Palestinians move from the Shujaiya neighborhood after the Israeli army ordered its evacuation due to Hamas rocket fire, in Gaza. April 3, 2025. / (photo credit: Ali Hassan/Flash90)

More than 800,000 Palestinians have left Gaza City, as the IDF prepares to expand operations in the area, a security source said on Sunday.

>According to Southern Command estimates, between 30,000 and 50,000 people have departed the city daily over the past eek, and this number is expected to increase.

Defense officials said between 250,000 and 350,000 Palestinians are still inside Gaza City.

Officials praised the Southern Command’s evacuation plan, which anticipates the number of evacuees could soon reach one million. Unless there is a last-minute change, the next phases of the maneuver into the city center have already been approved.

Hamas’s attempts to keep civilians in northern Gaza and Gaza City have failed, despite the group using both persuasion and physical deterrence, including roadblocks and violence.

“The public is moving to the south of the Strip,” a security source said.

Palestinians evacuating amid the ongoing conflict between Israel and Hamas travel on a vehicle in Khan Younis in the Southern Gaza Strip May 6, 2024. (credit: Ramadan Abed/Reuters)

Hamas, the source added, is spreading what it calls “false narratives” about the humanitarian situation in the south.

“Hamas is trying to generate all kinds of false narratives about the collapse of the health system, starvation, and sanitation. Just today, a humanitarian assessment was completed. An average of 350 trucks enter daily. There is enough food, enough tents – more than 20,000 tents have been brought in by international organizations so far. The health system in the south of the Strip is functioning; it is not collapsing as they are trying to portray,” the source said.

While few Palestinians have openly opposed Hamas, the source noted that some civilians continue to support the group, while others blame Israel, which they see as primarily responsible for the situation.

“Hamas continues to use fear tactics, executions, beatings in the streets, and maintains an atmosphere of terror and fear among the public,” the source said.

The group has reportedly upgraded its network of informants across the Gaza Strip, making it more difficult for civilians to report criticism or suspicious activity to internal security forces.

The Abu-Amra clan remains aligned with Hamas

In recent weeks, Hamas has clashed with several powerful clans in southern Gaza. According to the source, the group killed two of three clan leaders involved in aid distribution. Only the Abu-Amra clan is still aligned with Hamas in the area.

Despite mounting pressure, Hamas continues to operate a limited civil framework. It pays salaries to thousands of officials and maintains basic services in areas it controls, including sewage repair, road clearing, and rescue operations.

However, the source said that when the IDF operates at full strength in Gaza City, Hamas forces tend to withdraw and shift to guerrilla tactics.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com